Chociaż najczęściej wcielała się w role chłopczyc i podlotków, uważano ją za hollywoodzki symbol seksu. To właśnie od jej roli w filmie „It” narodziło się popularne do dziś pojęcie „it girl”. Clara Bow miała świat u stóp, lecz nigdy nie zaznała prawdziwego szczęścia. Całe jej życie naznaczone było bowiem traumatycznymi przeżyciami z rodzinnego domu.

Reklama

Clara Bow: droga do sławy

Clara Gordon Bow przyszła na świat 29 lipca 1905 r. w Nowym Jorku jako córka Roberta Waltera Bowa i Sarah Frances Gordon. Ojciec aktorki był ponoć człowiekiem wielu talentów, lecz nie miał szczęścia w życiu zawodowym i przez lata nie potrafił znaleźć sobie żadnego stałego zatrudnienia. Podobnie było zresztą z miejscem zamieszkania – zanim Clara ukończyła 18. rok życia i wyprowadziła się z domu, zdążyła przeżyć aż czternaście przeprowadzek. Ojciec większość czasu spędzał poza domem, matka zaś cierpiała na psychozę i miewała ataki epilepsji, więc to Clara od dzieciństwa musiała się nią opiekować. Po latach gorzko wspominała: „Jako dziecko opiekowałam się moją matką, ona zaś nigdy nie opiekowała się mną”.

Już jako szesnastolatka Clara Bow oświadczyła swoim rodzicom, że pragnie zostać aktorką. O ile ojciec podszedł do deklaracji dziewczyny z dużym entuzjazmem, o tyle matka stwierdziła, że wolałaby martwą córkę niż córkę-aktorkę. Co gorsza, nie poprzestała tylko na okrutnych słowach skierowanych do swojego jedynego dziecka. Pewnej lutowej nocy w 1922 r. Clara obudziła się i zobaczyła, jak matka przystawia jej nóż do gardła. Na szczęście udało jej się odeprzeć atak i zamknąć rodzicielkę w jej pokoju, lecz wspomnienie tego dramatycznego zdarzenia wracało do Clary latami.

Zobacz też: Wyrzekła się jej rodzina, choroba przerwała jej karierę. Jak wyglądało życie Zuli Pogorzelskiej?

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Choć następnego dnia Sarah stwierdziła, że nic takiego nie miało miejsca, stało się jasne, że jako osoba chora psychicznie stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia. Wkrótce Robert Bow wysłał więc żonę do sanatorium, co jednak nie poprawiło w żaden sposób sytuacji Clary. Kiedy bowiem Sarah przebywała na leczeniu, Robert zaczął dobierać się do córki i w końcu w przypływie chorej żądzy zgwałcił własne dziecko. Matka aktorki zmarła w styczniu 1923 r. po gwałtownym ataku epilepsji. Na jej pogrzebie Clara wpadła w histerię – chciała wskoczyć do grobu matki, a zgromadzoną rodzinę zaczęła wyzywać od hipokrytów, zarzucając im, że nie pomogli jej rodzicielce za życia.

Zobacz także

Rodzinny dramat nie przeszkodził jednak Clarze w zrealizowaniu marzenia o wielkiej aktorskiej karierze. Jesienią 1921 r. wzięła udział w konkursie prasowym „Fame and Fortune”, zorganizowanym przez „Motion Picture Magazine”, który miał wyłonić nową amerykańską gwiazdę filmową. Na finałowym pokazie zachwyciła jury swoją pewnością siebie, determinacją i ambicją, a przy tym znakomicie wcieliła się w wyznaczoną jej przez sędziów rolę.

„Jej psychika wykracza daleko poza jej wiek. Ma w sobie prawdziwą iskrę boskiego ognia. Wykazało to pięć różnych testów ekranowych, a jej szeroki wachlarz ekspresji wywołał u każdego z sędziów żywy entuzjazm. Znakomicie prezentuje się na ekranie. Już sam jej wygląd może zapewnić jej sukces, nawet bez wsparcia rozumu, który też bez wątpienia posiada” – mówili o niej zgodnie jurorzy.

