Polka, która jest żoną szejka w Dubaju, zdradziła intymne szczegóły seksu z Arabami
„Momentami mocny i ostry, bez żadnych zahamowań”
Choć za ujawnianie informacji na temat życia codziennego i skrzętnie skrywanych sekretów Arabów grozi jej śmierć, Laila Shukri w swoich książkach decyduje się na ten krok. Jak sama przyznaje robi to po to, aby uświadamiać, jak wygląda codzienność kobiet i dzieci w tych krajach i z jakimi problemami, takimi jak akty agresji i terroru oraz brakiem respektowania podstawowych praw człowieka muszą się zmagać. Jednak w książkach takich jak Jestem żoną szejka przybliża także... życie seksualne żon szejków, co wywołuje w czytelniczkach ogromne emocje.
Laila Shukri w książce „Jestem żoną szejka” o seksie z Arabami
Choć wiele osób może żywić przekonanie, że w sypialniach majętnych mężczyzn na Bliskim Wschodzie panuje atmosfera grozy i kobiety są w nich jedynie traktowane przedmiotowo i wykorzystuje się je do prokreacji, nie w każdym związku stereotyp ten znajduje potwierdzenie. Bohaterka książki Laili Shukri zwierza się, że wraz z mężem przeżyła upojne chwile, w których dominowała obustronna rozkosz seksualna. Stosunek daleki był od agresji czy wykorzystywania jednej ze stron.
Zobacz: Żona szejka z Dubaju, która jest Polką, szczerze o życiu seksualnym Arabek!
„Salim był fenomenalnym kochankiem i tak naprawdę to dopiero z nim poznałam, co to znaczy prawdziwy seks. Momentami mocny i ostry, bez żadnych zahamowań, podczas którego całe ciało jest jednym wielkim pożądaniem szukającym w szale zapomnienia wciąż nowych, ekscytujących i zuchwałych pieszczot wywołujących niekontrolowane okrzyki bezgranicznej ekstazy.
W Wenecji zdarzało się, że braliśmy udział w karnawałowej zabawie ulicznej, a nagle, pod wpływem przypadkowego, elektryzującego dotyku rąk, rzucaliśmy sobie rozognione spojrzenie, po czym biegliśmy do hotelu, aby tam, ogarnięci miłosnym zapamiętaniem, całować się i pieścić bez tchu, zatracać w szale rozbudzonych żądz, dać się ponosić domagającym się coraz dzikszych podniet ciałom, które, słuchając pierwotnych instynktów, oddawały się bez reszty miłosnym igraszkom, bezgłośnie wołając o jeszcze, o więcej, o mocniej, o szybciej, i jeszcze, więcej, więcej, i jeszcze, mocniej i mocniej, i szybciej, i szybciej, mocniej, mocniej, aaaaachchchch…”, relacjonuje autorka książki Jestem żoną szejka.
Zobacz także
Namiętny seks Arabów
Książka zdradza także intymne szczegóły współżycia z szejkiem, które na myśl mogą przywodzić słynną sagę o Greyu.
„A innym razem Salim wodził subtelnie ustami po mojej twarzy i opuszkami palców po całym moim ciele, pozwalając, aby błoga rozkosz narastała powoli, jak ciche brzmienie wirtuozerskiej orkiestry zaczynającej wybitny utwór muzyczny. Po paru chwilach całował mnie długo i namiętnie w usta, pieszcząc jednocześnie powolnymi, kolistymi ruchami moje piersi. Muskał przy tym stwardniałe sutki, od czasu do czasu uciskając je delikatnie. Później zasypywał gorącymi pocałunkami szyję, piersi i brzuch, gładząc przy tym moje pośladki i rozchylone uda. Jego połączone z płomienną miłością pożądanie i coraz bardziej wyrafinowane pieszczoty zabierały mnie w krainę nieustającego uniesienia, gdzie fale bezgranicznej przyjemności raz po raz przepływały przez całe moje rozpalone do nieprzytomności ciało”, opisuje, stymulując wyobraźnię czytelniczek.
Zobacz także: „Najmłodsze matki miały 13 lat, a najstarsze 15”. Wstrząsające wyznanie byłej położnej ISIS
„Czułam jego długą, twardą, wzniesioną męskość i pewną dłoń gładzącą łaknące pieszczot podbrzusze, wzgórek łonowy i moją spragnioną kobiecość. Przez delikatną materię majteczek masował nabrzmiałe, wilgotne wargi, a kiedy ruszając rytmicznie biodrami, wydawałam namiętne westchnienia ekstatycznego upojenia, wsuwał rękę za figi, dotykając nabrzmiałej już łechtaczki, która ociekając sokami z niewysłowioną słodyczą, przyjmowała finezyjną grę palców. Kiedy byłam w jego szerokich ramionach, to oddawałam mu się cała, bez reszty, do utraty tchu i siebie samej, do ekstatycznej nieskończonej błogości, do orgiastycznego zatracenia.
