Siostra księżnej Kate, Pippa Middleton bardzo chroni swoją prywatność, ale od czasu do czasu zgadza się na udzielenie wywiadu o swoim życiu prywatnym. W rozmowie z Waitrose Weekend wyznała, że od jakiegoś czasu wysyła swojego rocznego synka na terapię. Niektórzy nazywają tę technikę „szarlatanerią”. Co dolega siostrzeńcowi księżnej Cambridge?
Syn Pippy Middleton chodzi na terapię
Choć Pippa Middleton-Matthews od lat żyje w cieniu starszej siostry, to jej kariera świetnie się rozwija. Stała się szanowaną bizneswoman, wydała książkę, a od niedawna sprawdza się także w roli mamy rocznego syna Arthura. Chłopiec jest owocem małżeństwa Pippy Midleton z Jamesem Matthewsem, byłym zawodowym kierowcą wyścigowym. Arthur Matthews przyszedł na świat w szpitalu St Mary's Hospital w Londynie, czyli w tym samym, w którym na świat przyszyły dzieci Kate i Williama.
Młodsza siostra księżnej Kate udzieliła właśnie szczerego wywiadu, w którym wyjawiła, że wysłała swojego niespełna rocznego synka na terapię. Co dolega Arthurowi? Okazuje się, że syn Pippy Middleton chodzi na sesje osteopatii czaszkowej. To łagodna odmiana terapii alternatywnej, która jest szczególnie przydatna w leczeniu małych dzieci i niemowląt, mających problemy ze snem lub które pojawiły się na świecie w wyniku skomplikowanego porodu. Celem takich sesji osteopatii czaszkowej jest uwolnienie pacjenta od napięć w całym organizmie, a zabieg wykonywany jest poprzez delikatne dotknięcia i masaże głowy. Taka forma terapii ma za zadanie ułatwić dziecku zasypianie, zmniejszyć kolkowy płacz lub sprawić, że dzieci będą mniej drażliwe.
W rozmowie z Waitrose Weekend Pippa Middleton opowiedziała o tym, dlaczego wraz z synem odwiedza specjalistę: „Wkrótce po urodzeniu Artura, w zeszłym roku, usłyszałam kilka mam mówiących o wizytach u osteopaty czaszkowego. Twierdziły, że terapia leczy, relaksuje i pomaga na sen, trawienie i poprzez delikatną manipulację głową i ciałem”, mówi w wywiadzie dla Waitrose Weekend, który cytuje plejada.pl. Zaznaczmy, że przyznała, że chłopiec uczęszcza na takie sesje od siódmego miesiąca życia.
Niektórzy zarzucają Pippie Middleton, że nie ma dowodów naukowych potwierdzających leczenie taką terapią. Mimo to siostra księżnej Kate twierdzi, że sama już zauważyła rezultaty: „Byłam zafascynowana tym, jak uspokajające było to dla dziecka, ale także tym, jak szybko zauważyłam efekt. Osteopata zauważył, że jedna strona jego szyi jest ciaśniejsza od drugiej, co tłumaczy, dlaczego wolał spać po jednej stronie .Zobaczył też, że ręce Arthura są silniejsze od nóg, więc polecił ćwiczenie, by mu pomóc”, mówi.
Siostra księżnej Kate choć jest zadowolona z efektów, to zwraca uwagę na jedną wadę tej terapii, a jest nią wygórowana cena. Pippa zaznacza jednak, że duża kwota jest warta efektów. Podobnie jak siostra, z synkiem stara się spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.
Zabiera synka nawet na zajęcia z gimnastyki dziecięcej: „Teraz gdy Arthur ma 11 miesięcy i jest bardziej "mobilny," staram się wymyślić różne atrakcje, które mogą być dla niego korzystne. Musiałam znaleźć coś więcej niż tylko spacery z wózkiem. Nasza lokalna siłownia okazała się być idealna dla dzieci. To duża przestrzeń pełna zabawek, miękkich przedmiotów, mini trampolin i innych przyrządów, którzy stymulują i fizycznie angażują niemowlęta i małe dzieci”, mówi po czym dodaje: „Arthur spala dużo energii w tym bezpiecznym środowisku i uczy się wielu umiejętności fizycznych. Z każdą wizytą w tym miejscu buduje większe zaufanie”. Wygląda na to, że Pippa świetnie odnajduje się w roli mamy, a dobro synka jest dla niej najważniejsze!
Pippa Middleton z synem na spacerze. Sierpień 2019:


