Kilkukrotnie wymykała się ze szponów śmierci, żyła prawie 100 lat. Oto sekrety i tajemnice Ireny Kwiatkowskiej
„Trafiłam do nieba, ale nie chciałam jeszcze w nim zostać”
Losy Ireny Kwiatkowskiej to bez wątpienia gotowy materiał na film fabularny — choć aktorki nie ma wśród nas od dwunastu lat, historia jej barwnego życie na zawsze zapisała się na kartach historii show-biznesu. Gwiazda dożyła sędziwego wieku, do samego końca zachowując radość oraz pogodę ducha. Za sekret długowieczności uznawała swoją zbilansowaną dietę, a gdy stanęła twarzą w twarz ze śmiercią — poprosiła Pana Boga, żeby pozwolił jej wrócić. Poznajcie tajemnice kochanej przez tłumy aktorki.
[Ostatnia aktualizacja treści 03.03.2024 r.]
Irena Kwiatkowska żyła blisko 100 lat! Jaki był jej sekret długowieczności?
Widzowie pokochali ją za wiele wybitnych kreacji na srebrnym ekranie. Z pewnością kojarzą ją fani seriali tj. „Wojna domowa” i „Czterdziestolatek” oraz filmów „Hallo Szpicbródka” czy „Rozmowy kontrolowane”. Jednak Irenę Kwiatkowską znacznie częściej można było ujrzeć ją na deskach teatru, gdzie występowała aż do emerytury, czyli 82. roku życia! 3 marca mija 13 lat, od kiedy Ireny Kwiatkowskiej nie ma już wśród nas. Dożyła sędziwego wieku 98 lat.
Aktorka do samego końca cieszyła się niezłą formą, a pytana o przepis na dobry humor oraz długie życie twierdziła, że zawdzięcza je długim spacerom, unikaniu czarnych myśli oraz… rybom, które były stałym składnikiem jej diety. Wspominała również o optymizmie, pogodzie ducha i życzliwości do ludzi… „Wydaje mi się, że znalazłam receptę na długie życie w dobrej kondycji”, stwierdziła w rozmowie z Tele Tygodniem.
Na dodatek nie pozwalała pogrążyć się stagnacji, co także wymieniała jako jeden z kluczowych czynników: „Codziennie rano wstaję ze świadomością licznych obowiązków, co wpływa na mnie stymulująco. Kiedy człowiek budzi się, nie mając nic konkretnego do zrobienia, jego samopoczucie szybko się pogarsza”, podkreślała z kolei w innym wywiadzie (cytat za Kultura.onet.pl)
Zobacz także
Nie sposób zaprzeczyć, że przyczyniła się do tego także fobia na punkcie wszelkich chorób, również tych przenoszonych drogą płciową. W trakcie wojny gwiazda skrupulatnie poświęcała czas edukacji seksualnej. Maniakalnie dbała o higienę i sumiennie zaopatrywała się w potrzebne do tego celu środki — między innymi mydło oraz tajemniczy krem własnej produkcji, który miał mieć zbawienny wpływ na jej cerę, a nawet miał pomóc w pozbyciu się… piegów. A gdy wojna dobiegła końca, Irena Kwiatkowska regularnie jeździła do Mińska Mazowieckiego, gdzie oddawała się działającym cuda upiększającym kąpielom w owsiance.
I choć aktorka uchodziła w środowisku za okaz zdrowia, a jej wypracowane na przestrzeni dekad reguły pozwoliły cieszyć się ponad 98 latami wspaniałego życia — gwiazda kilkukrotnie wyrwała się ze szponów śmierci. Najgorszego unikała jedynie cudem...
Irena Kwiatkowska
Irena Kwiatkowska kilkukrotnie uniknęła śmierci na wojnie
Jej żywiołem była scena, lecz gdy nastąpił wybuch II wojny światowej, Irena Kwiatkowska nie wahała się ani chwili przed walką z nazistami. W powstaniu warszawskim pełniła funkcję łączniczki w sztabie grupy “Północ” pod pseudonimem “Katarzyna”. W trakcie wojny śmierć wielokrotnie zajrzała jej w oczy… „Nocowałam w maglu na Bednarskiej na parapecie. To było dobre łóżko. Tylko bardzo niebezpieczne, bo wiadomo — odłamki. Ale byłam tak zmęczona, że było mi wszystko jedno, co będzie”, przyznała autorowi książki “Irena Kwiatkowska i znani sprawcy”, wspominając tamte czasy.
ZOBACZ TAKŻE: Maciej Damięcki był zafascynowany Magdą Zawadzką. Dlaczego spotykali się ze sobą niecały rok?
A była to zaledwie jedna z wielu niebezpiecznych sytuacji, których doświadczyła Irena Kwiatkowska. Gdy pewnego dnia biegła z meldunkiem po Krakowskim Przedmieściu, tuż nad jej głową przeleciał szrapnel — artyleryjski pocisk używany do rażenia ludzi… Cudem nie stało się jej nic… Tylko po to, aby chwilę później wpaść na gestapowców w miejscu, do którego miała się udać. „Otworzyłam drzwi, a tam ciemno od hitlerowskich mundurów. Nawet mi w oczach nie zdążyło pociemnieć, tak pryskałam. Zatrzasnęłam drzwi i w nogi. Coś tam załomotało za tymi drzwiami, ale udało mi się uciec” — czytamy na kartach biografii aktorki.
Irena Kwiatkowska, 33. Festiwal Polskich Filmow Fabularnych w Gdyni, dzien 3, 17.09.2008
Irena Kwiatkowska przeżyła śmierć kliniczną: Trafiłam do nieba
Pod koniec życia artystka przykładała jeszcze większą wagę do swojego zdrowia, poddając się choćby rutynowym badaniom w szpitalu. Podczas jednej z takich wizyt Irena Kwiatkowska niespodziewanie straciła przytomność. Okazało się, że doszło do zatoru, a lekarze niemalże stwierdzili zgon. Wtedy Irena Kwiatkowska otworzyła oczy. Z kolei, jak później sama stwierdziła — umarła, a następnie ożyła.
„Doświadczyłam śmierci. Trafiłam do nieba, ale nie chciałam jeszcze w nim zostać. Poprosiłam Pana Boga, żeby pozwolił mi wrócić” — zwierzała się podczas Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach dziennikarzowi Angory, Bohdanowi Gadomskiemu. Co do tego, że Irena Kwiatkowska przeżyła śmierć kliniczną, nie miał również wątpliwości jej biograf Marcin Wilk. Na łamach książki poświęconej aktorce “Żarty się skończyły” czytamy: „Organizm Ireny, choć wyczerpany i wyniszczony, jest wyjątkowo silny. Ma jeszcze siłę, by nabrać oddechu w płuca, odmówić modlitwę. Przeżyje śmierć kliniczną, wróci do życia…”
SPRAWDŹ: Renata Beger słynęła z kontrowersyjnych wypowiedzi i długiego warkocza. Męża „ściągnęła wzrokiem”
Ostatnie lata życia aktorka spędziła w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. W wywiadach żartowała, że po jednej wizycie w zaświatach nie boi się już śmierci… Odeszła od nas 3 marca 2011 roku, na kilka miesięcy po swoich 98. urodzinach. Pamięć o niej jednak wciąż jest żywa i pielęgnowana przez wielu...
Źródło: Pomponik.pl, Kultura.onet.pl
Irena Kwiatkowska, Złota Kolekcja — Portrety muzyczne, konferencja, Polskie Radio, 14.11.2001