Jego wielką karierę przerwała nagła śmierć na planie filmowym... Kim był John Candy?
Małą rolą w filmie „Kevin sam w domu” podbił serca widzów
John Candy uwielbiany był nie tylko za swoich bohaterów z hitowych komedii, ale i za role epizodyczne, jak w kultowym filmie Kevin sam w domu. Gdy znalazł się na szczycie, postanowił osiągnąć jeszcze więcej. Miał wiele planów, chciał sprawdzić się w zupełnie nowym dla siebie gatunku kinowym, jednak nie było mu to dane... Do dziś pozostaje jednym z najważniejszych komików w historii amerykańskiego kina.
John Candy z filmu „Kevin sam w domu”. Kim był?
John Franklin Candy urodził się w 1950 roku w Toronto, w Kanadzie. Po szkole chciał studiować dziennikarstwo, jednak gdy dostał się na McMaster University, ostatecznie wybrał wydział aktorski. Na ekranie zadebiutował w 1971 roku, otrzymując małą rolę w dramacie medycznym Dr Simon Locke.
Przez kilka następnych lat wcielał się w postacie drugoplanowe w telewizyjnych produkcjach. Pierwszy duży sukces osiągnął w wieku 27 lat, kiedy dołączył do grupy komików The Second City, która wylansowała wiele znanych dziś gwiazd, jak Catherine O’Hara, Eugene Levy, Martin Short, Bill Murray, czy John Belushi.
W 1976 roku powstał serial Second City Television, który natychmiast zyskał wierne grono fanów i uznanie krytyków, a także otrzymał dwie nagrody Emmy. Kariera Johna Candy’ego rozwijała się wraz z rosnącą popularnością programu, a uwielbienie Amerykanów sprowadziło aktora do Hollywood.
John Candy, lata 80.
W 1979 roku Candy zagrał w komedii wojennej 1941 w reżyserii Stevena Spielberga, a rok później pojawił się w kultowych Blues Brothers u boku Johna Belushi i Dana Aykroyda. Wkrótce potem wziął udział w kilku produkcjach, które odniosły sukces na całym świecie – były to filmy Uzbrojeni i niebezpieczni, Kosmiczne jaja oraz Samoloty, pociągi i samochody, który uznawany jest za najważniejszy w karierze aktora.
Później naszedł czas na tak znane tytuły, jak Wujaszek Buck, czy słynny Kevin sam w domu. W świątecznym hicie komik pojawia się na ekranie dosłownie na chwilę, ale jego rola ma wielkie znaczenie. Zagrał muzyka Gusa Polinskiego, „króla polki”, który pomaga filmowej matce Kevina i zawozi ją z lotniska do domu...
Kiedy popularność Candy’ego zaczęła spadać, postanowił odejść od wizerunku komika. Chciał grać w poważnych produkcjach, jak JFK Olivera Stone’a. Ostatnie projekty aktora to jednak filmy komediowe – Karawana z 1994 roku, oraz Operacja Bekon z 1995 roku, który miał premierę już po jego śmierci.
John Candy i Catherine O’Hara w filmie „Kevin sam w domu”
John Candy w filmie „Wujaszek Buck”
John Candy: śmierć na planie filmowym
John Candy zawsze był dużym mężczyzną, miał też wiele nałogów. Dziennie spalał paczkę papierosów, nie stronił od alkoholu, eksperymentował z narkotykami. W końcu zaczął martwić się o stan swojego zdrowia. Na początku lat 90. postanowił o siebie zadbać. Przeszedł na dietę, rzucił palenie i inne używki.
Zrobił to przede wszystkim dla swoich najbliższych – dla żony Rosemary Margaret Hobor i dwójki dzieci. Komik był również świadom, że jego ojciec zmarł na atak serca wskutek zaniedbań zdrowotnych, a jak sam przyznawał w wywiadach, nie chciałby, żeby historia powtórzyła się w jego przypadku.
Los bywa jednak przewrotny. W 1994 roku Candy udał się do Meksyku, aby nakręcić komedię Karawana. Według przyjaciółki komika, Catherine O’Hary, był zdenerwowany podróżą. Wciąż powtarzał, że „wydarzy się coś złego”. I tak też się stało.
4 marca 1994 roku zmarł nagle na planie filmowym w mieście Durango. Jak się później okazało, przyczyną śmierci aktora był zawał serca, którego tak bardzo się obawiał...