Reklama

Straciły ukochanego męża i ojca… To dla nich bardzo trudny czas. Wdowa po prezydencie Pawle Adamowiczu podkreślała w jednym z wywiadów, że gdańszczanie dla nich niezwykle serdeczni, składają kondolencje. „To są miłe gesty dla, ale dla Antoniny to jest trudne. Ona ma tylko 15 lat. za granicą będzie anonimowa”, dodała w Newsweeku. Po dramatycznych wydarzeniach, Magdalena Adamowicz podjęła ważną decyzję. Wraz z córkami wyjechała za granicę, by w spokoju przeżyć żałobę.

Reklama

Magdalena Adamowicz o pobycie w USA

Magdalena Adamowicz w poniedziałek wyleciała z dziećmi do Los Angeles. Tam uczy się od kilku miesięcy jej starsza córka. Jeszcze przed wyjazdem, pojawiła się w gdańskiej prokuraturze, by złożyć zażalenie na umorzenie śledztwa „politycznych aktów zgonu”, które Młodzież Wszechpolska wystawiła 11 prezydentom polskich miast, w tym jej mężowi prezydentowi Adamowiczowi.

„To dla nas bardzo ciężkie chwile. Postanowiłam wyjechać z córkami do Stanów Zjednoczonych, tam znajdziemy spokój”, powiedziała w najnowszej rozmowie z Faktem. Wdowa po prezydencie Adamowiczu nie zostanie tam na stałe. Na początku kwietnia wraz z córkami wróci do Polski.

W Kalifornii spędzili święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok. Nie przypuszczali, że to będzie ich ostatnie spotkanie… W końcu Paweł Adamowicz mógł poświęcić rodzinie więcej czasu. Spędzili go na wspólnych wycieczkach i rozmowach. Nowy rok miał być dla nich początkiem końca złych rzeczy. Paweł Adamowicz wyjechał z USA w sobotę, 5 stycznia. Miał wrócić do Los Angeles w lutym. Wszystko przekreśliły dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się podczas 27. finału WOŚP.

Teraz to Magdalena Adamowicz będzie musiał wziąć na swoje barki ogromny ciężar. „Musimy żyć dalej”, mówiła w rozmowie z Newsweekiem. I wie, że musi być silna dla swoich dzieci.

Reklama

Wojciech Stróżyk/Reporter
Facebook @Pawel.Adamowicz
Reklama
Reklama
Reklama