"Syn Szawła" w reżyserii węgierskiego reżysera László Nemesa otrzymał Oscara w kategorii "film nieanglojęzyczny". Obraz zdobył już wcześniej najważniejszą europejską nagrodę - Grand Prix festiwalu w Cannes. Został też nominowany m.in. do Złotego Globu, Złotej Palmy oraz wygrał nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI). Co jest takiego w węgierskim obrazie, że zostawił konkurencję w tyle?
Już w dniu, gdy Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła listę 9 filmów nieanglojęzycznych, które mogą liczyć na nominację do Oscara (nie znalazła się na niej produkcja z Polski - "11 minut" Jerzego Skolimowskiego), węgierski "Syn Szawła", był faworytem w wyścigu do oscarowego zwycięstwa.
O czym jest „Syn Szawła”
Film Nemesa to poruszające naturalistyczne przedstawienie Holokaustu. Obóz w Oświęcimiu oglądamy z perspektywy pracownika krematorium Szawła Auslandera. Kamera pokazuje nam świat na sposób, przypominający ten z gier komputerowych - na świat patrzymy oczami głównego bohatera. Ten zabieg w połączeniu ze skupieniem na detalach sprawia, że widzowi łatwiej postawić się na miejscu Szawła, co dodaje filmowi dramatyzmu. Razem z bohaterem doświadczamy więc przerażającej obozowej codzienności. Opowieść zaczyna się gdy kilkuletni chłopiec przeżywa gazowanie i zostaje dobity przez nazistowskiego lekarza. Tytułowy Szaweł postanawia urządzić mu godny, żydowski pogrzeb. Ma to być symboliczny akt odkupienia, próba odzyskania człowieczeństwa w miejscu, które zostało z niego odarte.
Syn Szawła - recenzje
Krytycy zgadzają się, że "Syn Szawła" to niezwykle odważny obraz. Zwracają uwagę na brutalny przekaz i formę. Tim Robey z "Telegraph" określił go "koszmarnym". W recenzji opublikowanej po festiwalu w Cannes napisał: "Jest bezwzględny. I w pewien sposób działa to na jego korzyść. Reżyser doprowadza swoją wizję do samego końca, wystrzegając się emocji, refleksji czy intelektualnej nadbudowy. Ale takie właśnie są nieludzkie warunki, z którymi zmierza się Szaweł, a odważną decyzją reżysera jest ukazanie ich najprawdziwiej jak to możliwe".
Dojrzałość "Syna Szawła" może dziwić, gdyż jest to pierwszy pełnometrażowy film reżysera. Jednak 38-letni László Nemes warsztatu filmowego uczył się od najlepszych - pracował jako asystent Béla Tarra, uważanego za najważniejszego węgierskiego twórcę poprzedniego pokolenia. Jak zauważa krytyk z "Telegraph" w intensywnym, naturalistycznym stylu Węgra widać wpływy filmów rosyjskich, na przykład "Słońca" Aleksandra Sokurowa", czy "We mgle" Sergieja Łożnicy.
Polecamy także: „Dziewczyna z portretu” - oscarowy film zakazany już w 5 krajach. Dlaczego?
Kadr z filmu „Syn Szawła”