Olga Figaszewska 20 września 2016 17:30
1/6
Agata Buzek
Copyright @Jacek Poremba/TALENTS
1/6

Agata Buzek to jedna z najbardziej tajemniczych polskich aktorek. Recenzenci mówią o niej "hipnotyzująca". W swojej grze aktorskiej zdumiewa nieoczywistością. Pierwszy raz, zupełnie przez przypadek, zadebiutowała na dużym ekranie w filmie Roberta Glińskiego „Kochaj i rób co chcesz”. Jej charakterystyczny wygląd od razu zwrócił uwagę producenta. Od początku swojej kariery - skromna. Nie lubi przepychu, rzadko bywa na imprezach. W dzieciństwie, zmagała się z poważną chorobą (ziarnica złośliwa), pokonała ją i dogoniła własne marzenia.

Czy ktokolwiek w tamtym momencie, przypuszczałby, ze ta pogodna i pewna siebie dziewczyna zbierze tyle nagród i nominacji (na przykład za swoją pierwszoplanową rolę w filmie „Rewers”), zagra w Zemście, „Wiedźminie”, a także podbije serca widzów u boku Jasona Statham’a w filmie „Koliber”?

Dziś na stałe mieszka w Paryżu i pracuje w jednym z najlepszych teatrów.

 

Dziś Agata Buzek, kończy 40 lat!

 

Z tej okazji, przypominamy jedne z jej pierwszych sesji zdjęciowych, sprzed 15 lat oraz fragmenty wywiadów z aktorką. O czym marzyła? Czego się bała? Czy łatwo było jej się odnaleźć w jednej z ról - córki premiera?

 

W pierwszym udzielonym wywiadzie dla VIVY! w 1998 r., zapytana przez Hannę Wolską o to, czego się boi, opowiedziała: „Samotności. To jedyna rzecz, która mnie w życiu przeraża. Nigdy jeszcze jej nie znalazłam. Wydaje mi się, ze mam tylu znajomych, ze samotność jest niemożliwa, dlatego o tym nie myślę”.

 

- Dlaczego wybrałaś aktorstwo?
Agata Buzek: Odkąd pamiętam, chciałam być aktorką. Może mam to w genach po tatusiu, może dlatego, że aktorką była żona brata mojego pradziadka. W tym zawiedzie pociąga mnie wszystko: możliwość wcielania się w inne postacie, sława, styl życia.

 

- Jak na Twoją decyzję zareagowali rodzice - poważni ludzie z tytułami naukowymi?
Agata Buzek: Zawsze mnie popierali, słuchali moich wierszyków, pomagali wybierać teksty na egzaminy. Moi rodzice to wprawdzie naukowcy, ale nie są wcale śmiertelnie poważni.

 

W filmie zagrała osiemnastoletnią Białorusinkę - dziewczynę, która przyjechała do Polski by budować swoją przyszłość. Marzy o karierze artystki. Zapytana o to, czy coś łączy ją coś z odrywaną postacią, opowiedziała: Podobnie jak ona, mam w sobie radość życia, która mi we wszystkim pomaga. Jestem racjonalna, romantyczna, strasznie na mnie działa pogoda, nastrój, muzyka. Wydaje mi się , że jestem też troszkę naiwna. Ludzie mówią, ze jestem za bardzo ufna.

 

Zobacz też: „Moje ciało jest zawodne. A jak zemdleję w środku sceny? I co wtedy?”. Agata Buzek oswaja swoje lęki

2/6
Agata Buzek
Copyright @Jacek Poremba/TALENTS
2/6

- Czy nie jesteś trochę zbyt za delikatna, aby być aktorką? Ten zawód wymaga podobno olbrzymiej siły psychicznej.

 

Agata Buzek: Jestem bardzo silna, choć może na to nie wyglądam. Mam w sobie jakąś pewność, dużo spokoju, poczucie bezpieczeństwa. Bardzo dobrze radzę sobie w kontaktach z ludźmi, chyba nie jetem konfliktowa. Na tym właśnie poleca ten zawód, wszystko robi się z ludźmi, a nie gdzieś po cichutku, w samotności. Pomaga mi też moja spontaniczność, chęć spróbowania wielu rzeczy, zakosztowania życia. Nie boję się nowości, lubię ryzyko, lubię jak coś dzieje. Nie lubię stagnacji, spokoju. Odpowiada mi wymaganie od siebie ciągle nowych rzeczy, nowych umiejętności.

