Wyreżyserowany przez Isakiego Lacuestę film Między morzem a oceanem to zdobywca Złotej Muszli na Festiwalu w San Sebastián oraz jeden z największych przebojów tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty. Między morzem a oceanem w kinach od 6 września.
„Między morzem a oceanem”. Opis fabuły
Między morzem a oceanem to piękna i czuła hiszpańska opowieść o skomplikowanej relacji z najbliższą osobą. W filmie obserwujemy historię dwóch braci, którzy wybrali dwie skrajnie odmienne ścieżki w swoich życiach i po latach spotykają się na wyspie San Fernando. Israel, młodszy z rodzeństwa, właśnie wychodzi z więzienia. Chce zacząć wszystko od nowa, ale w nękanej bezrobociem Andaluzji trudno o pracę. Żyje w poczuciu, że oprócz prochów, odsiadki i śmierci rodzinne miasto nic mu nie oferuje. Od zejścia na przestępczą ścieżkę próbuje chłopaka odwieść starszy brat Cheíto, marynarz, którego życie też nie jest beztroskie. Film Lacuesty jest intymny, skupiony na postaciach, ich gestach i ciałach, a jednocześnie żywiołowy jak flamenco i epicki w ukazaniu kilkunastu lat z życia rodzeństwa. Kreśląc pejzaż społeczny biednego Południa, reżyser unika protekcjonalnego tonu, ujmuje zaś czułością i szacunkiem, z jakimi podchodzi do bohaterów. Z niepozornych momentów udaje się Lacueście nakreślić melancholijny portret trudnej braterskiej miłości, który staje się także obrazem męskości w kryzysie nienadążającej za współczesnością. (opis dystrybutora)
O filmie „Między morzem a oceanem”
Minęło ponad dziesięć lat, odkąd hiszpański reżyser Isaki Lacuesta po raz pierwszy odwiedził z kamerą niedawno osieroconych braci Israela i Cheíto. W nakręconej w 2006 roku półdokumentalnej Legendzie o czasie – podobnie jak w przypadku Między morzem a oceanem film łączył w sobie dokument z fikcją – opowiedział historię mieszkańców hiszpańskiej wyspy San Fernando. W tym Isry, który zwierzył się reżyserowi ze swoich marzeń i planów. Kilka lat później pojawił się pomysł kontynuacji tej opowieści. – Kiedy jesteś dzieckiem, możesz fantazjować na temat swojej przyszłości. Przychodzi jednak czas, gdy nie jesteś już dzieckiem. Ścieżka twojego życia zaczyna obierać niespodziewane zakręty, aż w końcu lądujesz w teraźniejszości, której nigdy byś sobie nie wyobraził – tłumaczy Lacuesta w jednym z wywiadów.
– To historia dwóch braci, którzy próbują odbudować swoje życie – mówi dalej reżyser. – Szybko uświadamiają sobie, że niektóre rany z przeszłości wciąż pozostają otwarte. To swego rodzaju dosłowne i socjalne osierocenie. W filmie pada taka kwestia wypowiedziana przez Isrę: nikt nie nauczył się jak opłakiwać swoje niepowodzenia. Dzieje się tak dlatego, że nie chcemy dostrzegać takiej rzeczywistości. Odwracamy wzrok w drugą stronę.
Zwiastun filmu „Między morzem a oceanem”
– Nie chciałem tworzyć społecznego portretu moich bohaterów, ale nie dało się tego uniknąć. W końcu Isra i Cheíto są również dziećmi tej rzeczywistości, w jakiej przyszło im żyć. To czasy, w których nie wszystkie możliwości podjęcia pracy są dostępne w konkretnych regionach, szczególnie tych, w których panuje społeczne wykluczenie i masowe wysiedlenia. Przyszłość w takich miejscach maluje się w wyjątkowo czarnych barwach. To film o tym konkretnym miejscu i o tym, jak zmienili się moi bohaterowie na przestrzeni lat – tłumaczy. Przy okazji zauważa, że zastosowany przez niego w Legendzie o czasie zabieg pomieszania fikcji z rzeczywistością, tutaj posunięty został jeszcze dalej. – Granice są tu bardzo niewyraźne. Wszystko zostało zagrane i zainscenizowane. Mam jednak nadzieję, że widzowie docenią to, jak bardzo bohaterowie uchylili drzwi do swojej prywatności.
Między morzem a oceanem w kinach od 6 września.
Plakat filmu Między morzem a oceanem:
