Hanna Lis jest dziś inspiracją dla tysięcy polskich kobiet. Wiele z nich zastanawia się, jak ona to robi, że tak dobrze wygląda... W wywiadzie, którego dziennikarka udzieliła magazynowi Party, zdradza swój sekret i przyznaje, że przez lata walczyła z nałogiem. I, jak podkreśla, woli obecną wersję siebie.
Hanna Lis o swoim wyglądzie
Wiele gwiazd jak ognia unika rozmowy na temat swojego wyglądu sprzed lat. W rozmowie z dziennikarzem Hanna Lis mówi wprost: „Wolę obecną wersję siebie’’. „Teraz mam w sobie więcej asertywności. To przychodzi z wiekiem, z różnymi doświadczeniami, sukcesami i porażkami. W latach 90. byłam blond kociakiem, który przez cały czas starał się udowodnić, że nim nie jest. Zdaję sobie sprawę, że część ludzi postrzegało mnie przez pryzmat mojego wyglądu’’.
Fajnie byłoby mieć sześciopak na brzuchu, ale na razie mam trzy oponki, które sobie wyhodowałam przez zimę
Gwiazda zdradza, że praca w newsach kosztowała ją sporo nerwów, co sprawiało, że często sięgała po papierosy. „Niestety bardzo lubiłam palić, dlatego dla mnie e-papieros, który smakuje jak truskawka, był nie do przyjęcia, bo nie po to paliłam, żeby jeść truskawki. Ale pojawiło się urządzenie, w którym tytoń się podgrzewa, więc nie śmierdzi, nie ma substancji smolistych, a smakuje jak zwykły papieros’’, dodaje dziennikarka.
Dziś Hanna Lis zdaje sobie sprawę, że nałóg niekorzystnie wpływał nie tylko na jej wygląd. „W maju skończę 48 lat, a palenie na pewno nie wpływało ani na moją skórę, ani w ogóle na zdrowie. Dobrze się czuję w swoim ciele. Jasne, fajnie byłoby mieć sześciopak na brzuchu, ale na razie mam trzy oponki, które sobie wyhodowałam przez zimę. Z tym oczywiście trzeba będzie coś zrobić, ale bez histerii.’’, śmieje się prezenterka w rozmowie z magazynem Party.
Dziennikarce bliżej do podejścia Katarzyny Nosowskiej, która w mediach społecznościowych wyśmiewa „fit terror’’. „Przezabawnie pokazuje na Instagramie dystans do własnej cielesności. Fajnie jest zdrowo żyć, ale nie dajmy się zwariować, a przede wszystkim wpędzić w kompleksy z powodu własnego wyglądu, bo stąd prosta droga do bulimii czy anoreksji’’, przestrzega Hanna Lis.
A Wy, jakie macie zdanie w tej kwestii? Bliżej Wam do podejścia Katarzyny Nosowskiej czy Anny Lewandowskiej?