 

Uważana jest za kopię swojego ojca. Ludzie mijając ją na ulicy, często zwracali uwagę na ich uderzające podobieństwo. Sama Agata, zdradza: "Moi rodzice są do siebie podobni, a ja jestem podobna do nich obojga. Mama jest spokojniejsza i nie pozwala nam się zgubić. Duży palec u nogi mam po Buzkach. Włosy mam po tacie, a wzrost, cerę, karnację - po mamie".

 

Popularność Jerzego Buzka nie wpływała w tym czasie na rozpoznawalność Agaty. Rzadko była zaczepiana przez przechodniów na ulicach. Nie towarzyszyła jej obstawa ochroniarzy. Oprócz samych warunków mieszkaniowych, angażowaniu się w życie publiczne, nic w jej życiu się nie zmieniło.

 

Jakie cele sobie stawiała w tamtym okresie życia? Czego poszukiwała?

 

Agata Buzek: Wiem tylko, że chcę być szczęśliwa. Nie mam precyzyjnie wytyczonej dogi. Wiem, ze chcę skończyć szkołę. Chcę także zagrać w tym włoskim filmie i mieć jak najwięcej czasu dla moich rodziców, dla mojego Rafałka i przyjaciół. Co będzie tą następną rzeczą, celem, który sobie wyznaczę - zobaczymy.

 

Na pytania Piotra Najsztuba opowiada w wywiadzie z 2001 r.

 

Pa­ni jest już do­ro­sła?       

Agata Buzek: Pod pew­ny­mi wzglę­da­mi tak, pod pew­ny­mi nie. ­

 

– A nie boi się Pa­ni zo­stać oso­bą kom­plet­nie do­ro­słą?

Agata Buzek: To strasz­ny los. Wiem. Ale mam szan­sę ni­gdy do koń­ca nie wy­do­rośleć.


­– Co dzie­cię­ce­go może Pa­ni ocalić?
Agata Buzek: Tro­chę na­iw­ności, cie­ka­wości, ra­dości z ma­łych rze­czy. Czło­wiek – tyl­ko do­ro­sły – jest nud­ny.


­– Czy myśli Pa­ni, że ten, kto już raz kom­plet­nie wy­do­roślał, może się na po­wrót za­mie­nić w dziec­ko?
Może.


­– Czy Pani ojciec ma szan­sę po okre­sie pre­mie­ro­wa­nia zno­wu tro­chę być dziec­kiem?
Agata Buzek: Myślę, że ma szan­sę. Czło­wiek, pod wpły­wem pra­cy i pro­ble­mów, za­wsze tro­chę się zmie­nia. Jed­nak jeśli ma dość sil­ną oso­bo­wość, to ma „stam­tąd” po­wrót.

 

– Co jest naj­przy­jem­niej­sze w za­wo­dzie ak­to­ra?
Agata Buzek: Róż­no­rod­ność. Co chwi­lę się ro­bi coś in­ne­go.


­– A co jest naj­mniej przy­jem­ne?
Agata Buzek: Po­chod­na róż­no­rod­ności, czy­li cią­głe ukła­da­nie ter­mi­nów. Sie­dzę bez prze­rwy z ka­len­da­rzem. Spo­ty­ka­my się wie­czo­rem w do­mu, wszy­scy otwie­ra­my ka­len­da­rze. Pla­nu­je­my wy­jazd w so­bo­tę lub nie­dzie­lę. Mo­ja sio­stra jest sce­no­gra­fem, Pa­weł ak­to­rem, in­ni wia­do­mo. Pa­da pro­po­zy­cja: wy­jedś­my w so­bo­tę. „Nie, bo ja mam spek­takl”. „No to do­brze, to umów­my się w po­nie­dzia­łek, po­nie­dział­ki ma­my wol­ne”. „Nie”, mó­wi sio­stra. „Nie, ja sta­wiam de­ko­ra­cje”. I po pro­stu nic nie moż­na wspól­nie za­pla­no­wać. Nor­mal­ni lu­dzie ma­ją z tym mniej pro­ble­mów.

 

 

3/6
Agata Buzek
Copyright @Sebran D'Argent
3/6

 War­to by­ło uczyć się w szko­le ak­tor­skiej?

Agata Buzek: Róż­nie o tym myślę.


