marek edelman z żoną
Fot. Marek Edelman i Alina Margolis-Edelman, 1988 rok, fot. A.B.Bohdziewicz/Reporter/East News
NIEZWYKŁE HISTORIE

Kim była Alina Margolis-Edelman, żona legendarnego Marka Edelmana – jednego z przywódców powstania w getcie?

Udając sanitariuszkę przemyciła go na noszach przez Warszawę

Konrad Szczęsny 1 sierpnia 2023 07:45
marek edelman z żoną
Fot. Marek Edelman i Alina Margolis-Edelman, 1988 rok, fot. A.B.Bohdziewicz/Reporter/East News

On był kardiologiem, autorytetem, jednym z przywódców powstania w warszawskim getcie. Marek Edelman powtarzał, że nie można być biernym wobec zła – jego słowa pozostają wciąż aktualne, także a może przede wszystkim dzisiaj. Jego żoną była Alina Margolis-Edelman: uratowała przyszłego męża, wynosząc go z miasta po Powstaniu Warszawskim. Szła po zaminowanym terenie bez butów, bo wydawało jej się, że jak będzie boso, to miny nie wybuchną. Była lekarzem pediatrą, niesamowicie empatycznym i oddanym dzieciom. Jak ułożyły się losy tej pary niezwykłych ludzi?

Kim była Alina Margolis-Edelman? Dzieciństwo, rodzina

Alina Margolis-Edelman urodziła się w Łodzi 18 kwietnia 1922 roku. Pochodziła z rodziny żydowskich lekarzy i społeczników. Jej ojciec, Aleksander Margolis, był jednym z czołowych działaczy Bundu (najważniejszej w przedwojennej Polsce żydowskiej organizacji socjalistycznej). Ale przede wszystkim był ordynatorem Oddziału Chorób Zakaźnych i dyrektorem Szpitala Miejskiego na Radogoszczu, w Łodzi. Jej mama - Anna była lekarzem pediatrą, skończyła studia zagranicą, w Bonn. W 1927 roku wspólnie z mężem doprowadziła do utworzenia w Łagiewnikach sanatorium dla dzieci cierpiących na gruźlicę.

Margolisowie byli zamożni, mieli samochód, gosposię, nianię do dzieci. Mieszkali na Piotrkowskiej, odwiedzał ich tam Marian Falski. Alina stała się pierwowzorem Ali z „Elementarza” na którym uczyły się czytać i pisać pokolenia dzieciaków. „Ala ma kota” to było o niej. Ten „Elementarz” stał się tak ważny w ich rodzinie, że brat Aliny został nazwany Jankiem, a chomik Ajfelek (od wieży Eiffla) przemianowany na Asa. Alina chciała chodzić jak inne dzieci na lekcje religii. Ale katechetka powiedziała: „Przykro mi Alu, nie możesz. Nie wiedziałam, że jesteś żydóweczką”. Po latach wspominała, że gdy wychodziła z tej lekcji, płonęły jej policzki. Z powodu pochodzenia nie mogła też wstąpić do wymarzonego harcerstwa.

Zobacz też: Maryna Barfuss i Grzegorz Turnau: historia tajemniczej miłości flecistki i pianisty 

Alina Margolis–Edelman: czasy wojny 

W 1939 roku rodzeństwo wraz z mamą przyjechało do Warszawy. Ojciec został aresztowany i rozstrzelany w Łodzi. To wtedy Alina, gdy go odwiedzała i myślała, jak mu pomóc, słyszała, że nie da się już nic zrobić. I przysięgła sobie, że nigdy sama tak się nie podda. Margolisowie szybko trafili do warszawskiego getta. Warunki życia były wiadomo jak trudne, na niewielkiej przestrzeni stłoczonych prawie pół miliona ludzi. Bieda, choroby, terror. Mieszkali w przechodnim pokoju na Ceglanej.

