We wtorek odbył się pogrzeb Konrada Gacy. Pożegnali go najbliższa rodzina, przyjaciele, fani, a także osoby, którym przez lata pomagał zrzucać zbędne kilogramy.
Pogrzeb Konrada Gacy
Odszedł nagle. Jego śmierć była ciosem dla najbliższych. Zostawił ukochaną żonę Patrycję i osierocił 7-letnią córkę Emilkę. Pogrzeb Konrada Gacy odbył się 21 sierpnia w Kaplicy Cmentarza Komunalnego na Majdanku w Lublinie o godz. 15.00. Ciało dietetyka zostało skremowane. W ostatniej drodze towarzyszyła mu pogrążona w smutku rodzina, przyjaciele i pacjenci, a także tłumy żałobników z całej Polski.
„Każdy z nas doświadczył dobra z jego strony. Znałem go od lat. Przygotowywałem z Patrycją do ślubu, chrzciłem ich córkę. Był dobrym człowiekiem. Zostawmy opinie, hipotezy. Nie można ukoić bólu, tylko Bóg to potrafi”, powiedział ksiądz podczas mszy żałobnej.
Śmierć Konrada Gacy
Konrad Gaca zmarł nagle w wieku 42 lat w swoim domu pod Lublinem. Ciało dietetyka około godziny 4.00 w czwartek 16 sierpnia odnalazła żona Patrycja. Natychmiast wezwała pogotowie, ponieważ mąż nie dawał oznak życia. Niestety, sanitariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili jej najgorsze obawy. Po wstępnej sekcji zwłok, lekarz stwierdził, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych, o czym poinformowała Agnieszka Kępka, rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej.
Być może Konrad Gaca cierpiał na przewlekłą chorobę, o której istnieniu nie wiedział lub doznał ataku serca. Jak ustaliły media, trener zmarł na kanapie, na której oglądał telewizję. Prawdopodobnie zgon nastąpił we śnie. Trener nie miał szans, by poprosić o pomoc. Mógł doznać wylewu lub zakrzepu. Zapewne był nieświadomy tego, że umiera.