Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. Aleksandra Szmigiel/REPORTER
O TYM SIĘ MÓWI

Zamieszki podczas Strajku Kobiet w Warszawie. Policja otoczyła protestujących i użyła gazu

W sieci pojawiły się szokujące nagrania

Ksenia Krasko 19 listopada 2020 11:15
Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. Aleksandra Szmigiel/REPORTER

Mija już prawie miesiąc, odkąd odbył się pierwszy protest po ogłoszeniu wyroku TK, ustanawiającego, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodne z Konstytucją RP. Zarówno zaplanowane, jak i spontaniczne manifestacje trwają w całym kraju, a jedna z nich przeszła wczoraj wieczorem ulicami Warszawy. W centrum stolicy doszło do przepychanek z policją, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.

Zamieszki podczas Strajku Kobiet w Warszawie 18.11.2020

Manifestacja pod hasłem „Blokada Sejmu” rozpoczęła się o godzinie 18. Protestujący przeszli Alejami Ujazdowskimi w kierunku placu Na Rozdrożu, jednak w okolicy alei Róż policja zablokowała drogę. Niektórzy uczestnicy marszu ruszyli w kierunku placu Trzech Krzyży, inni mniejszymi uliczkami dotarli do ulicy Marszałkowskiej, aby dostać się na Plac Powstańców, gdzie znajduje się siedziba TVP. 

Policja otoczyła protestujących na placu. Pomimo próśb i apeli, nie pozwoliła nikomu opuścić tego miejsca. Jak podał portal TVN24, gdy doszło do przepychanek, manifestujących zaatakowali zamaskowani mężczyźni z pałkami teleskopowymi. Rzecznik komendy stołecznej przyznał, że to nieumundurowani policjanci. Z informacji TVN24 wynika także, że kilkanaście osób zostało zatrzymanych.

„Na Placu Powstańców Warszawy trwają legitymowania osób biorących udział w nielegalnym zgromadzeniu. W związku z agresją skierowaną wobec policjantów użyto środków przymusu bezpośredniego m.in. w postaci gazu”, potwierdzono na Twitterze stołecznej policji.

Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. Piotr Molecki/East News

Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. Piotr Molecki/East News

Strajk Kobiet w Warszawie. Policja użyła gazu łzawiącego

Nagrania, które pojawiają się w sieci, nie pozostawiają wątpliwości, że policja użyła gazu łzawiącego, pomimo faktu, że funkcjonariusze nie pozwolili nikomu wydostać się z Placu Powstańców. Są osoby ranne, ucierpiały m.in. Marta Lempart (liderka Strajku Kobiet), oraz posłanka na Sejm RP Magdalena Biejat.

Internauci dzielą się także informacją, że mieszkańcy pobliskich bloków podstawili drabiny, aby umożliwić niektórym protestującym wydostanie się z miejsca zamieszek.

Żeby opuścić Plac Powstańców, trzeba było okazać dokument tożsamości. Po godzinie 23 Paweł Łukasik z TVN24 poinformował, że na miejscu pozostało ponad 100 osób. „Stoją, w kolejkach, jeden za drugim, do wylegitymowania”, przekazał podczas relacji na żywo.

Marta Lempart, Strajk Kobiet 18.11.2020

Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. Aleksandra Szmigiel/REPORTER

Rafał Trzaskowski skomentował zamieszki podczas Strajku Kobiet, krytykując postawę policji. „Gaz łzawiący przeciwko kobietom? Naprawdę? Użycie przymusu bezpośredniego musi być uzasadnione i proporcjonalne, musi być ostatecznością. Uważam, że użycie go wobec demonstracji kobiet i młodzieży nie miało podstaw. Policjantów było dużo więcej niż protestujących”, napisał prezydent Warszawy.

„Jako prezydent Warszawy apeluję o powstrzymanie się przed nieuzasadnionymi działaniami i oczekuję wyjaśnień. Służby miejskie sprawdzają nagrania monitoringu”, dodał. 

Źródło: TVN24, Na Temat, Onet

Strajk Kobiet, Warszawa 18.11.2020
Fot. PRZEMYSLAW WIERZCHOWSKI/REPORTER

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.