­– Czas stra­co­ny?
Agata Buzek: Gdy­bym za­czę­ła jesz­cze raz, to wy­ko­rzy­sta­ła­bym ją dzie­sięć ra­zy le­piej


­– Ja­kie­go ży­cia moż­na się w niej nauczyć?
Agata Buzek: In­ten­syw­ne­go, mak­sy­mal­ne­go pod wie­lo­ma wzglę­da­mi, pra­co­wi­te­go.

– Jest Pa­ni do­brą ak­tor­ką?
Agata Buzek: Dość do­brą.


­– Skąd ta­kie prze­ko­na­nie?
Agata Buzek: Z re­ak­cji lu­dzi. I z te­go, co mi mó­wią, z te­go, co czu­ję wo­kół sie­bie. Z mo­je­go po­czu­cia wła­snej war­tości. Wi­dzę, kie­dy je­stem bar­dzo nie­za­do­wo­lo­na z te­go, co zro­bi­łam, a kie­dy je­stem za­do­wo­lo­na.


­– A ja­ką ma Pa­ni być ak­tor­ką w przy­szłości?
Agata Buzek: Od­waż­ną.


­– Co to zna­czy?
Agata Buzek: Że­bym ro­bi­ła wszyst­ko mak­sy­mal­nie. Mó­wię o two­rze­niu ja­kiejś po­sta­ci. Mam dużo wy­obraź­ni, po­tra­fię pra­co­wać, zor­ga­ni­zo­wać się. Umiem za­sza­leć i zro­bić coś dziw­ne­go. Ale ca­ły czas się jesz­cze tro­chę bo­ję, że się wy­głu­pię. I tak na­praw­dę mo­im ce­lem jest po­zby­cie się te­go stra­chu.

– Pa­ni ma kom­plek­sy?
Agata Buzek: Nie mam kom­plek­sów ja­ko ta­kich. Jest kil­ka rze­czy, któ­rych w so­bie bar­dzo nie lu­bię. Nie lu­bię te­go, że je­stem nie­cier­pli­wa.


­– Krzy­czy Pa­ni wte­dy ze złości?
Agata Buzek: Nie. Ra­czej nie krzy­czę. Ro­bię się nie­mi­ła. Za­czy­nam mó­wić ta­kim to­nem, jak­bym mia­ła do wszyst­kich o wszyst­ko pre­ten­sje.  ża­łu­ję te­go po trzech mi­nu­tach.


­– W mi­łości też jest Pa­ni nie­cier­pli­wa?  że­by ona szyb­ciej się speł­nia­ła?
Agata Buzek: Nie. Je­stem w sta­nie dłu­go się uczyć, je­stem w sta­nie uczyć się tek­stu, je­stem w sta­nie uczyć się słó­wek z an­giel­skie­go. Je­stem w sta­nie cze­kać na pla­nie. Po pro­stu sie­dzę i cze­kam pięć go­dzin i nic mnie to nie de­ner­wu­je. Nie je­stem nie­cier­pli­wa ży­cio­wo, nie­cier­pli­wię się tyl­ko w co­dzien­nych kon­tak­tach z ludźmi.
Gry­zie mnie to po­tem przez wie­le dni. I myślę so­bie: „Może nie po­win­nam by­ła tak mu od­po­wie­dzieć?”


­– Umie Pa­ni prze­pra­szać?
Agata Buzek: Tak, ale nie przy­cho­dzi mi to łatwo.


­– Cze­mu?
Agata Buzek: To jest trud­ne. Trze­ba do te­go po­ko­ry, trze­ba do te­go świa­do­mości, że się zro­bi­ło coś śle. Otwar­tości. I trze­ba to na do­da­tek wszyst­ko ra­zem ze­brać i po­wie­dzieć ko­muś pro­sto w oczy „prze­pra­szam”. Przy­zna­wa­nie się do błę­dów ni­gdy nie jest pro­ste.
­

4/6
Agata Buzek
Copyright @Sebran D'Argent
4/6

– Ma­rzy Pa­ni o tym, by oglą­da­jąc te­atr te­le­wi­zji, z Pa­nią w ro­li głów­nej, szlo­cha­ły mi­lio­ny?
Agata Buzek: Oczy­wiście. Chcia­ła­bym za­grać ta­ką jed­ną ro­lę, że­bym po­czu­ła, że po­le­cia­łam...  że­bym ja mia­ła sa­tys­fak­cję, a wszy­scy się wzru­szy­li.


­– Śni się Pa­ni ta­ka ro­la?
Agata Buzek: Nie. Mnie się ra­czej śnią ta­kie... ży­cio­we sy­tu­acje... Mam cza­sem sny, któ­re się po­tem dzie­ją.

