Był papieżem ubogich, nie chciał, by całowano go w pierścień. Tak Franciszek zrewolucjonizował Watykan
„Kto wierzy, nie może mówić o ubóstwie i jednocześnie żyć jak faraon” mówił Franciszek

- Maria Elas
- , Roman Praszyński
Papież Franciszek zrewolucjonizował Kościół Katolicki. Nie tylko był pierwszym papieżem spoza Europy, ale także jako pierwszy próbował odejść od wielu watykańskich tradycji, które nie odpowiadały jego wartościom, nawiązał dialog z wieloma społecznościami wukluczonymi przez kościół, a także adresował często niewygodne tematy na temat skandali w kościele czy konfliktów na świecie. Przypominamy artykuł „Franciszek - papież ubogich” autorstwa Romana Praszyńskiego, który ukazał się na łamach „VIVY!” w numerze 8/2019.
Franciszek — papież ubogich
„Nie całujcie mnie w pierścień”, poprosił papież Franciszek wiernych. I wywołał medialną burzę. Od sześciu lat wciąż zaskakuje. Praktykuje ubóstwo i gromi „faraonów”. Wyrzuca biskupów i przeprasza gejów. Z czego już zrezygnował papież? Czego na pewno nie odpuści? Czy Kościół wytrzyma takiego Ojca Świętego?
Papież Franciszek
Kardynał Jorge Mario Bergoglio z Argentyny przybrał imię Franciszka 13 marca 2013 roku. Od tamtej pory wciąż zadziwia świat. Papież Franciszek nie znosi celebry, jest bezpośredni i żartobliwy. Pierwszą modlitwę Anioł Pański dla tysięcy pielgrzymów na placu Świętego Piotra zakończył słynnym już: „Dobrej niedzieli i smacznego obiadu”. Marzy mu się Kościół ubogi i dla ubogich.
W sanktuarium we włoskim Loreto tłumy wiernych. Każda osoba według tradycji pochyla głowę, by ucałować Pierścień Rybaka na palcu Ojca Świętego. Ten pierścień to znak władzy biskupa Rzymu – przedstawia świętego Piotra zarzucającego sieć z łodzi, wokół wygrawerowano imię Franciszka. Każdy papież ma swój osobisty pierścień, który po jego śmierci zostaje rozbity srebrnym młotkiem na wiele kawałków – teoretycznie na tyle, ilu będzie kardynałów w konklawe wybierającym następcę. Papież Franciszek zażyczył sobie, żeby jego pierścień był ze srebra. Nie chciał złotego. Papież z Argentyny nie lubi przepychu. Ale tradycja to tradycja. Taki sygnet na dłoni papieży całowali od wieków królowie,
bankierzy i prezydenci. A tu nagle Franciszek wyrywa dłoń. Pokazały to wszystkie telewizje świata. Wierni trzymają dłoń Ojca Świętego, pochylają głowy, a on… hyc i chowa rękę za siebie. I tak raz za razem. Z miną trochę skrępowaną, a trochę uśmiechniętą szelmowsko, jakby wyciął światu niezły numer.

Papież oszalał!
Tak zachowanie Franciszka skomentował jeden z polskich prawicowych portali. Konserwatywni katolicy nie tylko w Polsce mają kłopot z papieżem z Argentyny, naśladowcą pobożnego i ubogiego świętego Franciszka z Asyżu. Po „aferze” w Loreto amerykański ksiądz Kevin Cusick napisał na Twitterze: „Tu nie chodzi o papieża, ale o wiernych”. I tłumaczył z żalem, że Franciszek zabiera wiernym możliwość okazania szacunku dla urzędu papieża. Tradycja się wali. Smaczku całej historii dodaje miejsce, gdzie papież zdobył się na gest godzący w kanon. Według tradycji Święty Domek w sanktuarium w Loreto, gdzie papież odprawił mszę pierwszy raz od ponad 150 lat, zbudowano z kamieni, które pochodziły z domu, w którym urodziła się Maryja i wychował Jezus. Kamienie przewieziono z Nazaretu do Włoch w XIII wieku. Paradoks historii i teologii. Gest pokory wykonany w domu Maryi i w duchu jej Syna wywołuje światowe oburzenie. Rzecznik Watykanu Alessandro Gisotti szybko wytłumaczył mediom: „Higiena. Papież nie chciał, aby ludzie całujący pierścień wzajemnie się od siebie zarażali!”.