Bow zajęła w konkursie drugie miejsce, a jury obiecywało jej pomoc w rozwinięciu aktorskich skrzydeł. Mijały jednak kolejne miesiące bez jakiejkolwiek propozycji roli, więc ojciec doradził jej, aby nękała do skutku biuro właściciela „Motion Picture Magazine”, Eugene’a V. Brewstera. W końcu Brewster, zmęczony ciągłym nachodzeniem go przez Clarę, przedstawił ją reżyserowi Christy’emu Cabanne’owi, który pod koniec 1921 r. powierzył jej jedną z ról w filmie „Beyond the Rainbow”. Choć Cabanne chwalił swoje nowe filmowe odkrycie, m.in. za to, że umie płakać na zawołanie, pierwszy występ filmowy Bow został znacząco okrojony i zdegradowany do rangi nieznaczącego epizodu.

Po pierwszym rozczarowaniu Clara Bow nie poddała się i zaczęła walczyć o kolejne role, choć droga do sukcesu nie należała do najłatwiejszych. „Zawsze coś było nie tak. Była za młoda, za mała albo za gruba. Najczęściej byłam za gruba” – wspominała po latach. W końcu młodziutką aktorką zainteresował się reżyser Elmer Clifton, który poszukiwał dziewczyny w typie chłopczycy do filmu „Down to the Sea in Ships”. Rola Dot, która trafia na statek w chłopięcym przebraniu, przyniosła Bow rozpoznawalność i otworzyła jej drzwi do dalszego rozwoju kariery. W lipcu 1923 r. Clara zostawiła ojca w Nowym Jorku i wyruszyła w podróż do Los Angeles, gdzie w niedługim czasie została nową hollywoodzką gwiazdą.

Clara Bow w jednej ze scen filmu, 1929 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Clara Bow: hollywoodzka „it girl”

W latach 20. Clara Bow z powodzeniem wcielała się w filmach niemych w role chłopczyc i podlotków, a w kreowaniu swojego wizerunku bardzo często łamała stereotypy dotyczące płci, np. pozując jako bokserka lub w męskim stroju. Miała przy tym opinię artystki niepokornej, która umie postawić na swoim – kiedy w 1926 r. zawierała kontrakt z wytwórnią Paramount Pictures, odmówiła podpisania klauzuli moralności. Do 1933 r. zagrała łącznie w ponad pięćdziesięciu filmach, z których do najważniejszych zalicza się „Tańczące matki”, „Mantrap”, „Rough House Rosie”, „It” i „Skrzydła”.

To właśnie z rolą sprzedawczyni Betty Lou Spence w filmie „It” wiąże się pojęcie „it girl”, którym ochrzciła ją amerykańska prasa. Do dziś stosowane jest ono w stosunku do dziewczyn i kobiet, wyznaczających trendy w modzie i mających w sobie „to coś”. W okresie swojej największej popularności Bow otrzymywała 45 tysięcy listów od wielbicieli miesięcznie, a reżyserzy uważali jej obecność w swoich filmach za gwarancję sukcesu.

W wywiadach Clara podkreślała jednak, że popularność, blichtr i bogactwo nie są dla niej najważniejsze. „Pieniądze nie miały dla mnie wartości nawet wtedy, kiedy byłam biedna, i nie mają znaczenia teraz. Gdybym nie była gwiazdą filmową, mogłabym za 150 dolarów tygodniowo żyć tak dobrze, jak obecnie” – mówiła na łamach prasy. Tłumaczyła zarazem, że życie hollywoodzkiej gwiazdy nie jest tak piękne, jak się powszechnie wydaje, a praca w studiu filmowym trwa od siódmej rano do późnego wieczora.

„Wszyscy myślą, że my wstajemy, kiedy chcemy, że chodzimy do studio, kiedy nam się podoba, że gramy role, które sami wybieramy, w sposób, jaki uważamy za stosowny, i że cudownie spędzamy noce” – narzekała. Zapowiadała jednocześnie, że kiedyś ujawni prawdę o swoim życiu w książce, lecz ostatecznie nigdy jej nie napisała.

Kiedy nastała epoka kina dźwiękowego, wydawało się, że Clara Bow znakomicie odnajdzie się w nowej rzeczywistości, ponieważ była obdarzona przyjemnym dla ucha głosem i nie miała problemów z dykcją. Aktorka nie była jednak zwolenniczką „talkiesów”, jak mówiono o nowych filmach na łamach prasy. „Nienawidzę filmów mówionych! Są sztuczne i głupie. Traci się w nich całą swobodę, gdyż nie ma tam akcji, która właśnie jest najważniejszym czynnikiem gry” – komentowała wielką zmianę w kinematografii. Pojawienie się w kinie dźwięku zmieniło bowiem realia pracy w studiu, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie techniczne.

Na planie „Dzikie przyjęcie” Bow musiała po kilka razy powtarzać tę samą scenę, ponieważ jej wzrok nieustannie wędrował w kierunku wiszących nad głową mikrofonów. Filmowcy nadal wiązali z nią jednak duże nadzieje, a w „Paradzie Paramountu” z 1930 r. dali jej nawet do zaśpiewania utwór „True to the Navy”. Sama aktorka uważała się jednak za kiepską piosenkarkę i była bardzo zdziwiona, że wytwórnia wyraziła w tej kwestii odmienną opinię.

Czytaj również: Była inspiracją dla Madonny i… Eugeniusza Bodo. Mae West do końca życia epatowała seksapilem

Narodowe Archiwum Cyfrowe

Clara Bow: wielka ucieczka

Wejście kina w epokę dźwięku odbiło się na zdrowiu psychicznym Clary Bow, która zaczęła coraz częściej sięgać po środki uspokajające, a konflikt z dotychczasowym menedżerem o pieniądze tylko spotęgował jej problemy. Ukojenie znalazła wówczas w ramionach aktora Rexa Bella, który w czerwcu 1931 r. zaproponował jej, aby zamieszkała na terenie jego rancza w Nevadzie i tam odzyskała wewnętrzny spokój.

W grudniu 1931 r. w Las Vegas para wzięła ślub, a już kilka miesięcy później Bow wróciła na plan, lecz była już zmęczona popularnością i po dwóch filmach „Call Her Savage” i „Hoop-La” przeszła na aktorską emeryturę. W 1947 r. pojawiła się jeszcze w programie radiowym „Truth or Consequences” jako jeden z tajemniczych głosów, lecz już nigdy nie zgodziła się na choćby gościnny występ filmowy.

Przez kolejne lata Bow wiodła szczęśliwe życie u boku Rexa Bella, z którym doczekała się dwojga dzieci – Tony’ego (późniejszego Rexa Anthony’ego Bella jr.) i George’a. We wrześniu 1937 r. małżonkowie otworzyli The ‘It’ Cafe w Plaza Hotel w pobliżu Hollywood Boulevard w Los Angeles, którą prowadzili wspólnie przez sześć lat. Idylla skończyła się jednak w 1944 r., kiedy Bell oznajmił żonie, że rozpoczyna karierę polityczną i będzie kandydować do Izby Reprezentantów. Aktorka stanowczo się temu sprzeciwiała, a gdy Rex pozostał nieugięty, postanowiła… odebrać sobie życie.

W liście pożegnalnym napisała, że wolałaby umrzeć niż znów stać się osobą publiczną. Na szczęście w porę udzielono jej pomocy, lecz od tego momentu jej zachowanie zaczęło wzbudzać coraz większy niepokój rodziny. W końcu w 1949 r. Bow zgłosiła się do kliniki The Institute of Living w Hartford w Connecticut, skarżąc się na chroniczną bezsenność i ból brzucha. Przeszła wówczas testy psychologiczne i terapię elektrowstrząsami, a lekarze zdiagnozowali u niej schizofrenię.

Po wyjściu z kliniki Clara Bow nie zdecydowała się już na powrót do rodziny – zamieszkała w parterowym domku w Culver City w Kalifornii, z którego praktycznie nie wychodziła. Po raz ostatni pojawiła się publicznie na pogrzebie swojego męża Rexa Bella, który zmarł 4 lipca 1962 r. w Las Vegas. Chociaż od trzynastu lat małżonkowie żyli w separacji, zdecydowała się towarzyszyć mu w ostatniej drodze. Sama przeżyła go zaledwie o trzy lata. Zmarła na atak serca 27 września 1965 r. w Culver City w wieku 60 lat i została pochowana na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park w Glendale w Kalifornii.

Zobacz także: Amant wszech czasów czy żigolak-skandalista? Tajemnice Rudolpha Valentino

Reklama

Clara Bow jako Nasa Springer w scenie z filmu "Call Her Savage", 1932 r.

Narodowe Archiwum Cyfrowe
Reklama
Reklama
Reklama