Elżbieta Pawełek 4 lutego 2018 07:30
1/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
1/6

Jazda na nartach, nawet na cudownie zaśnieżonych stokach, w końcu się znudzi. Może już przerzuciliście się na snowboard, odstawiając do kąta tradycyjne dwie deski lub na szusowanie „off piste”, poza trasy, by poczuć kopa adrenaliny? Ale to domena facetów. Kobiety stawiają na wellness, łącząc narty z relaksem w termach, zabiegami w SPA czy wędrówkami na rakietach śnieżnych. Pomysłów na to, by białe szaleństwo stało się jeszcze bardziej szalone, jest mnóstwo. Co powiecie na gorącą kąpiel na szczytach lodowca Hochjoch w Maso Corto, albo na jogę w przerwie pomiędzy szusami w Monte Cavallo? A może po nartach skuszą was termy w uroczym Merano z zielonymi palmami na tle zaśnieżonych Alp? Z kąpieli w tutejszych wodach leczniczych często korzystała piękna cesarzowa Sissi. Południowy Tyrol, czyli Górna Adyga, to kraina pełna kontrastów, łącząca włoskie dolce vita z surowością gór, śródziemnomorski krajobraz z pejzażem Dolomitów, głęboko zakorzenioną tradycję z kosmopolityzmem. Nic dziwnego, że region z ponad tysiącem km tras narciarskich  stał się mekką miłośników sportów zimowych i włoskiego „dolce vita”.

 

W naszej galerii znajdziecie pięć wyjątkowych miejsc, które dla VIVA.PL wybrała Elżbieta Pawełek.

 

Zobacz także: TOP 10 krajów, które warto zobaczyć w 2018 roku! Tego się nie spodziewaliśmy…

2/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
2/6

Maso Corto. Magia lodowca

 

Maso Corto to mała alpejska wioska w dolinie Val Senales przy granicy austriackiej, w Ötztaler Alpen. Prawdziwy koniec świata, ale jaki przyjemny! Już dawno temu zalety stacji odkryli instruktorzy narciarscy z warszawskiego AWF-u, więc sporo tu Polaków. Wieś leży na wysokości 2 tys. metrów, za to ponad nią skrzy się potężny lodowiec Hochjoch (3280 m n.p.m.), dający gwarancję śniegu. Do góry wjeżdża się kolejką w 6 minut. A potem w dół trasami w bezkresnej bieli (karnet na 6 dni kosztuje ok. 200 euro, dzieci 140). Do wyboru mamy 8-kilometrową trasę, istny horror dla nóg, ostrą trasę idącą szlakiem dawnych przemytników, halfpipe, trasę południową, w sam raz na poranną rozgrzewkę, czy czarną, dobrą na niepogodę, bo osłonięte krzesła chronią przed wiatrem i mrozem. Zawsze też można ogrzać się w którymś ze schronisk przy gorącym bombardino.

 

Zobacz też: Tomasz Mackiewicz spełnił marzenie i jako pierwszy Polak zdobył Nanga Parbat zimą. „Kryzys zaczął się na wierzchołku”

 

3/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
3/6

Bella Vista. Sauna na szczytach

 

Tego miejsca na lodowcu Hochjoch nie możecie ominąć. Bella Vista znaczy dosłownie „piękny widok”. Tak nazwano tutejsze schronisko, gdzie nie tylko serwują pyszne żeberka z rusztu, klopsy, że place lizać, to jeszcze mnóstwo innych atrakcji. Paul Grüner, właściciel, postawił bowiem sauny fińskie dla narciarzy i to pod gołym niebem (najwyżej położone w całych Alpach), ruską banię, a nawet igloo z łożem dla dwojga i z …szampanem. Mówi, że leczy ludzi górami. Lodowiec fascynował go od dziecka, już wówczas odkrył jego niezwykłą energię. Ale sami sprawdźcie, jak działa sauna i kąpiel na tych wysokościach.

 

 

Zobacz  także: Wybrano miasta, które trzeba odwiedzić 2018 roku! Wiemy, gdzie warto pojechać - Sewilla, Oslo, Hamburg i...

