Jeden błąd wywołał w sieci prawdziwą burzę. W ramach cyklu wywiadów Lista obecności. Rozmowy z ojcami niepełnosprawnych dzieci, Bartek Królik zdobył się na mocne, szczere wyznanie. Okazuje się, że słowa muzyka zostały źle zrozumiane przez dziennikarkę przeprowadzającą wywiad. Muzyk wcale nie namawiał żony do usunięcia ciąży. W tej sprawie wystosowano specjalne oświadczenie!
Bartek Królik nie namawiał żony do aborcji. Oświadczenie
Opinią publiczną wstrząsnęły opublikowane w sieci fragmenty wywiadu z Bartkiem Królikiem. Jego córka Jagódka przyszła na świat z zespołem Downa.
„Czasem najgorsza jest możliwość posiadania wyboru. Przy orzeczeniu zespołu Downa aborcja eugeniczna jest dozwolona. Dziś mam poczucie, że przeszedłem kryzys człowieczeństwa i w pewnym momencie zawiodłem sam siebie. Szczęśliwie nie zdołałem nakłonić żony do aborcji. Chciałem usunąć tę wadę, a nie dziecko, które widziałem na ekranie komputera USG”, zdradził autorowi wywiadu.
Bartek Królik na swoim Facebooku zdementował informacje mediów zamieszczając dodatkowo sprostowanie autorki wywiadu. „Wbrew spekulacjom mediów. Nie namawiałem żony do aborcji”, oświadczył muzyk.
„W związku z pojawiającymi się w mediach niesłusznymi zarzutami pod adresem pana Bartka Królika, jakoby próbował nakłonić żonę do aborcji, informuję, że określenie „nie zdołałem nakłonić żony do aborcji” zostało przeze mnie błędnie zredagowane. Zmiany zostały wprowadzone podczas redakcji tekstu i wynikają z nieporozumienia, a pan Królik nie miał możliwości autoryzacji ostatecznej wersji swojej wypowiedzi. Serdecznie przepraszam za całe zamieszanie, do którego doszło wyłącznie z mojej winy, bo niewłaściwie odczytałam intencje Autora.
Joanna Złotnicka - Redakcja językowa i korekta książki pt.” Lista Obecności - Rozmowy z ojcami niepełnosprawnych dzieci (część 2)”, czytamy w oświadczeniu.
Bartek Królik o córeczce, Jagódce
Widać, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Z czułością, szacunkiem i niezwykłą wrażliwością opisuje swoje relacje z córeczkami. Co więcej, swoją działalnością zachęca innych do wspierania osób dotkniętych tą chorobą. Jego urocze zdjęcia z Jagódką, chwytają za serce.
„Kolejny raz w swojej „człowieczej karierze” będę się mierzył z życiem. Zarówno z problemami zdrowotnymi mojego dziecka, jak i z tymi „zewnętrznymi”, socjalnymi, z którymi ludzie z zespołem Downa cały czas się borykają ze względu na ciągły niedostatek akceptacji ze strony społeczeństwa”, mówił niedawno w wywiadzie dla wp.pl. „Dla mnie na tym polega prawdziwe życie, że wychodzi mu się naprzeciw. Na tym polega też prawdziwa miłość. Jest to przeciwieństwo „chowania głowy w piasek”, dodał.

