Shannen Doherty już od pięciu lat walczy z rakiem. Kiedy w kwietniu 2017 roku poinformowała fanów, że zakończyła chemioterapię, nie ukrywała, że ma za sobą ciężką walkę, ale otwarcie mówiła o tym, że pokonała chorobę. Niestety rok później aktorka znana z serialu Beverly Hills 90210 przyznała: „Mój rak powrócił”. Jak dziś czuje się Shannen Doherty?
Shannen Doherty - jak się czuje w 2020 roku?
Fani aktorki wspierają ją od samego początku walki z potworną chorobą, ale jeszcze bardziej martwią się o jej zdrowie, odkąd Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię koronawirusa. Nie jest tajemnicą, że osoby przewlekle chore są szczególnie narażone na zakażenie. Być może właśnie dlatego Doherty postanowiła zabrać głos w tej sprawie, a jej apel poparło wielu internautów.
Zwróciła uwagę, jak wielkim błędem jest zakładanie, że niektóre osoby nie muszą dostosowywać się do ograniczeń czy nakazów, które mają powstrzymać ryzyko choroby. „Są ludzie, którzy nadal nie praktykują dystansu społecznego. Zwracając się do tych osób... Czy masz dziadka, którego kochasz? Czy masz członka rodziny z osłabionym układem odpornościowym? Czy masz przyjaciela z rakiem?”, pytała na Instagramie.
Zaapelowała wtedy o rozwagę i akceptację obowiązujących zasad. „My jako świat musimy to zrobić”, tłumaczyła. Sama rzadko wychodzi z domu, a jeśli to robi, zawsze ma na sobie maseczkę ochronną i unika ludnych miejsc. Wielbiciele serialowej Brendy zauważyli też, że dobrze wygląda na zdjęciach, które publikuje w mediach społecznościowych.
Shannen Doherty walczy z rakiem
Gdy w 2015 roku poinformowała o chorobie nowotworowej, jej fani wstrzymali oddech. Shannen Doherty przyznała, że zdiagnozowano u niej raka piersi. Choć informacja o chorobie była dla niej wstrząsająca, postanowiła szybko zareagować – podjęła leczenie, przeszła kilka operacji i poddała się podwójnej mastektomii.
Postanowiła jednak niczego nie ukrywać przed swoimi fanami, dlatego otwarcie dzieliła się w sieci poruszającymi fotografiami z sali szpitalnej, w której odbywała chemioterapię, pokazywała zdjęcia łysej głowy, bo włosy wypadły jej na skutek stosowania mocnych leków. „Po operacji okazało się, że niektóre komórki rakowe mogą rozprzestrzenić się na inne narządy. Dlatego poddaję się chemioterapii, a następnie promieniowaniu. To, czego nie wiemy, jest zawsze najstraszniejsze. Czy chemia zadziała? Czy promieniowanie zadziała? Wszystko inne można opanować. Ból jest do opanowania, życie bez piersi także”, pisała na Instagramie.

Fani aktorki odetchnęli z ulgą, gdy w 2017 roku napisała na Instagramie, że po ciężkiej walce nowotwór udało się spacyfikować i jest on w stanie remisji. Gwiazda przyznała jednak, że ma świadomość, że choć organizm przestał wskazywać objawy choroby, nie można mówić o całkowitym ozdrowieniu.
„Muszę czekać. Kluczowe będzie kolejne pięć lat. Nawroty zdarzają się często”, napisała na Instagramie. Shannen Doherty wyznała wówczas fanom, ze zamierza cieszyć się każdą chwilą, bo ma świadomość tego, że choroba powróci: „Zostałam pobłogosławiona, wiem o tym. Dziś najważniejsze jest to, że nowotwór jest w remisji. Teraz zamierzam po prostu oddychać”, podkreślała wzruszona aktorka.

