Reklama

Wybitny aktor i trzykrotny laureat Oscara, Daniel Day-Lewis, bez wyjaśnienia dla fanów podjął decyzję o zakończeniu kariery. „To prywatna decyzja pana Lewisa i ani on, ani jego przedstawiciele nie będą jej komentować”, powiedziała jego rzeczniczka.

Reklama

Daniel Day-Lewis: aktor wszech czasów, który pracował jako pomocnik szewca

Fani są zaskoczeni, mimo że to nie pierwszy raz, gdy 60-letni Daniel Day-Lewis podjął decyzję o zakończeniu kariery. W 1997 roku porzucił swój fach i przeniósł się do Florencji, gdzie przez jakiś czas pracował jako pomocnik szewca. Wrócił na prośbę Martina Scorsese, który zaproponował mu rolę w „Gangach Nowego Jorku”.

Brytyjczyk stronił od średniej i słabej klasy produkcji i zawsze staranie dobierał role, nie tylko filmowe, ale i te teatralne. Od kolegów po fachu zawsze odróżniało go to, że długo pracował nad każdą rolą, przez co zagrał w mniejszej liczbie produkcji niż inni.

W 2013 roku został uznany za najlepszego aktora wszech czasów przez magazyn „Time”. Gdy odbierał statuetkę, powiedział skromnie: „Nie zasługuję na ten tytuł. Jestem znacznie mniej zdolny niż moi wybitni koledzy i muszę nadrabiać to naprawdę ciężką pracą”.

Daniel Day-Lewis jako jedyny aktor ma na koncie trzy Oscary

Daniel Day-Lewis ma na koncie trzy Oscary za najlepsze pierwszoplanowe role męskie. Tym samym jest jedynym aktorem w historii, który tego dokonał. Po trzy statuetki mają jeszcze Jack Nicholson (dwie statuetki za role pierwszoplanowe w filmach „Lepiej być nie może” i „Lot nad kukułczym gniazdem” oraz jedną za kreację drugoplanową w filmie „Czułe słówka”) i Walter Brennan (zdobył trzy statuetki za najlepsze role drugoplanowe w filmach: „Człowiek z zachodu”, „Kentucky” i „Prawo młodości”), jednak tylko Daniel Day-Lewis otrzymał wszystkie trzy wyróżnienia za role pierwszoplanowe. Za które role? Za filmy „Lincoln” Stevena Spielberga (2013), „Aż poleje się krew” Paula Thomasa Andersona (2008) i „Moja lewa stopa” Jima Sheridana (1990).

Metoda aktorska Daniela Day-Lewisa

O tym, ile pracy wkłada w kolejne role, krążą legendy. W swoim pierwszym oscarowym filmie wcielił się w postać malarza z porażeniem mózgowym, który malował obrazy lewą stopą. By nie wypaść z roli, na planie nie schodził z wózka inwalidzkiego i prosił członków ekipy, by go nosili i karmili.

Gdy kilka lat później w filmie „W imię ojca” grał Irlandczyka skazanego na kilkadziesiąt lat więzienia za zamach bombowy, którego nie dokonał, by wczuć się w rolę kazał zamknąć się w celi na kilka dni. Nie spał ani nie jadł posiłków. Poprosił też członków ekipy, by go pobili. Innym razem, zanim zaczął zdjęcia do „Ostatniego Mohikanina”, zamieszkał w lesie i nauczył się budować indiańskie łodzie wykonywane z pnia drzewa. Gdy przygotowywał się do roli Abrahama Lincolna w filmie Stevena Spielberga, miesiącami studiował jego listy, przemówienia i zdjęcia. Podobno godzinami stał przed lustrem i ćwiczył mimikę, by wyglądać jak 16. prezydent USA. Członków ekipy filmowej poprosił, by przez cały okres trwania zdjeć zwracali się do niego „panie prezydencie”.

Fani aktora będą mogli zobaczyć go w jeszcze produkcji - w najnowszym obrazie Paula Thomasa Andersona, „Phantom Thread”. Film będzie opowiadał o londyńskiej modzie lat 50., a dokładnie o krawcu, u którego kreacje zamawia brytyjska śmietanka towarzyska i rodzina królewska. Premiera zaplanowana jest na luty 2018 roku.

Reklama

Polecamy też: Wbrew pozorom Meryl Streep to największa przegrana Złotych Globów i Oscarów. Dlaczego?

Reklama
Reklama
Reklama