Ich matka wiedziała, że żeby uratować dzieci, musi je przerzucić na aryjską stronę. Najpierw trafił tam 8-letni Janek, a potem nastolatka Alina. Janek przeżył dzięki Marynie Falskiej w sierocińcu „Nasz dom” na warszawskich Bielanach, potem pojechał do Domu Dziecka w Zakopanym. Przeżył pod przybranym nazwiskiem Kosiński.

marek edelman lekarz
Fot. Witold Rozmysłowicz/PAP

Alina wychodziła i wracała, nie mogła znieść myśli o pewnego rodzaju uprzywilejowaniu, mając przed oczami śmierć dzieci w getcie. Gdy w jednym z domów, gdzie mieszkała, patrzyła na szklankę ze śmietaną, ściskało jej się serce. Mieszkała też u rodziny antysemitów, którzy nie wiedzieli, że jest Żydówką. Gdy po wojnie przyszła im podziękować wraz z mamą, przyniosły paczkę z Unry, dawni wybawcy zatrzasnęli im drzwi przed nosem.
Uczyła się w działającej w getcie Żydowskiej Szkole Pielęgniarek prowadzonej przez Lubę Blum-Bielicką. „W czasie, gdy na ulicach były trupy, ona przychodziła w białej rękawiczce i sprawdzała, czy dobrze wytarłyśmy kurze”, wspominała po latach. Wspominała: „Tam, pod murem getta po raz pierwszy poczułam się naprawdę Żydówką. I że już na zawsze, do śmierci zostanę z tymi żywcem zwęglonymi, z tymi uduszonymi (…) z tymi których losu nie podzieliłam”, pisała we wspomnieniach „Ala z elementarza”.

Zobacz też: Napisał o księdzu "jędza" i wyleciał za to ze szkoły – życiowe przypadki Kornela Makuszyńskiego

Marek Edelman: poznanie Aliny 

Marek Edelman mieszkał w getcie na ulicy Gęsiej 6, był od Aliny o trzy lata starszy. Urodził się w 1919 roku w Homlu na terenie dzisiejszej Białorusi. Ale jego rodzice szybko przenieśli się do Warszawy. Byli bardzo zaangażowani społecznie, oboje byli działaczami Bundu. Marek wcześnie stracił matkę, sam zaczął na siebie zarabiać. W 1940 roku trafił do getta. W 1942 był wśród założycieli Żydowskiej Organizacji Bojowej.

Uczestniczył w Powstaniu w Getcie – powstanie wybuchło 19 kwietnia 1943 roku. Marek Edelman dowodził powstańcami w rejonie ulic Świętojerskiej i Franciszkańskiej (na dzisiejszym Nowym Mieście w Warszawie). Po jego upadku z grupą żydowskich powstańców przedostał się kanałami na ulicę Prostą. Z Aliną poznali się w getcie, ale nie byli jeszcze wtedy parą, potem oboje uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim. Marek Edelman walczył w szeregach Armii Ludowej, bił się na Starym Mieście. Alina była pielęgniarką, za swoją postawę odznaczona została Krzyżem walecznych.

Zobacz też: Aleksander Edelman o swoim znanym ojcu: „Dla mnie nie był bohaterem narodowym. Był ojcem. I koniec”

Alina Margolis uratowała Marka Edelmana

Po powstaniu, Marek Edelman ukrywał się z przyjaciółmi na warszawskim Żoliborzu, na ulicy Promyka. Trzeba było ich stamtąd wyciągnąć, bo Niemcy wysadzali dom po domu, piwnicę po piwnicy. Do akcji zgłosiła się m.in. Alina Margolis. Udając sanitariuszkę Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, przemyciła Marka na noszach przez Warszawę. Musieli dojść na ulicę Promyk, co nie było łatwe, bo wszędzie leżały już gruzy, nie było ulic, przejść przez dwa posterunki. Gdy na jednym z nich podeszli Niemcy, by unieść koc z głowy leżącego na noszach Edelmana, wszyscy zbledli. W ostatniej chwili jedna z dziewczyn krzyknęła: „Achtung! Fleckfiber” - Uwaga! Tyfus! Niemcy panicznie bali się zakaźnej choroby, odskoczyli jak oparzeni. Akcja się udała!

Zobacz też: Ryszard i Małgorzata Riedlowie byli ze sobą prawie „od zawsze”. Ta wielka miłość zakończyła się tragicznie

marek edelman młody
Fot. Czterdziestoletni Marek Edelman, 1960, fot. Archive PL / Alamy Stock /BEW

Po wojnie Edelmanowie zamieszkali najpierw w Grodzisku Mazowieckim, potem pojechali do Łodzi. Oboje studiowali medycynę. Znajoma Aliny i Marka z tamtych lat, Joanna Muszkowska-Penson, wspominała w wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej”: „Na roku był z nami Marek Edelman, w którym Alina była zakochana po uszy. Szybko zostali małżeństwem. On po swoich przeżyciach w getcie był wycofany, wyciszony. Trzeba było lat, by się odbudował i stał się taki wojowniczy, jakim go wszyscy zapamiętali. Alina dała mu dom w sensie dosłownym: z meblami, naczyniami, firanami, a to wtedy, w zniszczonej Polsce, była wielka sprawa”. Wielu znajomych przyszłego znanego lekarza i opozycjonisty mówiło, że Edelman nie mógł się po wojnie odnaleźć, borykał się z depresją i traumą. Podobno Alina pisała mu wykłady na ścianie, gdy on leżał i patrzył.

