Cała Polska wierzyła w romans Anny Dymnej i Jerzego Zelnika. Aktorka wyśmiała ekranowego partnera
Wszystko rozpoczęło się na planie "Królowej Bony"
Gdy do gazety trafiły ich wspólne zdjęcia z planu "Królowej Bony", cała Polska wstrzymała oddech. Na temat rzekomego romansu Anny Dymnej i Jerzego Zelnika przez lata krążyły legendy. Aktor po latach przerwał milczenie, przedstawiając swoją wersję wydarzeń. "Był między nami ogień" — opisywał znajomość z Dymną w swojej książce. Tymczasem ona... zakpiła z jego uczuć.
Artykuł aktualizowany 27.10.2024 r.
Anna Dymna i Jerzy Zelnik poznali się na planie "Królowej Bony". Cała Polska wyczekiwała wieści o romansie
Aktorska para współpracowała przy "Królowej Bonie" na początku lat 80. Kadry z ich udziałem tak ociekały namiętnością, iż zdawało się, że nie musieli nawet grać zakochanych. Trudno było się więc dziwić widzom spekulującym na temat nieco bliższej znajomości Anny Dymnej i Jerzego Zelnika. On sam twierdził w wywiadach, że był zafascynowany koleżanką z planu, ze wzajemnością — nie chcieli jednak przekraczać granicy, zza której nie byłoby powrotu. "Mocno między nami iskrzyło" — powiedział autorce "Dżentelmenów PRL-u", nie wdając się w zbędne szczegóły.
O głębokiej fascynacji sześć lat młodszą artystką opowiedział głębiej dopiero po śmierci swojej żony Urszuli. Jak potwierdził na łamach osobistej autobiografii "Szczerze nie tylko o sobie", nie był przykładem wiernego współmałżonka. Ona jednak wybaczała mu każdy romans oraz przechodziła próby wyrozumiałości i przebaczenia. "Jakoś zawsze udawało się nam wyjść z tych prób obronną ręką — czytamy na kartach książki. Autor już w kolejnym zdaniu wraca pamięcią do lat 80. oraz wyznaje: "Sprawa z Anią Dymną wyglądała jednak dość poważnie”.
- CZYTAJ TAKŻE: Wyleczyła się przy nim z traumy, był miłością jej życia. Jan Suzin i Alicja Pawlicka byli wspaniałym małżeństwem
Anna Dymna i Jerzy Zelnik w "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny"
"Był między nami ogień, były spojrzenia, które mówią wszystko, były gesty, były niby przypadkowe muśnięcia dłoni w przelocie. A wszystko to wpisane w nasze role, wszystko zgodnie ze scenariuszem. Dla nas jednak to było coś więcej" — dodał Jerzy Zelnik, sugerując, że aktorka, będąca jednym z jego największych pozamałżeńskich zauroczeń, także poczuła coś więcej...
Jerzy Zelnik fantazjował o atrakcyjnej aktorce. Ona wyśmiała ekranowego partnera
Po szczerym wyznaniu aktora o rzekomym romansie tabloid Dobry Tydzień dotarł do osób z ekipy „Królowej Bony” i „Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny”, które potwierdziły, że w umieszczone w scenariuszu pocałunki Jerzy i Anna angażowali się z odrobinę za dużym zapałem. Przypomniano również kolejne wyznanie Zelnika o tym, że zauroczenie Dymną było wręcz bolesne i palące...
"Stan zachwycenia sobą, upajania się swoją bliskością podczas kręcenia scen nie mógł trwać długo — musieliśmy podjąć jakieś decyzje, bo takie zawieszenie, tęsknota za czymś, co — podskórnie to wiedzieliśmy — nie dopełni się w życiu, doprowadzało do napięcia, to bolało" — żalił się na łamach autobiografii.
Nieoczekiwanie do tych rewelacji odniosła się sama zainteresowana. Anna Dymna nonszalancko zakpiła z ekranowego partnera oraz jego nagłych wynurzeń na jej temat. "Zawsze lubiłam Jerzego i pracowało nam się cudnie, ale nie widzę powodu, by teraz robić z tego aferę" — wyznała w rozmowie z Faktem. "Jurkowi jest chyba ciężko i teraz się ratuje takimi opowiastkami", dodała rozbawiona artystka...
- SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Zofia Kucówna przez całe życie miała słabość do Zbigniewa Cybulskiego. Zdradziła prawdę ćwierć wieku po jego śmierci
Anna Dymna, Kraków 1986 r.