Aktorka Monika Mrozowska wykorzystała swoją popularność na Instagramie, gdzie obserwuje ją prawie 90 tysięcy osób, by głośno powiedzieć o tym, co ją boli w zachowaniu innych kobiet. I na co się nie zgadza. Aby pokazać jak temat jest dla niej ważny, zdecydowała się nawet pokazać zdjęcie swojego nagiego brzucha, czego normalnie nigdy nie robi. Dlaczego?
Monika Mrozowska o akceptacji ciała i sile kobiet
„Zazwyczaj nie wrzucam tutaj takich zdjęć, bo ... bo zawsze zastanawiam się, po co niby miałabym to robić? Mówię o zdjęciu drugim i trzecim. Zdjęcie drugie przedstawia mój opuchnięty, zgięty brzuch podczas menstruacji, po 3 dzieci i wycięciu wyrostka. Zdjęcie numer trzy to ten sam brzuch, dalej opuchnięty, ale wyprostowany. Zdjęcie pierwsze specjalnie wybrałam względnie „ładne”, bo jak się okazuje, ciągle niektórzy z nas ( niestety głównie dotyczy to kobiet 🤦♀️) mają ból dupy i wielki problem z tym, że nie wszystko co się pojawia w mediach społecznościowych przypomina okładki #harpersbazaar czy innego #womanshealth”.
„Ćwiczę, jestem aktywna, wklepuje w ciało rozmaite mazidła, zdrowo się odżywiam, nie wpierniczam słodyczy, ale mimo to moje ciało raz wygląda lepiej, a raz gorzej! Raz brzuch jest płaski i podobno nawet widać na nim zarys mięśni, a raz jest spuchnięty, raz skóra jest błyszcząca, napięta i opalona, a innym razem przesuszona i blada... Pomimo, że o siebie dbam i...jestem ZDROWA!” pisze pod zdjęciem.
Dlaczego poruszyła ten temat? Bo mocno dotknęło ją to, jak inne kobiety negatywnie komentują zdjęcia innych kobiet, zamiast być dla nich wsparciem. A jest to szczególnie bolesne w sytuacji, gdy dana osoba ie do końca ma wpływ na to, jak wygląda jej ciało. I to ie z powodu lenistwa, ale na przykład choroby.
„Ostatnio moja przyjaciółka usłyszała od swojej znajomej, że na zdjęciach w necie wygląda dużo gorzej i grubiej niż na żywo. Wiecie ile razy ja coś takiego usłyszałam? Nie jestem w stanie policzyć. Tylko, że niektórzy mają grubszą skórę na krytykę, a innych dotyka do żywego najdrobniejsza wbita szpileczka... Zwłaszcza, gdy ta osoba miała podejrzenie nowotworu, miała operację usunięcia tarczycy i w tej chwili przyjmuje hormony... A mimo to jest aktywna zawodowo, biega, ćwiczy i się nie poddaje, ale... o dawną sylwetkę musi walczyć 10 razy mocniej niż kiedyś... Tylko... właśnie ? Czy MUSI?! Czy to jednak zdrowie powinno być priorytetem, a nie kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę. Czasami jednym durnym zdaniem możemy popsuć komuś nastrój na długie tygodnie. Jestem ostatnią osobą, która powie: „Nic nie rób! Połóż się na kanapie i wpierdzielaj chipsy! Jak się komuś nie podoba Twój gruby tyłek, to jego problem!” Ale często te dodatkowe kilogramy, to spuchnięte ciało, to nie jest nasz wybór! Choroba nie wybiera! Może dotknąć każdego” opisuje zaistniałą sytuację. I dodaje na koniec:
Dziewczyny! Powinnyśmy się WSPIERAĆ, a nie sobie dopierdalać...
Wspieramy Monikę całym sercem i apelujemy o to samo! Fani też stoją za nią murem!
Potrzeba więcej takich wypowiedzi, szczerych aż do bólu. Należą się podziękowania w imieniu wszystkich kobiet
Głupie będzie głupie, ale niech żyją sobie cudzym życiem bo swojego nie ma.
Nie wiem czy wypada ale kocham Cię za ten wpis❤️2 dzieci 3 operacje aktywna milion mazidel ale pesel i doświadczenia robią swoje🙈ale w dziewczynach siła i się nie poddajemy💪💪
Kim jest Monika Mrozowska?
Monika Mrozowska to polska aktorka, najlepiej znana z roli Majki w serialu Rodzina zastępcza, który emitowany był w telewizji w latach 1999-2009. Teraz możemy oglądać ją w Klanie i gościnnie w Przyjaciółkach.
Monika ma trójkę dzieci: Karolinę i Jagodę ze związku z Maciejem Szaciłło oraz syna Józefa z obecnym partnerem, operatorem filmowym, Sebastianem Jaworskim.
Aktorka od lat jest wegetarianką i wydaje książki kucharskie. Te najbardziej znane to: Uczta dla dwojga (o żywieniu w ciąży), Ekonomiczna ekologiczna kuchnia, Zdrowe przekąski i Zupy Moc.