Chłopiec, którego historia poruszyła papieża i miliony zwykłych ludzi, został odłączony od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe w poniedziałek o 21:00. Jednak już udowodnił, że jest z punktu widzenia medycyny cudem. Alfie Evans, który miał umrzeć kilka minut po odłączeniu od aparatury, żyje i jego stan jest stabilny. Jednak okazuje się, że chłopiec pierwszy posiłek otrzymał dopiero... 28 godzin po tym fakcie!
Alfie Evans był głodzony przez blisko 30 godzin
Informację tę podał ojciec dwuletniego chłopca, Tom. Gdy internauci zaczęli pytać, na ile doniesienia o tym, że chłopiec nie otrzymuje tlenu są prawdziwe, odpowiedział, że do odpowiedniego aparatu Alfie został podłączony kilka godzin po odłączeniu od aparatury.
Kolejną kwestią była ta dotycząca podawania dziecku wody. Pracownicy szpitala i w tej materii koniec końców wykazali się rozsądkiem, dzięki czemu stan chłopca znacznie się poprawił. Jednak gdy pojawiło się pytanie o podawanie Alfiemu pożywienia, wyznanie ojca chłopca zaszokowało opinię publiczną i media. Wyjaśnił on, że malec nie otrzymuje żadnego jedzenia i martwi go, że Alfie może umrzeć z głodu.
„Jest już głodzony ponad 23 godziny! Nawet zwierzęcia nie traktowaliby w ten sposób!”, napisał Tom Evans na swoim profilu na Facebooku. Wprost nazwał to próbą morderstwa jego syna przez lekarzy.
Ostatecznie, po 28 godzinach, chłopcu podano posiłek.
Internauci o głodzeniu Alfiego Evansa
Internauci nie ukrywają oburzenia całą sytuacją i zachęcają Toma Evansa, by nagłaśniał każdy szczegół takiego traktowania jego syna. Deklarują rownież swoje wsparcie i twierdzą, że zachowanie personelu szpitala jest skandaliczne. Ojciec chłopca podziękował za wiele ciepłych słów, które otrzymuje, choćby za pośrednictwem Internetu.
Oburzenie zachowaniem personelu szpitala wyraziła również brytyjska grupa lekarzy The Medical Ethics Alliance. Nazwali oni tę postawę „medyczną tyranią”.

