Trudno sobie wyobrazić, co przeżywają najbliżsi Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska został brutalnie zamordowany 13 stycznia podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „Nie mam w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła, ani do jego rodziny. Ja mam w sercu, cierpienie, żal”, mówiła Magdalena Adamowicz w programie Fakty po Faktach. Chociaż wdowa po Pawle Adamowiczu podkreśla, że znalazła w sobie wielką siłę po śmierci męża, to wciąż trudno jest jej się odnaleźć w tym świecie bez niego…
Magdalena Adamowicz o stracie męża
Po tej niewyobrażalnej tragedii otrzymała wiele ciepłych słów i wsparcia. Po styczniowych wydarzeniach wciąż trudno jest jej się otrząsnąć. Są lepsze i te gorsze momenty, ale Magdalena Adamowicz stara się być silna przede wszystkim dla swoich córek. W jednym z wywiadów podkreślała, że wciąż czuje się żoną Pawła Adamowicza. Nada nie zdjęła z palca obrączki i nosi ją blisko serca.
„Nie cierpię tego słowa: wdowa. Czuję się ciągle żoną. Paweł dla mnie ciągle jest. Nie ma go fizycznie, ale on jest i zawsze będzie”, mówiła poruszająco w rozmowie z Piotrem Jaconiem.
Teraz Magdalena Adamowicz udzieliła najnowszego wywiadu dla Fashion Magazine, w którym opowiada o tym, jak dziś wygląda jej życie. Mówi się, że czas leczy rany, ale to nie oznacza, że zniknie ten ból i smutek.
W trudnych chwilach zawsze może liczyć na najbliższych. Wdowa po Pawle Adamowiczu tęskni za ukochanym. Byli małżeństwem przez 20 lat.
„Zdarzały się nam sprzeczki, ale drobne i rzadko, bo nawet nie było o co się kłócić. On był bardzo dobrze zorganizowany, ułożony. Wieczorem wyciągał sobie z szafy koszulę, garnitur, parę butów. Szykował w korytarzu na wieszaku taki zestaw. Miał wieczorem torbę spakowaną na rano, tylko mu dokładałam kanapki”, mówiła poruszająco w wywiadzie dla Fashion Magazine.
„Byliśmy takim małżeństwem, które się trzyma za ręce i zawsze wspólna sypialnia, jedno łóżko i wspólna kołdra. Spaliśmy przytuleni, na prawym boku, on mnie zawsze szczelnie ręką obejmował. Może to jest głupie, bo tyle miesięcy minęło, ale ja ciągle myślę, że to nieprawda, jakiś zły sen”, zdradza Magdalena Adamowicz. „W głębi serca cały czas nie wierzę, że już do nas nie wróci”, dodała.
Jak dziś wygląda życie Magdaleny Adamowicz?
Żona Pawła Adamowicza postanowiła zaangażować się działalność polityczną i podjęła walkę z mową nienawiści. Magdalena Adamowicz wystartowała również w wyborach europejskich. Podkreślała, że to jej najważniejsza życiowa misja. Udało się i została europosłanką. Czy nie obawia się tej nowej roli?
„Muszę mieć. Ale łatwo nie będzie. Dopiero się przeprowadzamy. Mam wynajęte mieszkanie, niebawem dostanę klucze. W Brukseli wynajmuje się mieszkanie gołe, puste – są łazienki, meble w kuchni i tyle, nawet żyrandoli nie ma. Nie mamy łóżek, materacy, nic. Wszystko muszę zabrać stąd, obrazy, trochę książek. Znajomi już nam zbierają kartony na przeprowadzkę”, wyznała na łamach magazynu.