– Nie le­piej się ucie­szyć, że ma się ta­ki dar?
Agata Buzek: Nie, bo mi się śni dużo złych rze­czy.


­– Co jest w tych snach?
Agata Buzek: Hor­ror. Uciecz­ki, stra­chy, po­ża­ry.


­– Ktoś Pa­nią chce za­bić?
Agata Buzek: Tak.


­– Za­bi­ja?
Agata Buzek: Dwa ra­zy mnie za­bił.


­– Bu­dzi się Pa­ni za­raz po tej śmier­ci we śnie?
Agata Buzek: Tak. I cie­szę się, że się obu­dzi­łam. Ale ta­kie sny wpły­wa­ją na ca­ły mój dzień. Cza­sem śnią mi się po­twor­nie re­al­ne ob­ra­zy, że coś się sta­ło ko­muś z mo­ich bli­skich.


­– Oj­cu?
Agata Buzek: Mię­dzy in­ny­mi. Dziw­ne rze­czy. Na przy­kład śni­ła mi się gó­ra cu­kru i my na tej gó­rze. Mu­si­my z niej zejść i nie może­my. Ta­to ła­mie no­gę i ja go pró­bu­ję nieść. Też ła­mię no­gę. Kosz­mar.


­– Nie za­sta­na­wia się Pa­ni, czy po­chwa­ły dla ak­tor­ki Buz­ków­ny nie są cza­sem po­chwa­ła­mi dla pre­mierów­ny Buz­ków­ny?
Agata Buzek: Rzad­ko. Ra­czej ufam lu­dziom. Ktoś mu­si mnie na­praw­dę za­wieść, że­bym prze­sta­ła mu ufać. Cza­sem tra­fi się ktoś, kto nie ma czy­stych in­ten­cji.

5/6
Agata Buzek
Copyright @Sebran D'Argent
5/6

­– Za­wra­ca Pa­ni ty­mi proś­ba­mi  głowę oj­cu?
Agata Buzek: Nie za­wsze mu­szę za­wra­cać gło­wę oj­cu, że­by po­móc.


­– Pa­ni jest do­brą cór­ką?
Agata Buzek: Tak.


­– Skąd ta­kie prze­ko­na­nie?
Agata Buzek: Bo za wy­jąt­kiem mo­men­tów, kie­dy się nie­cier­pli­wię, do­brze się ro­zu­mie­my. Ko­cham ro­dzi­ców i ich sza­nu­ję. Je­stem z ni­mi szcze­ra.


­– Nie zda­rza się Pa­ni okła­my­wać rodzi­ców?
Agata Buzek: Nie.


­– To jest Pa­ni wy­jąt­ko­wym dzieckiem.
Agata Buzek: Mam wy­jąt­ko­wych ro­dzi­ców.

– Cze­ka Pa­ni na mo­ment, kie­dy prze­sta­nie być cór­ką pre­mie­ra?
Agata Buzek: Tro­chę już tak.


­– To bę­dzie od­dech ulgi?
Agata Buzek: Nie­ko­niecz­nie bę­dzie to ta­kie pro­ste. Może na­wet trud­ne. Przy­zwy­cza­iliśmy się do te­go, że je­steśmy za­pra­sza­ni na róż­ne im­pre­zy, pre­mie­ry, ba­le, że ca­ły czas się coś dzie­je, że miesz­ka­my w tej wiel­kiej wil­li, w któ­rej co chwi­lę jest peł­no lu­dzi i ma­my moż­li­wość spę­dza­nia pię­ciu dni świąt w 18 osób, że ma­my ta­ką ła­twość wy­jeż­dża­nia za gra­ni­cę, zwie­dza­nia róż­nych kra­jów, że miesz­ka­my jesz­cze cią­gle ra­zem, że ktoś nam go­tu­je. Mi­lion ta­kich rze­czy, ta­kich dro­bia­zgów, z któ­rych te­raz skła­da się na­sze ży­cie, a bez których bez pro­ble­mu ży­liśmy kiedyś.