W tych momentach cały świat mógł przestać istnieć, nic nie było ważne, nic nie miało znaczenia. Tylko ta miłość, wszechobecna, wszechmocna i absolutna. I my spleceni w rajskim transie dionizyjskiego szaleństwa. Owładnięci euforią nieposkromionej namiętności łączyliśmy się w miłosnym zapamiętaniu, aby po najgłębszych doznaniach erotycznej symfonii kulminować triumfalnymi fanfarami wspólnego orgazmu. Po powrocie z Wenecji przez następne trzy doby prawie nie wychodziliśmy z łóżka. Im bardziej poznawaliśmy swoje ciała i siebie nawzajem, tym większe narastało w nas pragnienie wspólnego przeżywania tych nowo odkrywanych rajskich rozkoszy”, płomiennie zapewnia bohaterka książki.
„Z czułością i pełnym zrozumieniem uczyliśmy się naszych najskrytszych pragnień i upodobań. Salim z zaangażowaniem i uczuciem godnymi prawdziwego mężczyzny odkrywał tajemnice mojego ciała, aby potem z powodzeniem doprowadzać mnie na szczyty miłosnego spełnienia. Ja odpłacałam mu tym samym, więc pierwsze noce i dnie w naszym małżeńskim domu wspominam jako pasmo niekończących się, pełnych fantazji, intymnych zabaw”, deklaruje Isabelle.
Przeczytaj też: „Przypalano je, gwałcono, rażono prądem”. Polka, żona szejka, o dzieciach-niewolnikach w Emiratach
Fragmenty „Jestem żoną szejka” o orgiach w USA
Niestety, opisane w książce życie seksualne niektórych szejków dalekie jest od przytoczonego wyżej fragmentu. Autorka przybliża m.in. przypadek jednego z arabskich książąt, który w swoim domu w Los Angeles organizował orgie, wykorzystywał seksualnie służbę i terroryzował ją.
„Perwersyjne zachowanie dwudziestodziewięcioletniego saudyjskiego księcia wyszło na jaw, kiedy w nocy jedna z zatrudnionych przez niego pomocy domowych, krwawiąc i krzycząc o ratunek, próbowała pokonać dwuipółmetrowy mur otaczający wartą trzydzieści siedem milionów dolarów posiadłość w Los Angeles. Sąsiedzi wezwali policję, która aresztowała księcia. Rozpoczął się proces i zdrożne czyny szejka, które odtwarzała prasa na podstawie akt sądowych, zszokowały miejscową społeczność.
Saudyjski książę został oskarżony o zażywanie kokainy, seksualną napaść na pokojówkę, zmuszenie pracownicy do seksu oralnego oraz grożenie śmiercią kobiecie, która opierała się jego zalotom. Trzy zatrudnione w jego luksusowej posiadłości kobiety wniosły przeciwko niemu pozew, ujawniając szczegóły kilkudniowej wyuzdanej imprezy, którą zorganizował. Zeznały, że książę, mocno pijany i będący pod wpływem narkotyków, kazał im przyglądać się swojemu wzniesionemu członkowi, którego stymulował ręką klęczący przed nim mężczyzna. Kiedy kobiety chciały opuścić pokój, książę wrzasnął: „Musicie na to patrzeć!”, relacjonuje Laila Shukri.
Jego pracownicy byli terroryzowani także na inne sposoby.
„W innym momencie seksualnego orgiastycznego szaleństwa szejk próbował wyjąć swojego penisa ze spodni i oddać w salonie mocz na trzy pokojówki, krzycząc przy tym dziko: „Chcę siku, siku!”. Powstrzymał go od tego aktu jego saudyjski lokaj. Pokrzywdzone były też świadkami sytuacji, kiedy wypięty do tyłu mężczyzna puszczał gazy na twarz księcia na jego wyraźne życzenie. Szejk również wielokrotnie molestował i napastował seksualnie kobiety, nie zważając na ich stanowcze protesty. Jedna z pokojówek ujawniła, że książę skoczył na nią, po czym w agresywnie seksualny sposób zaczął się o nią ocierać, każąc jednocześnie innej, aby ta „lizała jego całe ciało”. Kiedy napastowana błagała go o to, żeby przestał, ten zezłoszczony ryknął: „Ty nie jesteś kobietą! Jesteś nikim! Jestem księciem i zrobię to, co chcę, i nikt mi nic nie zrobi!”.
