Od niedawna Wojciech Mann promuje swoją najnowszą książkę, którą napisał o swoim tacie, Kazimierzu Mannie. „Artysta. Opowieść o moim ojcu” to 272 strony historii uzdolnionego plastyka, malarza i plakacisty, który został skazany za rzekomą współpracę z nazistami. Okazuje się, że te wspomnienia wywołują dreszcze na ciele Wojciecha Manna.
Historia Kazimierza Manna
Dziennikarz nawiązał w swojej książce do zdarzeń, w wyniku których jego tata musiał spędzić 5 lat w więzieniu. Za co? Kazimierzowi Mannowi zarzucono kolaborację z Niemcami, ponieważ w tamtejszej prasie publikowano jego rysunki. „Miałem trzy lata, kiedy go zamknęli. To są sekwencje, które odtwarzam z rozmów. Byłem za mały, by to pamiętać. […] Najpierw miało go w ogóle nie być już po tym więzieniu, bo prokurator żąda kary śmierci.”, wyznał Wojciech Mann w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym.
Na szczęście ostateczny wyrok był znacznie łagodniejszy. „Dalej była mowa o dożywociu, a skoro dożywocie, to przynajmniej będzie żył i może uda się skrócić wyrok. A to dość szybko następowało. Potem być może opamiętali się prokuratorzy, że to, co mu zarzucają, nie jest żadną zdradą stanu”, mówił Mann. Ojciec dziennikarza miał jednak szczęście, bo w 1953 roku objęła go amnestia, a w kolejnym dziesięcioleciu kara uległa zatarciu.
Pan Kazimierz zmarł w wieku 65 lat w 1975 roku. Wojciech Mann żałuje, że ojciec zaniedbał swoje zdrowie, bo mógłby żyć jeszcze kilkadziesiąt lat. „Miał 65 lat. Gdy o tym myślę, to po prostu mną trzęsie, bo w dużej mierze na własne życzenie skrócił sobie życie. Nie miał żadnych drastycznych dolegliwości, gruźlica uspokoiła się, ale zaniedbał sprawy krążeniowe. Plus papierosy i kompletny brak opieki lekarskiej”, wyznał syn artysty w ostatnim wywiadzie.
Po więcej odsyłamy do najnowszej książki Wojciecha Manna. Zdaje się, że wiele osób ucieszyłoby się z takiego prezentu na święta. Na łamach publikacji znalazło się też wiele historii w znacznie jaśniejszych barwach.

m