Książę Andrzej rezygnuje z królewskich obowiązków. Członek brytyjskiej rodziny królewskiej zdecydował się na ten krok po ujawnieniu jego powiązań z Jeffreyem Epsteinem, amerykańskim miliarderem skazanym za pedofilię. Syn królowej Elżbiety II wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Nie wiadomo, jak długo potrwa nieobecność księcia w życiu publicznym...
Oświadczenie księcia Andrzeja
Książę Andrzej wydał oficjalne oświadczenie dla prasy, w którym przyznaje, że jego powiązania z Jeffreyem Epsteinem (przestępcą seksualnym) stały się „poważnym zaburzeniem” pracy rodziny królewskiej i stanowczo naruszają jej wizerunek. Syn królowej głęboko współczuje ofiarom miliardera i „wszystkim, którzy poczuli się dotknięci tą sprawą”. Książę Yorku zdecydował się chwilowo zrezygnować z pełnienia swoich obowiązków z ramienia królowej i usunie się w cień.
Przypomnijmy, że książę Andrzej został posądzony o gwałt na nieletniej oraz o udział w procederze handlu ludźmi. Był stałym bywalcem willi amerykańskiego miliardera na Florydzie. W posiadłości znajdowały się specjalne łazienki i pokoje do masażu dla gości, w których policja znalazła zabawki erotyczne, a na ścianach znajdowały się zdjęcia nagich nastolatek. Virginia Roberts Giuffre miała około 17 lat, gdy poznała księcia. Twierdzi, że była zmuszana do seksu z synem królowej między 1999 a 2001 rokiem. Spotykała się z nim trzy razy, w Londynie, Miami i Nowym Jorku. Jego przyjaciele mieli kazać jej chodzić z arystokratą do łóżka i robić dokładnie to, czego chciał.
Po latach plotek książę Andrzej zdecydował się udzielić telewizyjnego wywiadu, by raz na zawsze wyjaśnić, co łączyło go z Jeffreyem Epsteinem - miliarderem podejrzanym o pedofilię i czerpanie zysków z usług nieletnich seksualnych niewolnic - oraz z Virginią Roberts - jedną z rzekomych ofiar miliardera i samego księcia. Książę w telewizyjnym wywiadzie ujawnia, że żałuje, że nie zerwał relacji z Epsteinem nawet po tym, jak ten został chwilowo zwolniony z więzienia, gdzie trafił za podejrzenia o pedofilię: „I to właśnie mnie każdego dnia męczy. Bo jest to coś, co nie przystoi członkowi rodziny królewskiej, a przecież my staramy się każdego dnia utrzymywać jak najwyższe standardy i tradycje. A ja zawiodłem. Po prostu”, skomentował w wywiadzie dla BBC.
Podczas wywiadu książę Andrzej zapewnił, że nigdy nie spotkał się z Virginią Roberts (mimo że w sieci krąży ich wspólne zdjęcie), a w dniu, w którym rzekomo miał uprawiać z nią seks, wyznał, że... zabrał córkę, księżniczkę Beatrycze na pizzę. W skutek skandalu, w ramach porozumienia z królową, książę za jej zgodą zdecydował się wycofać z publicznych obowiązków: „Wciąż żałuję mojej złej oceny relacji z Jeffreyem Epsteinem. Jego samobójstwo pozostawiło wiele pytań bez odpowiedzi, w szczególności dla jego ofiar”, pisze w oświadczeniu książę Andrzej.
Trudno nie zauważyć, że na naszych oczach ma miejsce ważny moment w dziejach Windsorów. To chyba pierwszy tak spektakularny kryzys w brytyjskiej rodzinie królewskiej od czasów abdykacji Edwarda VIII z 1936 roku, kiedy to chciał ożenić się z rozwódką. Znawcy rodziny królewskiej mówią wprost, że w obecnej sytuacji królowa miała decydujący głos. Księcia najprawdopodobniej czeka przesłuchanie przez FBI, więc monarchini nie mogła pozwolić, by jej syn przedstawiany w mediach jako zwolennik działalności pedofilskiej odwiedzał szpitale, fundacje czy reprezentował ją jako głowę państwa. Jego publiczne wystąpienia mogłyby być katastrofalne w skutkach. Zwłaszcza, że jego słowa w wywiadzie i argumenty, jakimi raczył widzów, nijak się mają do rzeczywistości. Wygląda na to, że przed rodziną Windsorów ciężki czas...