Franciszek zadziwia świat od początku pontyfikatu. Już w noc swego wyboru, 13 marca 2013 roku, zaskoczył kardynałów w Pokoju Łez Kaplicy Sykstyńskiej. Odmówił założenia karmazynowego mucetu lamowanego sierścią gronostaja, czyli krótkiej peleryny okrywającej ramiona do łokci, i złotego pektorału – ozdobnego krzyża noszonego na piersi oraz czerwonych butów, szytych specjalnie dla nowego papieża. Zachował swój skromny srebrny krzyż i znoszone czarne buty. Nie znosi celebry, jest bezpośredni i żartobliwy. Pierwszą modlitwę Anioł Pański dla tysięcy pielgrzymów na placu Świętego Piotra zakończył słynnym już: „Dobrej niedzieli i smacznego obiadu”. Na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami rozmarzył się: „Tak bardzo pragnę Kościoła ubogiego i dla ubogich”. Zaskoczył kardynałów, gdy po pierwszym publicznym przemówieniu do wiernych nie wsiadł do ekskluzywnej limuzyny, aby dać się zawieźć do papieskiej rezydencji, tylko skorzystał… z miejskiego autobusu! Papież w autobusie! A przecież jeszcze w XX wieku papieży noszono w lektykach! Franciszek chce zmienić obraz papiestwa. I całego chrześcijaństwa. Dlatego powtarza: „Kto wierzy, nie może mówić o ubóstwie i jednocześnie żyć jak faraon”.
Ucieczka z pałacu
Jego wybór był dla wielu niespodzianką. Został papieżem dzięki walce wewnątrzkościelnych frakcji. Koalicja kardynałów z obu Ameryk i Afryki nie chciała dopuścić do wyboru kolejnego papieża z Europy. Zdecydowali się poprzeć nieprzewidywalnego jezuitę, prymasa Argentyny, kardynała Jorge Mario Bergoglio. Duchownego, który będąc arcybiskupem Buenos Aires, mieszkał w małym pokoiku, sam gotował sobie posiłki i jeździł tramwajem. Zrezygnował z wielkiego auta po poprzedniku, a szoferowi znalazł nową pracę. Nazywano go w Argentynie „arcybiskupem slumsów”, gdyż wiele czasu spędzał w najbiedniejszych dzielnicach. Nic dziwnego, że Bergoglio jako papież wprowadził nowe porządki. „Ubodzy nie mieszkają w pałacu”, powiedział i porzucił apartamenty w Pałacu Apostolskim, z których korzystali papieże od XVII wieku. Wybrał skromne pokoje w Domu Świętej Marty – ma tam salon, mały gabinet i małą sypialnię. Nie spędził ani jednej nocy w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo, za to otworzył ją dla zwiedzających. Zrezygnował też z kuloodpornych limuzyn marki Mercedes-Benz i każe się wozić małolitrażowymi ekonomicznymi volkswagenami i fiatami. Po Watykanie porusza się na piechotę i sam nosi swoją teczkę.

Wanna za 15 tysięcy euro
„Gdy po raz pierwszy objawił się światu na watykańskim balkonie, niemal oszalałem z radości. To imię tak rewolucyjne, ten Kościół ubogi, ta pokorna prośba o błogosławieństwo”, pisał entuzjastycznie Jan Turnau w „Gazecie Wyborczej” po wyborze papieża. Franciszek chce duchowej rewolucji. Przymusza hierarchię Kościoła do zmiany. W lipcu 2013 powiedział na spotkaniu z seminarzystami, że boli go widok księdza lub zakonnicy w najnowszym modelu samochodu. „Tak nie można, wybierajcie skromniejsze auta, myślcie o głodujących dzieciach”, pouczał przyszłych księży. Według włoskiej agencji informacyjnej Ansa co najmniej 20 watykańskich hierarchów przesiadło się do mniejszych samochodów. To kropla w oceanie potrzeb. Kościelni dostojnicy niechętnie rezygnują ze swoich przywilejów. Także w Polsce. Słynna jest wypowiedź ojca Tadeusza Rydzyka o limuzynach, które podarował mu bezdomny. Papież Franciszek walczy z watykańską korupcją. Zwolnił wielu kardynałów zajmujących się administracją, na ich miejsce pojawili się świeccy specjaliści, którzy mają za zadanie uporządkować finanse i dostosować kościelną księgowość do międzynarodowych standardów. Ale skostniała struktura watykańska ma wielką moc, przeżyła niejednego papieża idealistę. Po pięciu latach wysiłków Franciszek musiał przyznać, że „Reformowanie Rzymu jest jak czyszczenie Sfinksa szczoteczką do zębów”.
