Przemysław Saleta znów trafił do szpitala. W 2007 roku, pięściarz był dawcą nerki dla swojej córki Nicoli, jednak po przeszczepie spotkało go mnóstwo komplikacji. Bokser wyszedł jednak z nich cało i wrócił do życia zawodowego i rodzinnego. Niestety, 51-latek znów musi być pod opieką lekarzy. Tym razem, u sportowca wykryto niebezpieczną torbiel zlokalizowaną przy kręgosłupie.
Operacja Przemysława Salety na kręgosłup
O swoim stanie zdrowia i oczekiwaniu na zabieg, Przemek Saleta poinformował na Instagramie. „No cóż, trzeba się ciąć. Torbiel przy kręgosłupie się nie wchłania więc należy ją wyciąć, a przy okazji ustabilizować kręgosłup kilkoma śrubami. Sport to zdrowie”, napisał. Dodał też, że nieprzyjemności związane z torbielą odczuwał już dłuższy czas. „Ostatnie 4 miesiące nie były dla mnie zbyt przyjemne. Ból i niedowład prawej nogi, a w konsekwencji prawie bez treningów i z mnóstwem innych ograniczeń. Ale może się to zdarzyć każdemu i nie ma powodów do tragedii”, wyznał.
Po powrocie z Tajlandii, gdzie bokser spędził cztery lata, chciał poświęcić się pracy w Polsce oraz przygotowaniom do grudniowego obozu, który odbędzie się w Azji. Na razie jednak praca musi zejść na dalszy plan. Przemysław Saleta przyjmuje to z pokorą. „To doświadczenie daje mi też ogromną motywację żeby szybko wrócić do formy. Naprawdę doceniasz coś, co masz i uważasz za oczywiste w momencie, gdy to nagle tracisz. Na obóz w Tajlandii, w połowie grudnia, będę gotowy!”, tłumaczy na Instagramie.
Trzymamy kciuki za powodzenie zabiegu.
Przemysław Saleta z córką (2017 rok)
