Reklama

Rok temu podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doszło do niewyobrażalnej tragedii. 13 stycznia na Targu Węglowym w Gdańsku Paweł Adamowicz, prezydent miasta został trzykrotnie raniony nożem przez napastnika. Zmarł następnego dnia... To był trudny rok dla jego najbliższych, którzy wciąż nie mogą pogodzić się z tą stratą. W pierwszym wywiadzie rodzice Pawła Adamowicza opowiedzieli o wydarzeniach sprzed roku.

Reklama

Rodzice Pawła Adamowicza w poruszającym wywiadzie

Paweł Adamowicz był niesamowicie związany ze swoimi rodzicami. Poświęcił im część swojej książki, w której opowiadał o ich historii i ogromnej miłości.

„Od nas przyjął zamiłowanie do Kresów, do Wschodu. (…) Sąsiadka w czasie zmian w latach '89-’90 namówiła go, żeby wstąpił do Rady Miejskiej. Zaczął tak pracować”, mówi tata byłego prezydenta Gdańska.

Państwo Teresa i Ryszard Adamowiczowie udzielili poruszającego wywiadu w rozmowie z Faktem. Z synem rozmawiali zaledwie kilka godzin przez atakiem.

„13 stycznia przyszedł na obiad. Chciał się przespać, ale nie mógł usnąć. Wyszedł po drugiej”, wspomina mama Pawła Adamowicza. Prezydent jak zwykle poszedł kwestować podczas 27. finału WOŚP. „Po piątej zadzwonił do nas. Chwalił się, że uzbierał więcej niż zawsze i był bardzo zadowolony”, mówi pani Teresa.

W rozmowie z dziennikarką wyznali, że wcale nie chcieli, by ich syn brał udział w wyborach prezydenckich. Paweł Adamowicz doświadczył mowy nienawiści. A potem wydarzyła się ta tragiczna historia...

„Jak pojawiły się te nagonki... To było nie do zniesienia. Szczególnie starsza wnuczka bardzo cierpiała, płakała”, mówiła mama byłego prezydenta Gdańska. Rodzice próbowali go zniechęcić do kandydowania w wyborach.

Reklama

„Mówiłam mu: Pamiętaj, żeby to był ostatni raz. Dopiero po mojej śmierci będziesz mógł. Potem słyszę w telewizji, że będzie kandydował. Namówili go”, dodała pani Teresa.

East News
Instagram @adamowiczpawel
Reklama
Reklama
Reklama