Już jutro o godzinie 12:30 w Kościele Środowisk Twórczych na Placu Teatralnym w Warszawie pożegnamy wybitnego polskiego aktora Wojciecha Pszoniaka. 78-latek w ostatnim czasie zmagał się z chorobą nowotworową. I choć to właśnie ona doprowadziła do śmierci artysty, wcześniej dwa razy sam targał się na swoje życie. Jako nastolatek aktor miał też depresję…
Tajemnice Wojciecha Pszoniaka – archiwalne wypowiedzi
Wojciech Pszoniak spędził pierwsze dwa lata życia we Lwowie. Zaraz po wojnie jego rodzina przeprowadziła się jednak do Gliwic. Rodzinne spokojne życie przerwała nagła śmierć ojca artysty, gdy ten miał 13 lat. „Myślę, że miał depresję. Byłem w szkole, kiedy próbował się powiesić – na klamce, na swoim krawacie. Ciśnienie skoczyło, wylew i znowu do szpitala, po trzech dniach umarł” opowiadał Pszoniak przed laty w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
To smutne wydarzenie sprawiło, że nastolatek również zachorował na depresję. Pogłębiająca się przypadłość doprowadziła do dwóch prób samobójczych. „To była jakaś czarna dziura. Miałem 13 lat, w matce nie miałem oparcia, ojciec już nie żył. Nie przyjęli mnie do liceum przez ocenę z zachowania. Przeżyłem depresję, jakiej nigdy potem nie doświadczyłem”, wyjawił przed laty aktor. „Położyłem się na torach na dworcu w Gliwicach, ale pociąg przejechał po torach obok. No to chciałem się powiesić na słupie – spłoszył mnie kolejarz”, dodał.
W tym samym wywiadzie dodał, że podnieść udało mu się dopiero, gdy zadał sobie kilka pytań o sens życia, sens cierpienia i cel, do którego chce dojść. „Gdy odpowie sobie na pewne pytania, to czuje się spokojniejszy, bardziej ustabilizowany. To wszystko jest wpisane w naturę człowieka. Ja odnalazłem siebie, odpowiedziałem sobie na wiele pytań”, podkreślał ulubieniec publiczności w Gazecie Wyborczej.
Dopiero spokój duszy i odzyskana równowaga pozwoliły Wojciechowi Pszoniakowi osiągać pierwsze sukcesy. Niestety, kolejnych nie będziemy już świadkami… Jutrzejsze pożegnanie aktora będzie transmitowane przez Duszpasterstwo Środowisk Twórczych na YouTube.

