Poród Meghan Markle zbliża się wielkimi krokami. Dla książęcej pary oznacza to prawdziwą rewolucję w codziennym życiu. Opieka nad maleństwem, morze dodatkowych obowiązków, a to jeszcze nie wszystko… Harry i Meghan zaplanowali bowiem przeprowadzkę! Wszystko wskazuje jednak na to, że nie zdążą zmienić miejsca zamieszkania przed porodem.
Frogmore House - posiadłość Meghan i Harry’ego
Ostatnie informacje o tym, jak idą przygotowania do przeprowadzki przyszłych rodziców są niepokojące. Informatorzy The Sun dotarli do wieści o tym, że szczególne Meghan jest bardzo wymagająca i wiecznie niezadowolona. Podobno księżna poprosiła, by pokoje dziecka pomalować wegańską farbą. Przez ciągłe zmiany opóźnienie rośnie „Wszystkie ręce są na pokładzie. Pracownicy budowy starali się cały tydzień niezależnie od pogody. Ale książęta wciąż wprowadzają zmiany, szczególnie w układzie pokojów. Mówi się, że są dość wymagający, co jest zrozumiałe, bo który właściciel domu nie chciałby, żeby jego dom był perfekcyjny?”, czytamy w The Sun.
Jak bardzo do tyłu z przeprowadzką będą Meghan i Harry? Według nas to dość dużo, ale podobno przyszli rodzice się nie przejmują. „Biorąc pod uwagę skalę projektu, trzy lub czterotygodniowe opóźnienie nie jest takie złe. Para jest zadowolona z tego, jak to wszystko idzie”, dodało źródło dziennikarzy.
Zabytkowa posiadłość inspirowana żabami posiada aż 10 pomieszczeń, salę do uprawiania jogi, klasyczną siłownię, spa (!) a także piękny ogród. Wydaje się więc, że skala remontu jest ogromna. Oznacza to, że Meghan i Kate będą musiały wytrzymać ze sobą jeszcze chwilę pod jednym dachem. Mówi się, że księżne, które wciąż mieszkają razem w Pałacu Kensington, bardzo za sobą nie przepadają…
Przeprowadzka miała dać Harry’emu i jego żonie dużą dawkę spokoju w momencie, w którym ich pierwsze dziecko pojawi się na świecie. W obecnej sytuacji wymarzony spokój nadejdzie, ale… prawdopodobnie z miesięcznym poślizgiem.
Zobacz w galerii, jak dokładnie wygląda luksusowa posiadłość Frogmore House.
