Top 6 filmów M. Nighta Shyamalana

Psycholog dziecięcy Malcolm Crowe (Bruce Willis) wciąż rozpamiętuje wydarzenia sprzed roku, kiedy to postrzelił go jeden z byłych pacjentów, Vincent Grey (Donnie Wahlberg). Od tego momentu załamała się jego kariera, nie układa mu się też z żoną Anną (Olivia Willis). Crowe ma wyrzuty sumienia, że nie pomógł męczonemu halucynacjami Vincentowi. Ma nadzieję na to, że odkupi winy pomagając cierpiącemu na podobne problemy Cole'owi Searowi (Haley Joel Osment). Chłopiec przyznaje mu się do tego, że nieustannie nawiedzają go duchy zmarłych ludzi.

Obok filmów "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" oraz "Matrix", "Szósty zmysł" M. Nighta Shyamalana był trzecim najpopularniejszym filmem 1999 roku. O jego zaskakującym zakończeniu mówili wszyscy. Po dziś dzień pozostaje ono jednym z najlepszych zakończeń filmowych w historii kina. Dla Bruce'a Willisa był to początek długoletniej współpracy z pochodzącym z Indii reżyserem. Szósty zmysł zdobył sześć nominacji do Oscara, w tym tę dla najlepszego filmu. Shyamalan został wyróżniony oscarowymi nominacjami za najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz. Doceniono też rolę 11-letniego Haleya Joela Osmenta. Pochodzący z filmu Szósty zmysł cytat: „Widzę zmarłych ludzi”/”I see dead people” jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych cytatów filmowych.

David Dunn (Bruce Willis) to ochroniarz na jednym z filadelfijskich stadionów. Kiedy jako jedyny wychodzi bez szwanku z kolejowej katastrofy, staje się obiektem zainteresowania Elijaha Price'a (Samuel L. Jackson). To cierpiący na wrodzoną łamliwość kości właściciel galerii komiksów. Elijah poświęcił życie na poszukiwania kogoś, kto jest jego całkowitym przeciwieństwem. Osoby, której nic nie jest w stanie złamać. Uważa, że może nią być David. Dunn nie wierzy w te teorie, ale szybko orientuje się, że być może jest coś na rzeczy. Zaczyna przemierzać ulice Filadelfii walcząc ze złem i stając się idolem swojego synka Josepha (Spencer Treat Clark), dla którego jest superbohaterem.

Być może zbyt duże oczekiwania po ogromnym sukcesie "Szóstego zmysłu" sprawiły, że "Niezniszczalny" nie zdobył takiej popularności jak poprzedni film Shyamalana. Dopiero z czasem zaczęto go doceniać, a "Niezniszczalny" trafił na listy najlepszych komiksowych filmów wszech czasów (m.in. lista magazynu „Time”). Shyamalan wykorzystał w swoim filmie charakterystyczne motywy komiksowe i stworzył z nich oryginalny dramat psychologiczny zakończony typowym dla reżysera zaskakującym finałem. W 2016 roku do kin trafiła kontynuacja "Niezniszczalnego": "Split", a w 2018 trzecia część trylogii: "Glass".

Trzy młode dziewczyny: Casey (Anya Taylor-Joy), Claire (Haley Lu Richardson) i Marcia (Jessica Sula) zostają porwane przez Kevina Wendella Crumba (James McAvoy). Umieszczone przez niego w znajdującym się w piwnicy pomieszczeniu, szybko odkrywają prawdę o swoim oprawcy. Kevin cierpi na rozszczepienie osobowości. Nie wszystkie z jego wcieleń są dla nich zagrożeniem i dziewczyny starają się to wykorzystać do ucieczki. Według zajmującej się Kevinem psycholog Karen Fletcher (Betty Buckley) w ciele pacjenta kryją się aż 23 osobowości. Dwudziesta czwarta, tzw. Bestia, tylko czeka, by uzyskać pełną kontrolę nad chłopakiem. Gdy do tego dojdzie, życie porwanych będzie w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Po serii nieudanych filmów, sygnałem powrotu Shyamalana do formy był komediowy horror "Wizyta". Rok później nie było już wątpliwości. "Split" udowodnił, że pochodzący z Indii reżyser znów jest w stanie zaskoczyć widza i zaserwować rozrywkę, do jakiej przyzwyczaił wcześniej. "Split" to na pierwszy rzut oka porządny psychologiczny thriller o psychopacie porywającym młode dziewczyny. Jednak najwięcej dobrego dzieje się, jak to u Shyamalana, w końcówce. SPOILER Okazało się, że "Split" to kontynuacja "Niezniszczalnego", a sukces filmu – blisko trzysta milionów dolarów zysku – sprawił, że w kinach pojawiła się także trzecia część trylogii: "Glass".

