Amerykańska aktorka zaskoczyła fanów poruszającym wyznaniem. Prawda po latach wyszła na jaw. Jamie Lee Curtis zmagała się z uzależnieniem od leków. W najnowszym wywiadzie dla Variety powiedziała o trudnym czasie. Dziś jest wolna, ale gwiazda nie wyklucza, że wiele może się wydarzyć...
Jamie Lee Curtis o uzależnieniu
Jej talent cenią reżyserzy, producenci, a przede wszystkim… widzowie. Jamie Lee Curtis na swoim koncie, oprócz kilkudziesięciu kreacji aktorskich ma także szereg wyróżnień i nagród. Nawet grono jej najwierniejszych fanów nie zdawało sobie sprawy, jak naprawdę wygląda życie gwiazdy kina. Okazuje się, że aktorka przez długi czas walczyła z uzależnieniem od leków przeciwbólowych.
„Wiedziałam, że ktoś w końcu się zorientuje. Byłam uzależniona od dłuższego czasu. W sumie 10 lat”, wyznała na łamach Variety.
Gwiazda potrafiła na raz przyjąć kilka tabletek, podkradała leki najbliższej rodzinie. Pamięta doskonale świąteczną kolację w 1998 roku. Wieczór spędzała wraz z bliskimi osobami. Nie zdawała sobie sprawy, że jej zachowanie zaniepokoiło przyjaciół.
„Widzę cię. Widzę te twoje małe pigułki. Myślisz, że jesteś taka wspaniała, ale prawda jest taka, że jesteś martwa. Jesteś martwą kobietą”, zareagował jej znajomy na widok leków, które przyjmowała.
,,Jesteś uzależniona. Kocham cię, ale nie będę patrzeć, jak umierasz", mówiła jej siostra.
Co doprowadziło aktorkę do takiego stanu? Jamie po prostu się zagubiła. Na początku chodziło o pozbycie się kompleksów. Aktorka próbowała dostosować się do kanonów piękna. Niepotrzebnie się na tym skupiała. To podcięło jej skrzydła… Ale wszystko zaczęło się w 1989 roku, kiedy usłyszała kilka niemiłych słów od jednego z operatorów na planie kolejnej produkcji. Mężczyzna wyśmiał jej wygląd. Jamie zdecydowała się na zabieg usunięcia worków pod oczami, by uśmierzyć ból, otrzymała środki przeciwbólowe. Brała je zawsze wieczorem, żeby się zrelaksować, zapominała o smutku i bólu, nie skupiała się na problemach.
Zmierzała ku upadkowi. Na szczęście zareagowała w odpowiednim momencie. W 1999 roku udała się odwyk. Dziś jest szczęśliwa, czerpie z życia garściami i przekonuje że jest czysta, ale jak będzie wyglądała jej przyszłość?
„Ale czy będzie tak przez resztę życia? Mam taką nadzieję. Zrobię wszystko, aby tak było”, dodała.
