Amerykańska prezenterka wiadomości lokalnych, Michelle Velez, ujawniła, że ma rzadką formę raka spowodowaną komplikacjami podczas ciąży. Po dłuższej nieobecności, kobieta wróciła na portale społecznościowe i wytłumaczyła fanom, co się z nią dzieje. Okazuje się, że jej dolegliwość dotyczy jednej na 1000 kobiet.
Michelle Velez ma raka przez powikłania ciąży
„Zdiagnozowano u mnie rzadką postać raka, spowodowaną nieprawidłową ciążą”, napisała Michelle Velez na swoim Instagramie. „Jest to bardzo skomplikowane, więc postaram się jak najprościej wam to wytłumaczyć”. Matka dwójki dzieci opowiedziała swoją historię.
„Jest to ciąża, która nie jest żywotna, co oznacza, że płód się nie uformował. Ale zamiast poronienia… nadal rośnie i produkuje tkanki inwazyjne”, wyjaśniła Velez. Według amerykanki jest to rzadka choroba, która dotyka „1 na 1000 ciąż”. Objawy nie są jednoznaczne, ponieważ obejmują plamienie lub krwawienie, a także nudności i wymioty.
„W niektórych bardzo rzadkich przypadkach tkanka może przekształcić się w nowotwór i rozprzestrzenić się na inne narządy”, wyjaśniła Velez. „To mi się przydarzyło. Bez konkretnego powodu… po prostu głupie szczęście”. Wyjaśniła, że na szczęście jej forma raka jest uleczalna. „Moi lekarze wierzą, że z tego wyjdę. Jestem im bardzo wdzięczna i właśnie na tym się teraz skupiam”. Prezenterka wyjaśniła jednak, że aby pokonać nowotwór, musi „poddać się agresywnej chemioterapii”.
„Prawdopodobnie stracę włosy i doświadczę innych skutków ubocznych chemii, ale to wszystko jest tymczasowe. Przeszłam już przez dwa pierwsze zabiegi w tym tygodniu. Ich całkowita liczba zależy od tego, ile czasu będzie potrzebne, aby tkanki zniknęły”, tłumaczy Velez.
Michelle Velez ma pozytywne nastawienie. „Wierzę w sukces dzięki waszemu wsparciu i silnej wierze. Doceniam wszystkie posty, wiadomości, myśli i modlitwy. Trudno mi w tej chwili na to wszystko odpowiedzieć, ale to bardzo wiele dla mnie znaczy”.
Dziennikarka udostępniła wzruszające zdjęcie z matką po pierwszym dniu chemii. „Wiem, że to wydaje się smutne, ale nie widzę tego w ten sposób. Patrzę na to, jak na uścisk wojownika. Krok bliżej do końca”. W innym wpisie wyjaśniła też, dlaczego była w szpitalu na transfuzji krwi. Ze względu na chorobę, kobieta stale krwawi, co negatywnie wpływa na chemioterapię. „Dzisiaj musieliśmy podjąć decyzję o zabiegu chirurgicznym i usunięciu części tkanki, która powoduje krwawienie. [...] wszystko poszło naprawdę dobrze. Krwawienie spowolni i znów poddam się chemii”.
First official photo as a family of 4! We are doing well & enjoying this time off with our new baby girl! 🎀 #proudmomma pic.twitter.com/hOAa5jhWeE
— Michelle Velez (@MichelleNews3LV) 8 września 2017