Dystrybucja w Polsce: United International Pictures

Graham Hess (Mel Gibson) to były pastor, który po tragicznej śmierci żony przeszedł kryzys wiary i porzucił kapłaństwo. Razem z dwójką dzieci (Rory Culkin, Abigail Breslin) i młodszym bratem Merrillem (Joaquin Phoenix) mieszka w położonej na odludziu farmie. Pewnego dnia odkrywa na polu kukurydzy tajemnicze okręgi. Informacje o podobnych znaleziskach zaczynają napływać z całego świata. Popularnością cieszy się przerażający film zarejestrowany w Brazylii. Widać na nim pozaziemską istotę. Wkrótce Graham i jego rodzina dostrzegają tajemnicze sylwetki, które w milczeniu przyglądają się im od strony pola. Niedługo czeka ich rozpaczliwa walka o życie.

Nakręcone w 2002 roku "Znaki" udowodniły ponad wszelką wątpliwość, że M. Night Shyamalan to reżyser, w którego filmach napięcie można by kroić nożem. Choć nie brakowało krytycznych recenzji i głosów, że "Znaki" to już nie to samo, co "Szósty zmysł", nikt nie zaprzeczał, że pod względem dostarczonych emocji trudno mieć do reżysera jakiekolwiek pretensje. Perfekcyjnie zrealizowane "Znaki" pozostawiły niedosyt pod kątem fabuły, ale nie przeszkodziło to filmowi w zostaniu drugim najbardziej kasowym filmem w karierze Shyamalana.

15-letnia Becca (Olivia DeJonge) i 13-letni Tyler (Ed Oxenbould) nigdy nie poznali swoich dziadków, którzy wyrzekli się ich matki Loretty (Kathryn Hahn), gdy ta młodo wyszła za mąż. Po latach nadarza się w końcu okazja do naprawienia stosunków rodzinnych. Gdy Loretta razem ze swoim chłopakiem wypływają w romantyczny rejs, dziadkowie zgadzają się pomóc w opiece nad wnukami. Rodzeństwo wyrusza na kilka dni do położonego na odludziu domu dziadków (Deanna Dunagan, Peter McRobbie). Mimo serdecznego powitania, Becca i Tyler zaczynają być podejrzliwi, gdy dziadkowie przedstawiają im panujące w ich domu reguły. Zakazane jest wychodzenie z pokoju po 21:30 oraz schodzenie do piwnicy.

Seria nieudanych filmów – "Zdarzenie", "Ostatni władca wiatru", "1000 lat po Ziemi" – sprawiła, że reżyserska kariera M. Nighta Shyamalana się załamała. Przynoszące straty widowiska nie zapewniły powodzenia u widzów, a Shyamalan musiał zaczynać właściwie od zera. Powracając do korzeni, zaledwie za pięć milionów dolarów nakręcił swój kolejny film: "Wizytę". Nakręcony w modnej stylistyce filmu found-footage (bohaterowie filmu kręcą materiał do filmu dokumentalnego o wizycie u dziadków) udanie połączył straszenie z rozbawianiem. Komediowy horror spodobał się na całym świecie i przyniósł zysk prawie stu milionów dolarów. Wizyta nie była przypadkiem, rok później Shyamalan święcił triumfy filmem "Split".