Marek Edelman i Alina Margolis-Edelman: hitoria małżeństwa 

Hanna Krall w słynnym reportażu „Zdążyć przed Panem Bogiem" zapytała Marka Edelmana, dlaczego wybrał zawód lekarza. Odpowiedział, że na medycynę zapisała go żona, żeby wyciągnąć go z głębokiej apatii. Wszyscy cieszyli się z wygranej wojny, a on nie mógł się odnaleźć. Wciąż, jak mówił, wydawało mu się, że ktoś na niego czeka i trzeba go ratować, ale nikogo takiego nie było. Dopiero jako lekarz zrozumiał, że może nadal odpowiadać za ludzkie życie, tak jak na Umschlagplatzu, kiedy ratował ludzi przed wywiezieniem do obozu. Choć tam musiał  dokonywać wyboru kogo ocalić w pierwszej kolejności.

W Łodzi Alina i Marek, już jako małżeństwo, osiedlili się w 1945 roku. Mieszkali na ulicy Zelwerowicza, w trzech pokojach z kuchnią, w domu należącym do ciotki Aliny. Marek Edelman został kardiologiam, Alina pediatrą, miała wielkie osiągnięcia w leczeniu cukrzycy i w nefrologii dziecięcej. Była lekarzem oddanym swoim pacjentom. Nawet jej syn wspominał, że bardziej liczyły się dla niej chore dzieci, niż te własne. A najważniejsze były dzieci cukrzycowe, stworzyła dla nich sanatorium w Rabce, organizowała kolonie, wyjazdy. Zresztą oboje z Markiem Edelmanem mieli pasję do leczenia i ratowania ludzi.


żona edelmana
Fot. Mural z Aliną Margolis-Edelman autorstwa Dariusza Paczkowskiego, Warszawa, Polin, fot. A. Burakowski/Reporter/East News

Sami doczekali się dwojga dzieci, w 1951 roku urodził się syn, Aleksander, naukowiec, biofizyk, zajmujący się pracami nad lekiem na mukowiscydozę. W 1956 roku na świat przyszła córka -Anna. Aleksander Edelman wspominał: „Nikt nas nie brał na kolana, nie przytulał. Nie, że byli zimni – po prostu nie zwracali na nas uwagi. Po tym, co przeszli, być może uważali, że jeżeli dzieci są zdrowe, nie chodzą głodne, to naprawdę już mają wszystko. Oni wiedli swoje życie i my – ich dzieci – swoje. Ania miała koleżanki, ja – kolegów. Jeździliśmy na rowerze, chodziliśmy do parku, do kina. Wszystko było normalne”.

Zobacz też: Światowa sława stała przed nią otworem, ale ona wybrała miłość. Ewę Krzyżewską i jej męża spotkała tragiczna śmierć

Rozbicie rodziny, emigracja do Francji 

Życie rodziny Edelmanów zmieniło się gwałtownie podczas wydarzeń marcowych i antysemickiej nagonki w 1968 roku. Marka Edelmana wyrzucono ze szpitala, w którym pracował, zablokowano mu habilitację. Pracę straciła wtedy także Alina Margolis-Edelman. Było to dla niej bolesne, miał duże sukcesy, także za granicą. Początkowo oboje uznali, że w niepewnej sytuacji trzeba najpierw przerzucić „za mur” dzieci, czyli wysłać je za granicę. Ostatecznie najpierw wyjechała Alina z córką, potem dołączył do nich syn Aleksander, który pełnił w tym gronie rolę jedynego mężczyzny. Marek Edelman zdecydował się zostać w Łodzi. Nie chciał wyjechać. Mówił: „Myśmy się nigdy nie rozwiedli. Ala chciała jechać, to pojechała. Bała się. Nie miała tu co robić. Nie mogła nerwowo wytrzymać. Że nagle ją zrzucili ze wszystkiego – a była wysoko, pierwsza po Bogu”.

