„Albo płacisz w ciągu godziny albo tracisz”. Beata Tadla padła ofiarą szantażystów
„To było podłe, a ja czuję się po prostu okradziona z własności”, napisała gwiazda
Beata Tadla padła ofiarą szantażystów. „Albo płacisz w ciągu godziny albo tracisz”, usłyszała. Dziennikarka podzieliła się swoją historią z obserwatorami. Sytuacja wymagała natychmiastowego działania.
Beata Tadla o utracie konta na Instagramie i szantażu
Dziennikarka przez lata budowała na Instagramie swój profil, wokół którego zgromadziła rzeszę stałych obserwatrów i wiernych fanów. Zamieszczała tam swoje prywatne zdjęcia, a także materiałów związanych z jej życiem zawodowym. Straciła wszystko…
Beata Tadla padła ofiarą szantażystów. Hakerzy przejęli jej konto i zażądali pieniędzy za jego zwrot. Gwiazda nie ugięła się ich roszczeniom.
Postanowiła stworzyć nowy profil! Beata Tadla zamieściła już pierwszy post, w którym postanowiła wszystko opisać.
„Drodzy! Hakerzy zlikwidowali moje konto na Instagramie. Włamali się do zabezpieczeń, zmienili identyfikatory, zażądali pieniędzy (w kryptowalucie), postawili ultimatum: albo płacisz w ciągu godziny albo tracisz profil. Nie zapłaciłam, więc straciłam konto budowane przez lata, z wieloma pamiątkami, wspomnieniami, historią mojej zawodowej drogi, z kontaktami. To było podłe, a ja czuję się po prostu okradziona z własności”, napisała gwiazda.
Nie mamy wątpliwości, że Beacie Tadli uda się szybko odbudować swój profil. Dziennikarka zwróciła się do fanów z pewną prośbą.
„Zaczynam zatem od nowa. Jeśli ktoś zechce do mnie wrócić, czekam z otwartymi ramionami", zakończyła swój wpis.
Gwiazda może liczyć także na słowa wsparcia od swoich stałych obserwatorów i sympatyków.
,,Pani Beato ! Gratuluję odwagi bycia twardą babką ! :)) To wielka strata, ale bywają większe", ,,Już jestem z Tobą na insta