Widać było, że gwiazda „Czarodziejek” powoli wraca do dawnej siebie. Sama przyznała na Instagramie, że z tygodnia na tydzień czuje się coraz lepiej. Z jej twarzy nie schodził uśmiech, a ona sama wydawała się szczęśliwa, że otaczają ją życzliwi i kochający ludzie, z którymi może wykonywać różne codzienne czynności. Wciąż zamieszczała w sieci zdjęcia dla swoich fanów. Jedno z nich podpisała w zabawny sposób, odnosząc się do tego, że odrastają jej niegdyś bujne włosy. „Wydaje mi się, że mój mąż i ja coraz bardziej zaczynamy się do siebie upodabniać”, stwierdziła rozbawiona na Instagramie.
Rak jest z tobą na zawsze. Nawet po tym, jak wyzdrowiejesz, on wciąż ma na ciebie wpływ
Choć dobry nastrój zdawał się jej nie opuszczać, otwarcie przyznała, że walka z chorobą mocno wpłynęła na jej postrzeganie świata i życia: „Gdy zaczęłam chemię, miałam nadzieję, że nie stracę włosów, jednak finalnie całe kępki pozostawały mi w dłoniach. Byłam chora, czułam jakbym traciła samą siebie. Słaba i silna. Czułam się brzydka, a jednocześnie jeszcze piękniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Rak ma tak wiele faz: wstrząs, zaprzeczenie, akceptacja, gniew, niechęć, bunt, strach, uznanie, piękno. Rak jest z tobą na zawsze. Ci, którzy tego doświadczyli, wiedzą, że nawet po tym, jak wyzdrowiejesz, on wciąż ma na ciebie wpływ. Nadal przechodzisz roller coaster emocji. Nadal potrzebujesz wsparcia i miłości. I nadal możesz chwytać życie i żyć na żywo”, pisała.
Nasze życie nie kończy się w momencie, gdy usłyszymy diagnozę
Niestety, w 2018 roku poinformowała, że wyniki badań są złe. Terapia początkowo przyniosła znaczącą poprawę, jednak 48-latka w jednym z wywiadów wyznała, że jej stan zdrowia ponownie się pogorszył... „To gorzka pigułka do przełknięcia, na wiele sposobów. Dlaczego to nie byłam ja? To było dziwne dowiedzieć się o diagnozie, a potem ktoś, kto wyglądał zdrowo, odszedł pierwszy. To było szokujące i jedyne, co mogłam zrobić dla niego, to zagrać w produkcji. Wciąż myślę, że nie zrobiłam dla niego wystarczająco dużo”, opisywała ze łzami w oczach w wywiadzie dla „Good Morning America” na antenie ABC News.

Mimo nawrotu choroby aktorka nie zamierza się poddać i chce walczyć z chorobą: „Nasze życie nie kończy się w momencie, gdy usłyszymy diagnozę. Wciąż mamy wiele do zrobienia. Miałam jednak momenty, w których myślałam, że nie dam rady tego zrobić”, ujawniła. Rozpoczął się kolejny etap walki. Niestety w 2019 roku usłyszała, że nowotworów powrócił ze zdwojoną siłą. „Wierzę, że znajdę równowagę. Będę szukać wewnętrznej siły, by stawić temu czoła. Modlę się, żeby zrobić to z godnością i wdziękiem. Mam tyle do powiedzenia. Tyle do podzielenia się. Zrobię to. Ale chcę, żebyście wiedzieli, jak bardzo podnosicie mnie na duchu”, mówiła na początku tego roku.
Walczę o siebie każdego dnia. Nie zawsze jest to łatwe
Shannen Doherty nie ukrywa, że gdyby nie najbliższa rodzina, kochający mąż oraz niezastąpieni fani, nie byłaby w stanie udźwignąć ciężaru choroby: „Po roku radzenia sobie z powracającym rakiem i innymi stresami, wróciłam. Walczę o siebie każdego dnia. Nie zawsze jest to łatwe. Mam dni, kiedy jestem przygnębiona lub po prostu leniwa. Ale nie poddaję się z pomocą przyjaciół...”, pisała na Instagramie.
Ostatnio zapewniła, że czuje się dobrze, ale jej walka z nowotworem wciąż trwa. Aktorka stara się jednak, by choroba nie przyćmiła jej normalności – spotyka się z przyjaciółmi, udziela się charytatywnie, chodzi na długie spacery i w miarę możliwości czerpie z życia ile się da.