Film Czarna pantera
Fot. Materiały prasowe
VIVA! RECENZJE

Czarna Pantera. Społecznie zaangażowane komiksowe widowisko

Przeczytaj recenzję filmu nominowanego do Oscara!

Łukasz Kaliński 4 lutego 2019 15:44
Film Czarna pantera
Fot. Materiały prasowe

Sukces finansowy filmu Czarna Pantera jest bezdyskusyjny. Ponad miliard trzysta milionów dolarów zysku zapewniło mu dziewiąte miejsce na liście najbardziej dochodowych filmów wszech czasów. Nominacja do Oscara dla najlepszego filmu roku jednak mocno dziwi. Nie tylko nie jest to najlepszy film 2018 roku, ale nawet nie jest to najlepszy film o superbohaterach, który trafił do kin w 2018 roku.

„Czarna Pantera”. Opis fabuły

Wakanda to położone w Afryce państwo kryjące przed światem wiele tajemnic. Oficjalnie jest to ubogi afrykański kraj zmagający się problemami wewnętrznymi. Nieoficjalnie – prawdopodobnie najbardziej rozwinięte państwo na świecie. Taki rozwój możliwy był dzięki meteorytowi, który przed setkami lat spadł na terytorium dzisiejszej Wakandy. Metal, z którego był zbudowany, tzw. vibranium, pozwolił na rozwinięcie techniki wykraczającej poza możliwości innych krajów. Wakandyjczycy korzystają z niej jednak tylko do swoich potrzeb, trzymając w sekrecie stopień zaawansowania ich technologii. Za politykę Wakandy odpowiedzialny jest król, który dzięki mocy vibranium zyskuje ponadnaturalne zdolności, przybierając postać Czarnej Pantery. Kiedy w zamachu bombowym ginie król T’Chaka, jego miejsce zajmuje jego syn T’Challa (Chadwick Boseman). Między innymi będzie musiał podjąć decyzję o dalszej kontynuacji polityki izolacjonizmu preferowanej przez ojca. A także zmierzyć się z bezpośrednim zagrożeniem, jakie płynie ze strony handlarza bronią Ulyssesa Klaue’a (Andy Serkis). Sprzymierzył się on z tajemniczym Erikiem Killmongerem (Michael B. Jordan), który żywi do Wakandyjczyków osobistą urazę z dzieciństwa.

Recenzja filmu „Czarna Pantera”

Nie ulega wątpliwości, że wyreżyserowana przez Ryana Cooglera Czarna Pantera różni się od innych komiksowych superprodukcji z ostatnich lat. Ten osiemnasty z kolei film uniwersum Marvela opartego na motywach komiksów wydawnictwa Marvel Comics to pierwszy taki film, którego głównym bohaterem jest afrykański superbohater. Czarna Pantera nie jest pierwszym filmem, w którym pojawił się T’Challa, ale pierwszą produkcją, której jest głównym bohaterem. I nie ostatnim. Oszałamiający kasowy sukces filmu Cooglera otworzył szeroką drogę do kontynuacji. A Czarna Pantera w 2018 roku pojawiła się na dużym ekranie jeszcze raz w komiksowej superprodukcji Avengers: Wojna bez granic.

Afrykańskie dziedzictwo Czarnej Pantery determinuje wizualną stronę filmu Cooglera. Są tu plemienne zaśpiewy, kolorowe rytuały, wielobarwne stroje i zapierające dech w piersiach krajobrazy Afryki. Czarna Pantera nie tylko przybliża afrykańską kulturę tworząc oryginalny mix afrykańskiego folkloru i komiksowej futurystyki. Snuje też bajkę o mitycznym królestwie leżącym w samym sercu Afryki. Miejscu ukrytym przed całym światem, które stoi na krawędzi ujawnienia i pokazania, że Afryka potrafi. W Wakandzie wszystko jest lepsze, bardziej efektowne i zaawansowane. Pierwszy czarnoskóry superbohater nie tylko rozbija się łokciami w świecie opanowanym przez białoskórych herosów, ale rozstawia ich po kątach. Nie dziwi wiec fakt, że Czarna Pantera traktowana jest przez widzów nie tylko jako film, ale być może przede wszystkim – zjawisko społeczne.

Zwiastun filmu „Czarna Pantera”

Odkładając na bok całą tę afrykańską otoczkę, Czarna Pantera pozostaje przeciętnym filmem o superbohaterach, które w ostatnich latach produkowane są taśmowo. Kolejną odsłoną serii, która nim zdąży rozgościć się w kinach, już jest wypychana przez następny odcinek spektaklu. Jej głównym zadaniem nie jest rewolucja, ale spokojne umożliwienie kontynuacji serii bez wprowadzania w niej za dużych zmian. Ten przywilej mają wieńczące kolejne działy komiksowej opowieści filmy z serii Avengers. I jeśli Akademia Filmowa koniecznie chciała docenić komiksowe widowisko, wydaje się, że lepszym kandydatem do filmu roku byłby film Avengers: Wojna bez granic.

Film Czarna Pantera zagościł gdzieś pomiędzy komiksowym widowiskiem, a kinem zaangażowanym społecznie. Zabrakło zdecydowania co do tego, którą z tych ścieżek podążyć. Z tego względu scenom akcji brakuje pomysłowości i kreatywności, a problemy społeczne – kwestia uchodźców, walka o prawa własnej rasy – poruszane są niejako przy okazji. Afrykańskie korzenie wyróżniają Czarną Panterę spośród pozostałych filmów Marvela, ale co z tego, kiedy z ekranu stanowczo za często wieje nudą. 

Plakat filmu Czarna Pantera

plakat filmu Czarna Pantera
Fot. East News

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA DOWBOR o utracie pracy, nowych wyzwaniach i o tym, czy mężczyźni... są jej potrzebni do życia. JOANNA DARK i MAREK DUTKIEWICZ: dwie dusze artystyczne. W błyskotliwej i dowcipnej rozmowie komentują 33 lata wspólnego życia. SYLWIA CHUTNIK: pisarka, aktywistka, antropolożka kultury, matka. Głośno mówi o sprawach niewygodnych i swojej prywatności. ROBERT KOCHANEK o cenie, jaką zapłacił za życiową pasję – profesjonalny taniec. O TYM SIĘ MÓWI: Shannen Doherty, Christina Applegate, Selma Blair, Selena Gomez, Michael J. Fox łamią kolejne tabu – mówią publicznie o swoich chorobach.