W świecie celebrytów każdy kilogram na plus czy na minus zostaje zauważony i omówiony. Zwłaszcza, jeśli dotyczy to kogoś takiego jak Lena Dunham. Feministka, twórczyni kultowego serialu „Dziewczyny” słynęła ze swojej niestandardowej figury i luźnego stosunku do mód i trendów. Dunham zawsze miała o parę kilo za dużo i bynajmniej się tego nie wstydziła. Chętnie rozbierała się w serialu, na ściankach nosiła mini i odsłaniała pulchne ramiona, wystąpiła w rekamie bielizny bez retuszu. Ale ostatnio… schudła.
Na Lenę Dunham wylała się fala hejtu
Mimo, że całe życie walczy ze stereotypami, potraktowano ją bardzo stereotypowo. Jako feministka ma prawo być gruba i brzydka. Kiedy schudła, okrzyknięto ją… hipokrytką.
Na Instagramie, który śledzi 3 miliony osób, Lena Dunham odniosła się do fali hejtu, jaki na nią spadł. Opowiedziała też o tym w programie Ellen DeGeneres.
„To obłęd. Przez sześć lat byłam nazywana „workiem mleka”, „cielakiem”, „starzejącą się krową””, mówiła. Przypomniała, że nigdy nie czuła się skrępowana swoim wyglądem. Pokazywała się na czerwonym dywanie w ubraniach o rozmiarze 14 i grała sceny seksu kilka dni po operacji, z widocznymi bliznami. „Moje ciało zmieniło się i nagle ci wszyscy ludzie mówią mi „Jesteś hipokrytką. Myślałem, że jesteś „body-positive”, myślałam, że lubisz ludzi wszystkich rozmiarów”. Owszem, tak właśnie jest, ale ciała się zmieniają, żyjemy długo. Dzieją się różne rzeczy”, powiedziała Dunham.
„Kobiety mają ciężko”, twierdzi Lena Dunham
Wszystko to zdaniem Leny Dunham świadczy o tym, że „kobieta w Hollywood po prostu nie może wygrać”. Dlaczego schudła? Dunham cierpi na endometriozę. Zaczęła stosować dietę i ćwiczyć, by, jak mówi, „zapanować nad chorobą”. Od pewnego czasu praktykuje jogę i pracuje nad ciałem pod okiem trenerki Tracy Anderson.
Określając się jako osoba, która cierpi na chroniczną chorobę i przeżyła seksualne molestowanie tłumaczy, że przez lata udowadniała, że nawet w najmniejszym stopniu nie interesuje jej to, co ktoś czuje w związku z jej ciałem. „Moje ciało należy do mnie i cokolwiek z nim robię nie rezygnuję ze swojego feminizmu”, podkreśla.
„Mam uśmiech na twarzy bez względu na aktualny rozmiar tylko dlatego, że jestem dumna z tego, co moje ciało widziało, zrobiło i co sobą reprezentuje”, napisała Lena Dunham na swoim Instagramie.
Niezależnie od feministycznego przesłania Amerykanki trzeba przyznać, że w nowym wcieleniu wygląda doskonale.
Polecamy też: „Nigdy nie miałam aborcji, ale chciałabym ją mieć”. Te słowa Leny Dunham wywołały burzę. Jak tłumaczy się aktorka?