Reklama

Odszedł dwa lata temu, 15 maja 2022 roku. Przez lata zachwycał talentem i osobowością. Podziwiano jego pokorę, dobro i skromność. Jerzy Trela do dzisiaj uchodzi za jednego z najlepszych polskich aktorów. Był wybitnym twórcą. Swoją pasją i wiedzą dzielił się ze studentami krakowskiej szkoły teatralnej, gdzie był rektorem. I to właśnie tam pierwszy raz spotkał Bożenę Stachurę, z którą łączyła go serdeczna i piękna relacja. Przed laty o ich zażyłości wiele osób plotkowało. Dopiero po latach ulubienica publiczności wyznała prawdę i rozwiała wszystkie wątpliwości.

Reklama

Jerzy Trela i Bożena Stachura — tak wyglądała historia ich relacji

Poznali się na uczelni. Ona była studentką, on był już uznanym aktorem i rektorem krakowskiej szkoły teatralnej. Po wielu latach artysta w rozmowie z Dobrym Tygodniem przyznał, że był oczarowany talentem i osobowością Bożeny Stachury. Ona również nie szczędziła mu pięknych i ciepłych słów. Ulubienica publiczności wspomniała również, że pierwsze spotkanie z Jerzym Trelą było zapowiedzią wielkiej i pięknej przygody. Dodała również, że po zakończeniu studiów wyprowadziła się do Warszawy. Podkreślała, że chciała być bliżej swojego ówczesnego profesora, który pracował wtedy w Teatrze Narodowym.

„Nie zastanawiałam się ani chwili. Wsiadłam w pociąg i przyjechałam walczyć o etat. Moja determinacja została nagrodzona. Znalazłam się w obsadzie "Wesela". Przedstawienie było niezwykłe", zwierzała się w rozmowie z anywhere.pl. Poza Weselem wcześniej wraz z Jerzym Trelą zagrała w Burzy w Starym Teatrze. Aktorka podkreślała wówczas, że ta współpraca była dla niej wielkim zaszczytem.

Od czasu, gdy ich drogi się połączyły, nieustannie utrzymywali ze sobą kontakt. Rok 2015 zweryfikował ich przyjaźń. Gdy Jerzy Trela pożegnał swoją ukochaną żonę, mógł liczyć na wsparcie Bożeny Stachury, która zawsze mu pomagała. W tamtym czasie aktorka była dla niego nie tylko najlepszą przyjaciółką, ale też ukojeniem i opoką.

Czytaj też: Wychowywała się w USA, dziś jest już pełnoletnia. Córka Andrzeja Gołoty to kopia swojej mamy

MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER

Ulubienica widzów regularnie odwiedzała wybitnego artystę w jego krakowskim mieszkaniu. Chciała, by przy niej zapomniał o wszystkich problemach. Była też przy nim, gdy potrzebował z kimś prozmawiać. Często też razem spacerowali krakowskimi uliczkami. „Obserwowanie Ciebie na próbach było ucztą. W teatrze szanowałeś każdego jednakowo: portiera, garderobianą, maszynistów przy scenie, inspicjenta, suflera i kolegów z zespołu. Wszyscy byli najważniejsi. Siebie zawsze stawiałeś w ostatnim szeregu", wspominała Bożena Stachura po śmierci swojego mistrza.

Gwiazda serialu M jak miłość o chorobie Jerzego Treli dowiedziała się na początku maja 2022 roku. W tamtym czasie również nie opuszczała przyjaciela. Martwiła się o niego i zaniepokoił ją fakt, że aktor zrezygnował z pracy artystycznej. „Dnia 8 maja w Europejskim Centrum Artystycznym im. Fryderyka Chopina w Sannikach mieliśmy zaprezentować kolejny nasz poetycki program. Kiedy tam przyjechałam, wisiał wciąż baner z naszymi portretami. Wystąpiłam sama. Tydzień przed dniem, którego nikt nie chciałby dożyć", pisała 15 maja 2022 roku.

Michal Wozniak/East News

Bożena Stachura po śmierci Jerzego Treli zdradziła, co naprawdę ich łączyło

Bożena Stachura doskonale znała Jerzego Trelę. Wiedziała o nim niemal wszystko. Po jego śmierci postanowiła opublikować w sieci niezwykle intymny wpis. „Kochałeś las, kochałeś przyrodę, ciszę i spokój, a żyłeś w ciągłym biegu i w stresie. Bałeś się, że czegoś nie zdążysz, że kogoś zawiedziesz. Praca i najbliżsi byli dla Ciebie najważniejsi. Szkoda Ci było czasu na zajmowanie się sławą i blaskiem fleszy. Nie lubiłeś wywiadów. Zamiast opowiadać o sobie, wolałeś przeczytać piękny wiersz, zagrać ciekawą postać. Z teatru, po zakończonym spektaklu, wychodziłeś ostatni i żeby móc pogratulować Ci roli albo dostać Twój autograf, trzeba było godzinami czekać, a Ty zawsze byłeś szczerze zdziwiony, że to dla Ciebie ludzie tłumnie stoją na ulicy. Kłaniałeś się wszystkim pierwszy, przepraszałeś, stawałeś skromniutko z boku. Zaprosić Cię do pierwszego rzędu było wyzwaniem...", pisała na Facebooku.

Sprawdź też: Nie żyje Zofia ''Sosenka'' Czekalska, bohaterka Powstania Warszawskiego. We wzruszających słowach żegnają ją gwiazdy

Artystka przyznała również, że wciąż nie potrafi pogodzić się z jego odejściem i nadal ma zapisany na telefonie jego numer. „Kochaliśmy Cię nad życie. Nie zapomnę Twojej delikatności i szacunku, jaki okazywałeś każdemu człowiekowi. To było niezwykłe. Brałeś wielką odpowiedzialność za kształtowanie nadwrażliwców, jakimi są studenci szkół teatralnych", podsumowała wówczas.

Krzysztof Jarosz / Forum

Reklama

JACEK DOMINSKI/REPORTER

Reklama
Reklama
Reklama