Innym razem szejk kazał rozebrać się wszystkim pracownicom nad basenem, bo chciał zobaczyć ich „nagie cipki”. Polecił też obnażyć się ochroniarzom. Pracownicy nie mogli dobrowolnie opuścić posiadłości oraz mieć żadnych przerw, ponieważ książę potrzebował dwudziestoczterogodzinnej obsługi. Pokrzywdzone później zeznawały, że przez kilka dni były trzymane w niewoli. Wyjątkowo bulwersujący jest fakt, że lista nieprzyzwoitych czynów księcia, których dopuścił się zaledwie w ciągu kilkudziesięciu godzin, jest bardzo długa. Szejk pił bardzo dużo alkoholu, zażywał kokainę oraz zamawiał asystę z agencji towarzyskich”, wylicza autorka.
Grozę budzi fragment, w którym Laila Shukri opisuje, jak szejk traktował jedną ze służących.
„Pewnego razu zażądał, żeby pokojówka, która szczególnie przypadła mu do gustu, stała przy nim przez całą noc. Oznajmił jej przy tym bez żadnych skrupułów: „Podobasz mi się. Jutro mam z tobą imprezę i zrobisz wszystko, co ci każę, albo cię zabiję”, a następnie gwałtownie kopnął ją powyżej kolan. Zastraszona i upokorzona kobieta, aby tylko uwolnić się od nieustających żądań ogarniętego niezaspokojonymi żądzami szejka, myślała nawet o tym, żeby uciec, skacząc z drugiego piętra luksusowego pałacu. Powstrzymała ją myśl, że może doznać ciężkich obrażeń lub nawet zginąć i już nigdy nie zobaczyć swoich dzieci”.
Szaleństwo szejka tego dnia sięgnęło jednak znacznie dalej...
„Agresja szejka wzrastała w błyskawicznym tempie. Widziano, jak ciągnął swoich lokajów za uszy, bił ich po twarzy oraz rzucał w nich przedmiotami. Do jednej z pokojówek wrzasnął: „Idź na górę! Ja tam przyjdę za dwie minuty i zrobisz wszystko, co zechcę. A jeżeli nie, to cię zabiję!”. Szejk wykrzykiwał coraz bardziej obraźliwe słowa, a „jego oczy były pełne wściekłości”, jak zeznała jedna z ofiar. Kiedy pokojówka przerażona rozjuszonym, pełnym nienasyconych chuci szejkiem uciekła na zewnątrz rezydencji, zobaczyła tam następne dwie wylęknione, trzęsące się i płaczące kobiety, z których jedna miała całą twarz oraz ciało pokryte siniakami i krwią”.
Piekło zakończyła dopiero interwencja policji. Niestety, szejk nie poniósł za swe haniebne czyny żadnych konsekwencji. „Niedługo potem przyjechała policja i aresztowała szejka, został on jednak zwolniony kilkanaście godzin po zatrzymaniu za kaucją w wysokości trzystu tysięcy dolarów. Wkrótce sąsiedzi zobaczyli kawalkadę samochodów, do których wynoszono rzeczy z wynajmowanej przez księcia rezydencji. Jeden ze świadków pospiesznej wyprowadzki szejka gorzko zauważył: „Jestem pewien, że teraz odlatuje już swoim prywatnym samolotem. Nie sądzę, żeby nawet potrzebował paszportu, aby się stąd wydostać”.
Zobacz również: Wstrząsające szczegóły afery dubajskiej. Co robiły modelki, by zarabiać na seksie z szejkami?
Mimo że istniały poważne przesłanki, iż ofiar terroryzowania, zastraszania oraz znęcania się fizycznego i seksualnego było więcej, w tym również w Nowym Jorku, to ostatecznie prokurator nie przedstawił szejkowi żadnych zarzutów, argumentując swoją decyzję brakiem dowodów. Zadowolony oprawca mógł zostawić nieprzyjemną dla siebie sprawę za sobą i beztrosko planować następne ekscesy…”, podkreśla autorka.
Wszystkie przytoczone fragmenty pochodzą z książki Jestem żoną szejka, autorstwa Laili Shukri, wydanej nakładem Prószyński i S-ka, której okładkę prezentujemy poniżej