Danuta Stenka ostro o castingu do filmu: „Po prostu kpina’’
Danuta Stenka jako jedna z pierwszych aktorek poruszyła bardzo ważny problem, jakim w środowisku aktorskim jest wiek. Gwiazda kina w niejednym wywiadzie podkreślała, że od kiedy skończyła pięćdziesiąt lat, nie może liczyć na zbyt wiele propozycji zawodowych. W ostatnim wywiadzie, jakiego aktorka udzieliła magazynowi „PANI’’, temat wieku powraca. – W ogóle jest bardzo mało ról dla dojrzałych aktorek, chwała Bogu, że zdarzają się jakiekolwiek, bo zawsze jest potrzebna jakaś mama czy wdowa – żali się Stenka.
Przeczytaj też: ‚‚Nie wyobrażam sobie życia bez flirtu!" Danuta Stenka kończy dziś 55 lat. Oto jej najlepsze cytaty
Aktorka dostrzega poprawę. Danuta Stenka w wywiadzie zaznacza, że sytuacja jest lepsza dla aktorek po czterdziestce. – Coś drgnęło w tej kwestii, bo młodsze o dziesięć lat koleżanki, czterdziestokilkuletnie, mówią mi, że mają o wiele więcej propozycji niż moje pokolenie w ich wieku – zaznacza gwiazda.
Castingi dla wielu aktorów są chlebem powszednim. Często spędzają na nich całe dnie. Wszystko po to, żeby zdobyć rolę w wymarzonej produkcji. Taka sytuacja ma miejsce przede wszystkim poza Polską, o czym wspominają aktorzy, którzy pracują za granicą. U nas sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Aktorzy, którzy są brani pod uwagę, dostają zaproszenia na przesłuchanie. – Rzadko dostaję zaproszenia. Większość castingów, przez jakie przeszłam, to nie były zbyt poważne spotkania – mówi Stenka. Aktorka wspomina również jedno z przesłuchań, którego nigdy nie zapomni. – Nie zdradzę szczegółów, bo to dość głośny tytuł. Kiedy przyszłam z nauczonym tekstem, ucharakteryzowano mnie, doczepiono włosy, ubrano w kostium. W końcu postawiono przed kamerą w pustej przestrzeni, a za nią stanął nie aktor, tylko jakiś cywil, który z kartki beznamiętnie czytał kwestie partnera. A ode mnie wymagano pokazania charakteru postaci, prawdziwych emocji. Po prostu kpina – żali się Stenka.
Danuta Stenka – depresja
To nie pierwsza tak szczera wypowiedź aktorki. W książce "Flirtując z życiem" przyznała się do depresji, czym wywołała medialną burzę. Wielu specjalistów twierdzi, że to choroba naszych czasów, o której wciąż bardzo trudno się rozmawia.
„Miałam depresję. Jestem po prostu człowiekiem, jak każdy inny. I jak każdy człowiek nie pozwalał sobie na chwile odpoczynku, sama siebie zajeździłam i sama sobie to zrobiłam. Mnie się do samego końca wydawało, że to jest tylko bezsenność, przepracowanie, przemęczenie i że już kolejna noc będzie tą, podczas której przyjdzie sen. Budziłam się po już 3 godzinach i płakałam z bezsilności, bo wiedziałam, że rano muszę już znowu wyruszyć do pracy. Mój mąż się budził i próbował mnie uspokoić, ukołysać do snu’’, szczerze wyznała Danuta Stenka.