Joanna Krupa została matką. Modelka i Douglas Nunes powitali na świecie 2 listopada 2019 roku swoje pierwsze dziecko. Córeczka urodziła się cała i zdrowa, zaś szczęśliwi rodzice postanowili nadać jej imiona Asha-Leigh. Zakochani swoją radością podzielili się w mediach społecznościowych. Przypominamy, co Joanna Krupa mówiła o swoim ukochanym w wywiadzie dla VIVY!
Jak Joanna Krupa poznała Douglasa?
„Jest męski. Fantastyczny. Ma ogromne serce”, mówi Joanna Krupa o swoim ukochanym. Jakiś czas temu para ogłosiła swoje zaręczyny, a dziś okazuje się, że ślub Joanna Krupa ma już za sobą. O partnerze Joanny Krupy wiadomo niewiele. Jak przekonała się, że jej ukochany jest prawdziwym mężczyzną? Tylko u nas, Joanna Krupa w intymnej i szczerej rozmowie z Romanem Praszyńskim.
Z ostatniej chwili: Joanna Krupa urodziła! Modelka pokazała odważne zdjęcia
Zrezygnowałaś ze świąt z rodziną ukochanego, żeby być z psem?
Joanna Krupa: Mówiłam Douglasowi, żeby został w Teksasie z rodziną. Powiedział, że w żadnym wypadku nie puści mnie samej. Jestem jego rodziną i wracamy razem.
To jest miłość.
To był piękny moment. Byliśmy wtedy razem od pięciu miesięcy. To, co zrobił, pokazało mi, że jest prawdziwym mężczyzną. Że kocha.
Jak się poznaliście?
W parku dla psów. Dlatego mówię, że warto adoptować pieski, warto pomagać, warto ratować im życie, bo pieski się odwdzięczają. Gdy przechodziłam przez rozwód, robiłam program „Misja pies”. Ja zajmowałam się pieskami, a one mnie ratowały. Były dla mnie jak terapia, bo mogłam ogarnąć emocje, zdystansować się do własnych kłopotów. A potem pomogły mi znaleźć faceta.
„Jest męski. Fantastyczny. Ma ogromne serce. Douglas przynosi mi balans w życiu. Daje ciepło. Czuję się bezpieczna”
Douglas też z pieskiem chodził do tego parku?
Tak, on zaadoptował swojego pieska rok temu. Pierwszy raz mnie zobaczył, gdy mój piesek go oszczekał. Ale nie podszedł wtedy, bo rozmawiałam przez telefon. Kilka tygodni później podszedł do mnie i zapytał, gdzie jest reszta moich psów. Zdziwiłam się, skąd on wie, ile ja mam psów. Zaczęliśmy rozmawiać. O tym, że ma psa ze schroniska, że jego przyjaciele działają w akcjach charytatywnych dla zwierząt.
I co dalej?
Wziął mój e-mail. Telefonu mu nie dałam. Wieczorem napisał, że miło mu było mnie poznać, że jakbym w niedzielę chciała przyjść do drugiego parku z psami, to mnie zaprasza. Potem zaprosił mnie na kolację. Poszliśmy na sushi i tak się zaczęło.
Czym się zajmuje?
Przez wiele lat zajmował się inwestycjami w różnych biznesach. Od dwóch lat ma firmę, która drukuje komiksy i produkuje filmy animowane.
Co w nim jest, że chcesz z nim być?
Jest męski. Fantastyczny. Ma ogromne serce. Przynosi mi balans w życiu. Moje życie to fantazja, bajkowy show-biznes. Ale to wszystko jest takie sztuczne. Sesje zdjęciowe, imprezy, media są superfajne, ale na krótki czas. A on mi daje ciepło. Czuję się bezpieczna. Odkąd go poznałam, inaczej patrzę na życie. Już nie praca i imprezy są najważniejsze, ale rodzina.
Duża zmiana?
Bardzo duża zmiana. Wcześniej myślałam, że mam czas na rodzinę. Ale gdy poznałam Douglasa, zrozumiałam, o czym mówiły moje przyjaciółki. Że poznały faceta, z którym strasznie chcą mieć dzieci. Ja też poczułam, że to jest ten człowiek. Z Romkiem byłam 10 lat, ale nigdy nie było tej chemii, tej pasji, którą ludzie powinni mieć do siebie. O rany, chcę mieć dzieci z Douglasem.