Pobyt za granicą był trudny. Alina, mimo sukcesów w Polsce, musiała we Francji zaczynać prawie od zera, a miała wtedy około 50 lat. Wymagano od niej nostryfikowania dyplomu. Przez jakiś czas pracowała w Instytucie Pasteura, jeździła po Francji szczepić żandarmów. Była laborantką, pobierała krew szczurom, gdy jej koledzy z Łodzi robili profesury. Do tego, jak sama opowiadała doszło rozbicie rodziny, brak pieniędzy, praca na dziesięciu posadach. To był straszny czas.

grób edelmanów
Fot. Grób Mmarka Edelmana i symboliczny grób jego żony na Cmentarzu Żydowskim w warszawie, fot. W. Skrypczak / Alamy Stock/BEW

Alina Margolis-Edelman: lekarka bez granic

„Psychicznie uratowali mnie Lekarze bez Granic”, wspominała w rozmowie z Anną Bikont. Jest to medyczna organizacja humanitarna, pozarządowa, założona w 1971 roku przez francuskiego lekarza Bernarda Kouchnera. Jej powołaniem jest niesienie pomocy medycznej ofiarom konfliktów zbrojnych na całym świecie. Alina Margolis Edelman jeździła na takie misje do Wietnamu, gdzie brała udział w ratowaniu boat-people, ludzi którzy z komunistycznego kraju uciekali przez morze południowochińskie na tratwach. Była w objętym wojną domową Czadzie, gdzie musiała wybierać, które dziecko ratować. Jeździła do Salwadoru, Afganistanu, Bośni i Hercegowiny. Sama współtworzyła organizację „Lekarze Świata”. W 1980 roku zaangażowała się w pomoc dla Polski, zorganizowała transport leków, ale i sprzętu poligraficznego  dla podziemnej Solidarności.

Zobacz też:  Pola Raksa na planie filmu "Zosia" zakochała się w młodym, rosyjskim amancie

Anna Margolis-Edelman i Marek Edelman: relacja na odległość

Małżeństwem z Markiem Edelmanem byli na telefon, pomagali sobie. Doktor Edelman jeździł, gdy mógł do Paryża. Natomiast obwiał się, by rodzinie podczas odwiedzania go w Polsce, nie odebrano paszportów. On sam miał czasem kłopoty z wyjazdem z kraju, tym bardziej że w latach 70. był już znanym działaczem opozycji demokratycznej. Raz, gdy komuna nie chciała go wypuścić, interweniował prezydent Francji Francois Mitterand. Anna Margolis-Edelman i Marek Edelman żyli swoim życiem, ale odwiedzali się gdy mogli, pomagali sobie, szczególnie Alina Margolis organizowała pomoc w leczeniu i diagnozowaniu ludzi z Polski. Organizowała zagraniczną pomoc dla ludzi nieuleczalnie chorych. Jej działalność medyczna i humanitarna były imponujące. Choć ona sama wiedziała, że misje na które jeździła nie zawsze były bezpieczne. I nie zawsze czuła się z tym w porządku wobec swoich dzieci.

Zmarła w 2008 roku, pochowana została w Paryżu i symbolicznie obok męża na cmentarzu żydowskim w Łodzi. Podczas ostatniej wizyty w Paryżu, Marek Edelman chciał pojechać przede wszystkim na grób żony. Zmarł rok później w szabat, 2 października 2009 roku. Został pochowany w Warszawie.
Aleksander Edelman mówił o swoich rodzicach: „Ich historia była skomplikowana, naznaczona wieloma dramatami. Ojciec powiedział kiedyś o ich związku, że gdziekolwiek by nie byli, zawsze patrzyli w tę samą stronę” 

Zobacz także: Aleksander Bardini kochał się w Irenie Kwiatkowskiej, ale ona go nie wybrała

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA DOWBOR o utracie pracy, nowych wyzwaniach i o tym, czy mężczyźni... są jej potrzebni do życia. JOANNA DARK i MAREK DUTKIEWICZ: dwie dusze artystyczne. W błyskotliwej i dowcipnej rozmowie komentują 33 lata wspólnego życia. SYLWIA CHUTNIK: pisarka, aktywistka, antropolożka kultury, matka. Głośno mówi o sprawach niewygodnych i swojej prywatności. ROBERT KOCHANEK o cenie, jaką zapłacił za życiową pasję – profesjonalny taniec. O TYM SIĘ MÓWI: Shannen Doherty, Christina Applegate, Selma Blair, Selena Gomez, Michael J. Fox łamią kolejne tabu – mówią publicznie o swoich chorobach.