– Sły­szy­my o ta­kich przy­pad­kach, że po 20 la­tach ak­tor­ka się zwie­rza, że jej naj­więk­szą po­raż­ką ży­cio­wą by­ło to, że nie po­tra­fi­ła stwo­rzyć praw­dzi­we­go do­mu dla dziec­ka.
Agata Buzek: Jeśli mam być szcze­ra, to ra­zi mnie ta­kie przy­pi­sy­wa­nie te­mu za­wo­do­wi ja­kiś cech szcze­gól­nie złych... lub do­brych. Tak sa­mo de­ner­wu­je mnie ro­bie­nie z te­go za­wo­du wiel­kiej mi­sji, jak i kwin­te­sen­cji ży­cio­wych i emo­cjo­nal­nych sza­leństw. Nie moż­na mó­wić, że ak­tor ma ja­kąś nie­praw­do­po­dob­ną mi­sję, a le­karz to już tyl­ko le­czy lu­dzi. To ta­ka sa­ma nie­praw­da, jak przy­pi­sy­wa­nie ak­tor­kom te­go, że są gor­szy­mi mat­ka­mi. Al­bo że ak­to­rzy częściej niż in­ni się roz­wo­dzą czy zdra­dza­ją. Po pro­stu o nich się wię­cej mó­wi.


­

6/6
Agata Buzek
Copyright @Sebran D'Argent
6/6

­– Jak Pa­ni zno­si kry­ty­ki, epi­te­ty, pod ad­re­sem oj­ca?

Agata Buzek: Źle. Bar­dzo się de­ner­wu­ję. Nie wiem, czy to nie są je­dy­ne mo­men­ty w mo­im ży­ciu wy­peł­nio­ne nie­na­wiścią.


­– Do ko­go? Do kry­ty­ków?
Agata Buzek: Chy­ba bar­dziej do sy­tu­acji, do ogól­ne­go kli­ma­tu. Dość rzad­ko nie­na­wi­dzę per­so­nal­nie, cho­ciaż to się zda­rza.


­– Nie­kie­dy bez­rad­ność po­wo­du­je agre­sję. Pa­ni się przy­tra­fia ta­ka agre­sja?
Agata Buzek: Tak.


­– I co się wte­dy dzie­je?
Agata Buzek: To się zda­rza naj­częściej ja­ko re­ak­cja na wy­da­rze­nia w Sej­mie. Mam wte­dy ocho­tę wyjść z do­mu, iść tam, wejść na try­bu­nę i po­wie­dzieć im wszyst­kim, co o nich myślę.


­– I co im by Pa­ni wte­dy po­wie­dzia­ła?
Agata Buzek: Wte­dy to mam mi­lion rze­czy do po­wie­dze­nia.  że to nie­praw­da, co mó­wią, że to głu­po­ta, że są idio­ci, że nie ma­ją ra­cji, że ta­to jest do­bry, że ta­to chce do­brze, a to oni są kre­ty­ni. I że nie ma­ją się jak bro­nić, to go ata­ku­ją. Te­raz mó­wię ład­ny­mi sło­wa­mi i spo­koj­nie, ale wte­dy tak by nie by­ło.


­– Pa­ni ni­gdy nie zwąt­pi­ła w oj­ca? W ja­kąś je­go de­cy­zję?
Agata Buzek: Nie.

­– Czy z per­spek­ty­wy pa­ru lat uważa Pa­ni, że do­brze zro­bił, zo­sta­jąc pre­mie­rem?
Agata Buzek: Róż­nie myślę. Cza­sem myślę, że dużo bym da­ła za to, że­by ni­gdy nie zo­stał pre­mie­rem. A cza­sem myślę, że jest to naj­więk­sze doświad­cze­nie je­go ży­cia i że tak na­praw­dę mógł wresz­cie wy­ko­rzy­stać to wszyst­ko, co wie i to, ja­kim jest czło­wie­kiem. Nie wi­dzę ni­ko­go in­ne­go, kto po­tra­fił­by przez czte­ry la­ta to wszyst­ko trzy­mać ra­zem i nie osza­leć.


­– Przez pre­mie­ra stra­ci­ła Pa­ni tro­chę oj­ca?
Agata Buzek: Cza­sem się te­go bo­ję. Ale wie­rzę, że to, co jest głę­bo­kie mię­dzy na­mi, nie da­ło się za­bić tyl­ko tym, że przez czte­ry la­ta nie ma­my dość cza­su dla sie­bie. Kie­dy cza­sem uda nam się jed­nak usiąść i za­mie­nić kil­ka zdań, to nie mu­si­my za­czy­nać od „ład­nej po­go­dy”, tyl­ko może­my za­cząć od ra­zu od rze­czy głę­bo­kich i po­waż­nych.

­

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…