TYLKO U NAS!

Oto sześć zasad Roberta Makłowicza, które przydadzą się w kuchni!

„Prostota jest w kuchni zbawienna”

Olga Figaszewska 27 marca 2018 20:30

Smakosz, krytyk kulinarny, erudyta, genialny gawędziarz z wyjątkowym poczuciem humoru. Od 20 lat gotuje w dziwnych miejscach, na przykład na wulkanie, lodowcu, na pastwiskach, murach obronnych, mostach czy wieżach. Przez ten czas uczył Polaków smaku czy odróżniania rodzajów sera. „Pytasz, czy się zmieniłem przez te lata? Nieco. Ale nie urosłem, za bardzo nie utyłem ani też specjalnie nie wyłysiałem”, tłumaczy Robert Makłowicz w rozmowie z Beatą Nowicką. Co zdradził na temat początków swojej kariery? Specjalnie dla czytelników viva.pl, zdradził sześć sprawdzonych zasad przydatnych w kuchni! Jesteście ciekawi? Sprawdźcie!

Osiemnaście lat temu zrobiłam z Tobą pierwszy wywiad. Wspominam o tym, ponieważ wtedy w swoim programie uczyłeś Polaków, co to jest parmezan, jak można go zjeść i czym różni się od mozzarelli. Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie było!

Rzeczywiście wówczas wiele rzeczy było kompletnie nieznanych tak zwanej szerszej publiczności. Ostatnio mówi nam się dobitnie, że należy być dumnym. Powody do tejże dumy wskazywane są różne, lecz najczęściej z repertuaru podniosłego, również męczeńskiego i cierpiętniczego. Jeśli jednak mnie by się pytano o powody do dumy z nas pojmowanych jako naród, wskazałbym na niezwykły proces, jaki nastąpił ostatnimi laty, mianowicie zmianę stanu świadomości kulinarnej. Bo przecież jeszcze nie tak dawno żyliśmy w kraju, którego kulinarny rytm wybijała monokultura ziemniaków, kapusty i schabu wieprzowego z dodatkiem masowo produkowanych brojlerów. Używanie czosnku w nadmiarze było ekstrawagancją, a z przypraw…

…używało się głównie pieprzu.

A że i pieprzu brakowało, gdyż był sprowadzany z ciepłych krajów za dewizy, wymyślono jego lokalny substytut, smutny ersatz o nazwie pieprz ziołowy. W czasach PRL-u jedzenie zostało sprowadzone do poziomu darwinizmu społecznego. Trzeba było je zdobyć i zjeść po to, aby przeżyć. Na tym polegał między innymi koszmar tamtego systemu, ale to już na szczęście za nami. Zatem stan naszej świadomości kulinarnej to rewolucja, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest to najbardziej ożywczy prąd umysłowy, jaki był dany temu narodowi po 1989 roku. No bo nie zaczęliśmy więcej czytać, raczej mniej. W PRL-u ludzie czytali książki i grali w brydża, gdyż nie było nic innego do roboty.

To prawda, ale nasza ogólna wiedza o świecie poszerzyła się, bo wreszcie dużo podróżujemy.

Czy jednak z tych podróży wyciągamy właściwe wnioski? Z pewnością nie wszyscy. Okazuje się, że można wiedzieć, co to jest kuskus, bouillabaisse albo też kebab lub shoarma, a wcale nie mieć zrozumienia dla ludzi, którzy to jedzą.

Dziś ojcowie coraz częściej gotują, Ciebie w dzieciństwie karmiły kobiety.

Również w przedszkolu, bo chodziłem do sióstr zakonnych na Pędzichowie. W domu, ponieważ ojciec był marynarzem i często pływał, rządziły kobiety, kobiety gotujące. Dom był przedwojenny, z przedwojenną biblioteką, z przedwojennymi rocznikami gazet, często z działami poradnikowymi. Szybko przejechałem przez „Moje pisemko” i inne pozycje dla dzieci i potem czytałem z wypiekami na twarzy gazety nie tylko międzywojenne, ale też te sprzed pierwszej wojny. Na przykład „Czas” krakowski, gdzie były różne ogłoszenia, inseraty, jak to się wówczas nazywało: „Nasza fantastyczna villa w okolicach Dubrownika, z obficie zaopatrzoną piwniczką, zaprasza Szanownych Państwa. Mówimy po polsku, niemiecku, francusku”. W domu były też różne przedwojenne książki kucharskie, czytałem je namiętnie i było to dla mnie jak międzygalaktyczna podróż. Świat mnie nęcił.

Cały wywiad z Robertem Makłowiczem w nowej VIVIE! w kioskach od czwartku 22 marca.

Martyna Wojciechowska, okładka, VIVA! marzec 2018
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
Fot. Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO

Co jeszcze w nowej VIVIE! 6/2018?

Roztańczona miłość Lenki i Jana Klimetów. Pokochali się, rozstali i pobrali. Historia znanych tancerzy. Robert Makłowicz od 20 lat gotuje w dziwnych miejscach - na wulkanie, lodowcu. Dlaczego? Magdalena Bogulak jako zaraziła Polki potrzebą upiększania się. Czy jej życie było równie piękne? Cindy Crawford & Rande Gerber  - przepis na małżeństwo idealne. Jakie tajemnice skrywa ich związek? A także, OSCARY 2018. To już 90. edycja największego filmowego święta.

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.