Dorastała bez ojca, do dziś ma bardzo bliską relację z bratem. Jak potoczyły się losy rodziny Beaty Tyszkiewicz?
"Kiedy byliśmy razem we trójkę, naprawdę niczego nam nie brakowało"
Beata Tyszkiewicz, z urodzenia hrabianka, wspominając swoje wczesne dzieciństwo, mówi, że wydaje jej się ono nierealne, niczym z filmu. Czas wojny zakończył ten idylliczny etap i pozbawił ją ojca. Jak potoczyło się życie rodziny Tyszkiewiczów i co mówiła o nim aktorka?
Beata Tyszkiewicz: rodzice, brat, wspomnienia z dzieciństwa
Beata Maria Helena Tyszkiewicz urodziła się w sierpniu 1938 roku w pałacu w Wilanowie. Pochodziła z arystokratycznej, hrabiowskiej rodziny. Jej rodzicami byli hrabia Krzysztof Tyszkiewicz i Barbara Rechowicz. Ojciec prowadził antykwariat. Kilka lat po narodzeniu Beaty rodzina powiększyła się o drugie dziecko, chłopca — Krzysztofa.
"Moje wczesne dzieciństwo, beztroskie, zapowiadające najszczęśliwsze życie na świecie, wydaje mi się po latach trochę nierealne, jak z literatury lub filmu", pisała Beata Tyszkiewicz w swojej książce "Nie wszystko na sprzedaż". Sielski czas przerwało Powstanie Warszawskie, które pozbawiło dzieci ojca.
Hrabia Tyszkiewicz trafił do niewoli, a później na stałe wyemigrował do Wielkiej Brytanii. "Moja mama wychowała mnie i mojego brata sama, bo tatę zabrali nam w czasie wojny Niemcy, był w obozach, a potem został w Anglii. Po wojnie widziałam go tylko raz. A mój brat nigdy. Ale ten ojciec gdzieś tam był, mieliśmy gdzie umiejscowić nasz żal, pretensję, złość. I zazdrość, bo ojciec miał potem w Anglii jeszcze jedno dziecko z drugiego małżeństwa", opowiadała Beata Tyszkiewicz w wywiadzie dla Urody Życia w 2017 roku.
Hrabia Tyszkiewicz ułożył sobie życie na Zachodzie wśród nowej rodziny. Urodził mu się drugi syn i to na nim skupił swoją ojcowską uwagę. Z córką skontaktował się niedługo przed śmiercią. Kiedy skończyła się wojna, rodzina Tyszkiewiczów radziła sobie we trójkę. Niczym trzej Muszkieterowie, wspierali się nawzajem i układali życie na nowo, będąc przez cały ten czas nierozłączni. "Wszędzie było nam wspaniale, a kiedy byliśmy razem we trójkę, naprawdę niczego nam nie brakowało", podkreśliła Beata Tyszkiewicz w swojej książce "Nie wszystko na sprzedaż".
Beata Tyszkiewicz, 1960 r.
Aktorka z matką i bratem Krzysztofem mieszkali w Nieborowie, w Warszawie, na Dolnym Śląsku. Czasy powojenne były dla nich cięższe, rodzinie się nie przelewało, ale ich mama zawsze potrafiła wyczarować cudowny świat, nawet w 12-metrowym pokoiku w podwarszawskich Laskach. Latem wystawiała stół do ogrodu, gdzie wszyscy pili pyszną, parzoną przez nią kawę.
Beata i Krzysztof jako rodzeństwo byli bardzo zgodni i nierozłączni. Tę ciepłą relację zachowali po dziś dzień. „Byliśmy rodzeństwem wychowywanym przez mamę. Przez co bardzo samodzielnym. Ona wychodziła do pracy, a my zostawaliśmy i budowaliśmy nasz świat. Często przybierał bardzo oryginalne formy”, mówił Krzysztof Tyszkiewicz w wywiadzie dla Gali, którego udzielił przed laty.
Beata Tyszkiewicz podkreślała, że potem już nigdy nie brakowało jej taty. Co innego mógł odczuwać w tej sprawie jej brat, ze względu na to, że ojciec gdzieś tam na świecie zajmował się synem, ale nie był nim Krzysztof. Aktorka, wspominając swoją mamę po latach, podkreślała: "Moja matka była fantastyczną kobietą. Ale samotne macierzyństwo to też samotne podejmowanie decyzji".
Beata Tyszkiewicz, kadr z filmu "Wszystko na sprzedaż", 1968 r.
Beata Tyszkiewicz: jak wyglądała jej relacja z rodzicami?
"W jakimś sensie powtarzamy życie naszych rodziców", dodawała w rozmowie z Magdaleną Żakowską, wskazując na to, że później w życiu wiele razy powtarzała gesty swojej mamy, choć bardzo nieświadomie, jak np. wycieranie okruchów o kant obrusa. Inny nawyk "odziedziczyła" po swojej babci, która namiętnie kolekcjonowała wszelkiego rodzaju bliskie jej przedmioty. Pani Beata też ma słabość do ładnych pudełek.
"Byliśmy kiedyś z Krzysiem i mamą w kawiarni, gdzie podano nam herbatę w szklankach i cukier w kostkach. I on, już jako 18-letni chłopiec, wrzucił do tej herbaty trzy kostki i zaczął się przypatrywać, jak topnieją. Mój ojciec robił dokładnie tak samo, a przecież nigdy się nie poznali, ojciec zniknął z naszego życia, kiedy Krzyś miał półtora roku", opowiadała Beata Tyszkiewicz.
Krzysztof Tyszkiewicz poszedł śladami ojca i jako 20-latek również opuścił Polskę. Życie bez męskiego wzorca było dla niego na tyle męczące, że postanowił wyjechać daleko od babińca — jak żartobliwie określił swój rodzinny dom. „Uciekłem [...], kiedy miałem 20 lat, i później tłukłem się po świecie. To był efekt uboczny życia w domu zdominowanym przez kobiety... Proszę mi powiedzieć, jak miałem się nie spakować i nie wyjechać, skoro Beata i mama miały po 20 par butów, a ja jedną, i to dziurawą, którą do tego wszystkiego sam sobie naprawiałem?”, wspominał brat aktorki.
Przez lata podróżował i szukał swojego miejsca. Był m.in. we Francji czy w Wielkiej Brytanii, ostatecznie osiedlił się po sąsiedzku, w Niemczech. To tam założył rodzinę i wiedzie szczęśliwe życie. Jest pasjonatem kuchni i gotowania, na co dzień pracuje jako producent filmów o gotowaniu oraz programów kulinarnych.
Z siostrą widują się kilka razy do roku, ale jak oboje podkreślają, zawsze są blisko.
Zobacz też: To ją Marek Hłasko uznał za jedyną prawdziwą miłość. Kim była Hanna Golde?
Beata Tyszkiewicz, brat Beaty Tyszkiewicz, Krzysztof Tyszkiewicz, 19.11.2011