- Czytaj również: Papież Franciszek mówił wprost: "Kusiła mnie kobieta". Tajemnice młodości Jorge Bergoglio
Zielony papież
Najwięcej wrogów zdobył sobie Franciszek, pisząc „zieloną encyklikę”, „Laudato si”. Napisał w niej, że za globalne ocieplenie odpowiada człowiek i żeby uratować planetę, trzeba zmienić styl życia, a także model produkcji i konsumpcji. Napiętnował bogaty świat za to, że głównymi ofiarami kryzysu klimatycznego są mieszkańcy najbiedniejszych regionów. Za sprawców zła uznał sojusz świata finansów z technologią. Przestrzegał też przed oddaniem władzy nad żywnością GMO korporacjom. Globalny kapitalizm poczuł się wywołany do tablicy. I ukąsił. Konserwatywna prasa ochrzciła papieża lewakiem i komunistą. Amerykański „The Spectator” dostrzegł w jego wyniesieniu na tron papieski… szatański plan! A kanadyjski publicysta porównał „Laudato si” do manifestu „Unabombera” – amerykańskiego terrorysty Teda Kaczynskiego, leśnego pustelnika i krytyka technologii, od którego bomb w latach 90. zginęły trzy osoby.
Przeprośmy gejów
W Polsce alterglobalistyczne poglądy papieża są mniej znane od jego obyczajowych rewelacji. „Kościół powinien przeprosić homoseksualistów za to, jak ich traktował”, powiedział papież na pokładzie samolotu podczas pielgrzymki do Armenii w 2016 roku. „Kościół, czyli chrześcijanie powinni błagać o wybaczenie nie tylko gejów, ale także zgwałcone kobiety i wykorzystywane do pracy dzieci. I przeprosić, że nie było nas, kiedy tego potrzebowali”. Słowa te przez jednych witane z radością i nadzieją, u innych wywołują paroksyzm gniewu. Nie mogą pojąć, dlaczego głowa Kościoła ujmuje się za wykluczonymi. Księdza Edwarda Stańka, byłego rektora Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej, rozeźlił apel papieża o przyjmowaniu uchodźców wojennych z krajów muzułmańskich. „Modlę się o mądrość dla papieża, o jego serce otwarte na działanie Ducha Świętego, a jeśli tego nie uczyni – modlę się o szybkie jego odejście do Domu Ojca. O szczęśliwą śmierć dla niego mogę zawsze prosić Boga, bo szczęśliwa śmierć to wielka łaska”, powiedział z prostotą Staniek.

Bomba papieża
Franciszek poruszył cały świat swoją walką z pedofilią. Próbuje wypalić nowotwór, który od lat toczy kler. W zeszłym roku Franciszek wezwał na dywanik do Watykanu wszystkich biskupów z Chile po tamtejszych aferach z ukrywaniem „seryjnego pedofila”. Wszyscy chilijscy hierarchowie podali się do dymisji. W lutym tego roku papież dokonał spektakularnego gestu podczas watykańskiego szczytu na temat walki z pedofilią: „O ochronie małoletnich w Kościele”. Pocałował w rękę Marka Lisińskiego, prezesa Fundacji „Nie lękajcie się” i ofiarę księdza pedofila. Świat westchnął z nadzieją. Czy wreszcie dojdzie do przełomu? Kościół skończy z bezkarnością kleru? W Polsce zawrzało po słowach papieża o Janie Pawle II. Nie wymieniając go z imienia, Franciszek zdradził, że nasz „wielki” polski papież tuszował afery pedofilskie. „Ojciec Święty wrzucił Watykanowi bombę”, napisał prawicowy publicysta. Do czego to doprowadzi? Czy Kościół stać na głęboki rachunek sumienia? Franciszek piętnuje pedofilię, ale metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski, uważa, że skazanie australijskiego kardynała George’a Pella za czyny pedofilskie jest dowodem na prześladowanie chrześcijan. Co prawda Franciszek chodzi w starych butach, ale polscy biskupi nadal jeżdżą samochodami za 150 tysięcy i nie uważają tego za rozrzutność. Czy okaże się, że cała rewolucja Franciszka skończy się na pięknych gestach i symbolach? W neapolitańskim więzieniu Franciszek zjadł posiłek z więźniami LGBT chorymi na AIDS, ale homoseksualizm dla Kościoła to nadal grzech. Nie ma też szans, aby Watykan uznał małżeństwa jednopłciowe lub kapłaństwo kobiet. Papież z Argentyny rozbudził wielkie nadzieje, ale czy jest w stanie zadowolić oczekiwania wszystkich? Na razie jak biblijny prorok samotnie głosi konieczność poprawy. Miejmy nadzieję, że gdzieś za jego plecami czai się anioł z mieczem ognistym. I razem zaprowadzą porządek!
Tekst Roman Praszyński
