Karolina Szostak jest pewną siebie, odważną i otwartą kobietą, ale są pewne sytuacje, w których nawet prezenterka Polsatu nie wie, jak zareagować. Dziennikarka opowiedziała na Instastories o przykrej sytuacji, która spotkała ją po wyjściu z pracy. Gwiazdę zaskoczył brak ogłady jednego ze sprzedawców. Według prawa, jego zachowanie jest molestowaniem.
Karolina Szostak o nieprzyjemnej sytuacji na straganie
Zbulwersowana dziennikarka opowiedziała w sieci, jak krok po kroku wyglądało całe zdarzenie. „Kochani, jak niski jest upadek człowieka. Zatrzymuję się w warzywniaku obok Polsatu, chciałam kupić czereśnie. Podchodzę i pytam: ,,Dzień dobry. Czy mogę zapłacić kartą?". Sprzedawca odpowiedział: „Nie może pani kartą, ale może pani w naturze". I co w tym momencie się robi? Bo ja nie wiem, co się odpowiada”, wyznała zmieszana gwiazda Polsatu.
Dodała też, że świadkiem sytuacji był drugi mężczyzna. Niestety jego zachowanie, tylko pogorszyło całą sytuację. Obok mnie stoi pan, myślę, że koło siedemdziesiątki, który jest bardzo zadowolony z tego co usłyszał, rechocze. Oczywiście zwróciłam mu uwagę, że to jest niestosowne, podobnie jak panu, który sprzedawał mi czereśnie. Powiedziałam, że to jest karalne, ale pan nie bardzo się tym przejął. Powiedział, że teraz za wszystko można iść do więzienia”, zrelacjonowała Karolina Szostak swoim obserwatorom.
Gwiazda miała dużo racji tłumacząc rozmówcy, że jego zachowanie jest karalne. Według definicji, molestowaniem jest bowiem każdy przejaw dyskryminacji ze względu na płeć. Mowa tu o niepożądanym kontakcie fizycznym, ale też i dyskryminacji słownej, obrażaniu czy niestosownych żartach. Erotyczna aluzja sprzedawcy zdecydowanie była nie na miejscu.
Mamy nadzieję, że dzięki opowiedzeniu przez Karolinę Szostak o zajściu, chociaż kilka osób pomyśli nad tym ważnym w dzisiejszych czasach temacie.
