Artystka odeszła 10 lat temu

Konrad Szczęsny 4 grudnia 2021 06:55

Wstrząsające kulisy śmierci Violetty Villas ujawniła w 2018 roku Gazeta Wyborcza. O tym, co przechodziła wybitna artystka w ostatnich dniach życia dowiadujemy się z akt sprawy jej opiekunki, Elżbiety B. Jej proces ruszył w kwietniu 2018 roku, a zakończył się w czerwcu 2019 roku. Kobieta została oskarżona o przyczynienie się do śmierci Violetty Villas i skazana na 1,5 roku więzienia. W jakim stanie tuż przed odejściem była diwa? Mówi się, że jej ciało nosiło znamiona fizycznego znęcania się, miała połamane kości i z trudem oddychała. Do wyników sekcji zwłok dotarł jeden z dzienników. To, co ujawnił na temat śmierci artystki, jest wstrząsające. 5 grudnia minie dziesiąta rocznica śmierci Violetty Villas. 

Proces Elżbiety B. został utajniony

Sąd potwierdził, że za śmierć Violetty Villas  - która odeszła 10 lat temu - odpowiedzialna była Elżbieta B., która w ostatnich latach życia opiekowała się niedomagającą artystką. Wykazało to postępowanie sądowe, które rozpoczęło się w kwietniu 2018 roku. Ci, którzy mieli do 2011 roku kontakt z diwą, nie mieli wątpliwości, że padła ona ofiarą przemocy. Koronnym dowodem jest raport z sekcji zwłok, do którego udało się dotrzeć dziennikarzom Super Expressu. Szczegóły autopsji są wstrząsające. Z uwagi na dobro postępowania rozprawa z udziałem Elżbiety B. została utajniona, o czym informowała tabloid sędzia Agnieszka Połyniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy. „Nawet interpretacja wyroku, który zapadnie, nie zostanie podana do publicznej wiadomości. Potwierdza jednak, że wyniki sekcji zwłok gwiazdy mogą być ważnym dowodem i każdy, kto może uzupełnić wiedzę na ten temat, powinien złożyć zeznania”, podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami.

„W pomieszczeniu było zimno i brudno, czuć było zapach moczu. Zmarła leżała w pozycji nienaturalnej na baczność. Była brudna”, napisał lekarz pogotowia. Jego słowa, które przedstawiono w aktach sprawy cytowała Gazeta Wyborcza. „Zgon artystki zgłosiła Elżbieta B., ale policjanci nie mogli jej wtedy przesłuchać, ponieważ kobieta była pijana. Miała ponad trzy promile alkoholu we krwi”, pisał w dwa lata temu natemat.pl.

Jak podawała Gazeta Wyborcza, kilka dni przed śmiercią Violetta Villas spotkała się z adwokatem, który zeznał, ż wyglądał fatalnie. Opiekunka nie chciała jej jednak zawieźć do szpitala, twierdząc, że artystka tylko się potłukła.

Zobacz też: Violetta Villas pisała do Janusza Ekierta: „umieram z tęsknoty, nie mogę bez ciebie żyć

Przyczyny śmierci Violetty Villas

Ci zdołali jednak dotrzeć do przyjaciółki zmarłej 5 grudnia 2011 roku w Lewinie Kłodzkim Violetty Villas. Dziennikarka Mariola Pietraszek, która widziała dokumentację, ujawniła szczegóły sekcji zwłok diwy. „To było przerażające. Musiała przejść udar, bo nie miała jednej czwartej części mózgu. Pomagałam rodzinie Violetty w znalezieniu lekarza, który zinterpretuje te wyniki, i to, czego się dowiedzieliśmy, wskazuje na to, że musiała bardzo cierpieć przed śmiercią i z pewnością nie była leczona”, podkreślała. Zdradziła również, że jeszcze za życia artystki odebrała od niej dosyć osobliwy telefon. „Pewnego dnia, kiedy nie było w pobliżu opiekunki, zadzwoniła do mnie i powiedziała tak: Pamiętaj, że jak umrę, to nie będzie śmierć naturalna”, twierdziła.

Sekcja zwłok wykazała, że Violetta Villas umierała w cierpieniach. Jak podawała Gazeta Wyborcza, jej śmierć poprzedziły kilkunastogodzinne męczarnie. Zgon nastąpił w wyniku poważnych złamań i zmian chorobowych w układzie krążenia. „Była odwodniona, cierpiała na uogólnioną miażdżycę, marskość wątroby z niewielką żółtaczką i powiększoną śledzionę, na płacie potylicznym prawej półkuli mózgu miała dużą jamę udarową”, informowała Wyborcza.

Zobacz też: Depresja, nałóg i przerażająca samotność… Tak od kulis wyglądało życie Violetty Villas

Krzysztof Gospodarek o śmierci Violetty Villas

Krzysztof Gospodarek, syn gwiazdy i spadkobierca jej majątku, w 2018 roku zadawał szereg pytań, na które: „Dlaczego we krwi miała ogromne stężenie tlenku węgla? Czy została zaczadzona, czy ktoś palił przy niej papierosy przez kilka dni? Dlaczego miała świeże złamania kości udowej, mostka i żeber, które przy oddychaniu musiały sprawiać jej potworny ból? Mogła zostać pobita, kopnięta mogła upaść i złamać tę nogę. Nie wiem, jak było, ale wiem, kto wtedy sprawował opiekę nad moją mamą”, mówił wyraźnie poruszony w rozmowie z dziennikarzami.

Po ośmiu latach od śmierci Violetty Villas okoliczności tego tragicznego wydarzenia w końcu zostały  wyjaśnione. W czerwcu 2019 roku Elżbieta B., opiekunka Violetty Villas w ostatnich latach jej życia, usłyszała wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad artystką. Tej tragedii można było uniknąć... 5 grudnia minie dziesięć lat od śmierci Violetty Villas. 

1/5
Violetta Villas, Viva! listopad 2001 n
Copyright @Jacek Piotrowski
1/5

Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku. Od początku mówiło się o tym, że diwa w chwili zgonu była w fatalnym stanie, zaś na jej ciele widniały ślady licznych obrażeń.

2/5
Copyright @East News
2/5

Violetta Villas miała m.in. świeże złamania kości udowej, mostka i żeber, które przy oddychaniu musiały sprawiać jej potworny ból.

3/5
Violetta Villas, Viva! listopad 2001
Copyright @Jacek Piotrowski
3/5

Violetta Villas miała również we krwi ogromne stężenie tlenku węgla.

4/5
Violetta Villas, Viva! listopad 2001
Copyright @Jacek Piotrowski
4/5

Violetta Villas, jak twierdzi jej syn, Krzysztof Gospodarek, mogła zostać pobita, kopnięta lub mogła upaść i złamać tę nogę.

5/5
Violetta Villas, Viva! listopad 2001
Copyright @Jacek Piotrowski
5/5

Violetta Villas musiała bardzo cierpieć przed śmiercią i z pewnością nie była leczona, twierdzi jej przyjaciółka, Mariola Pietraszek.

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.