Jak informują włoskie media, koronawirus pochłonął życia co najmniej 50 duchownych w całym kraju. Ofiary pochodziły m.in. z Mediolanu, Brescii, Trydentu i Bergamo, czyli rejonów, w których wzrost liczby zakażonych niebezpiecznym wirusem wzrasta w zastraszającym tempie. Najmłodsza ofiara miała 55 lat, a najstarsza – 104.
50 księży nie żyje we Włoszech
Jak informuje Fakt, cytując włoski katolicki dziennik Avvenire, „wszyscy kapłani byli znani w swoich wspólnotach, opiekowali się nimi, odwiedzali i kochali”.
53-letni Paolo Camminati z diecezji Piacenza-Bobbio (miejscowość w regionie Emilia-Romania) uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży, uwielbiał chodzić po górach i grać na gitarze, pisał także dla dziennika Avvenire. Jak dowiadujemy się z Faktu, planował otworzyć dom dla osób, które nie mogą znaleźć pracy ze stałą umową, w efekcie czego z dnia na dzień tracą zarobek i dach nad głową.
Giuseppe Castelli był pionierem misji diecezjalnych w Brazylii. kapłan zmarł w wieku 85 lat. Tarcisio Ferrari przez ponad 30 lat był proboszczem kościoła pod wezwaniem Sant'Alessandro della Croce w Bergamo. Mieszkańcy zapamiętają zmarłego 84-latka jako duchownego, który poświęcał się dla dobra biednych i potrzebujących.
Koronawirus pochłonął życia co najmniej kilkunastu księży z Bergamo. Zakażenie wirusem byt późno wykryto u 72-letniego Mariano Carrary z Bergamo. 82-letni Tarcisio Casali odprawił ostatnią mszę kilka dni przed śmiercią. Nie żyje również ksiądz Giancarlo Nava, który walczył z korupcją i handlarzami narkotyków. 81-letni Remo Luiselli wspierał osoby, zmagające się z uzależnieniem od narkotyków.
Hospitalizowany Giuseppe Berardelli, proboszcz z miejscowości Casnigo, zaapelował, aby respirator oddać komuś młodszemu. Zmarł w wieku 73 lat.
Źródło: fakt.pl