 

4/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
4/6

Monte Cavallo. Narty z jogą w tle

 

Spacerując starówką Vipiteno i oglądając liczne wystawy sklepowe, trudno spodziewać się, że w ciągu kilku minut dotrzemy do dolnej stacji kolejki Monte Cavallo (Rosskopf), która wywiezie nas na wysokość 1800 m. Do wyboru jest kilka tras, w tym szerokie i przyjazne dla rodzin z dziećmi (6-dniowy karnet 186 euro). Ale atrakcji jest więcej: panoramiczne trasy dla narciarzy biegowych, wędrówki na rakietach śnieżnych, czy najdłuższy tor saneczkowy we Włoszech (10 km), oferujący też jazdę nocą! Jeśli jednak zamarzy wam się joga na śniegu, to Gabriella i Harald, lokalni instruktorzy Qi jogi, chętnie pokażą kilka technik, w tym stanie na głowie. Jak mówią, krążąca w nas energia Qi pozwala się wyciszyć i uwolnić od stresów. Reguluje oddech, ogrzewa ciało, co w górach ma kapitalne znaczenie.

 

Zobacz  także: Podróże VIVY!: Tajlandia to wakacyjny raj? Zmienisz zdanie, jeśli wybierzesz się na Filipiny! Weź przykład z Jessiki Mercedes!

5/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
5/6

Vigilius. Górska oaza

 


 

Góra San Vigilio była jednym z pierwszych, prężnie działających stacji narciarskich w okolicach Merano. Wystarczy rzucić okiem na stare zdjęcia narciarzy w swetrach i narciarek szusujących w długich spódnicach, by się przekonać, że pionierom nie było łatwo. A mrozy były wówczas okropne! Dziś wszędzie kuszą ciepłe szałasy przy trasach (skipass dzienny 15 euro), a na gości czeka nowoczesny górski ośrodek Vigilius (1500 m n.p.m.). Czego tu nie ma dla narciarzy? A właściwie, co tu jest! Jacuzzi pod gołym niebem, podwodne masaże idealne na obolałe mięśnie, pływalnia, sauny, zabiegi SPA. Nie ma tylko gwaru i pośpiechu, w myśl zasady: „No cars, no noise, no stress”. Do tej oazy ciszy można dostać się tylko na nartach lub kolejką linową z miasteczka Lana. Miejsce warte odwiedzenia również ze względu na szalenie prostą architekturę obiektu autorstwa Matteo Thuna.

 

Zobacz także: PODRÓŻE VIVY!: Między pustynią a morzem. Oman wciąż nieodkryty kraj niczym z „Baśni 1001 nocy”

 

6/6
Włoskie Alpy - Południowy Tyrol na narty
Copyright @archiwum prywatne E. Pawełek
6/6

Merano. Ze stoku do term!

 

 

W Merano, gdzie dzięki położeniu w kotlinie rośnie bujna roślinność śródziemnomorska, poczujecie się trochę jak na górskiej rivierze. Prosto spod palm wyjedziecie na zaśnieżone stoki stacji Merano 2000, uznanej za jedną z najlepszych dla rodzin w Europie. 40 km tras poprowadzono na wysokości 1600-2500 m n.p.m., więc sezon trwa aż do kwietnia. A po nartach warto zajrzeć do największych term Europy (wstęp na 3 godziny i skipass na 4 godziny w cenie 40 euro). Nic nie jest tu przypadkowe. Szklane fasady, zaprojektowane przez Matteo Thuna, pozwalają podczas kąpieli podziwiać góry. Najważniejsza jest jednak woda płynąca z Monte San Vigilio, zwalczająca różne schorzenia i podnosząca odporność. Lubiła się w niej pluskać już cesarzowa Sissi, choć nie miała aż 8 basenów, tyluż saun i łaźni parowych, z jakich dziś korzystają kuracjusze. Swoją cichą oazę z basenem mają naturyści. Jest też centrum zdrowia i fitness. Idealna odnowa biologiczna po nartach!

 

Zobacz także: Oto 10 superhoteli, które zostaną otwarte w 2018 roku! A wśród nich hotel Europejski w Warszawie! Ile zapłacimy za noc?

 

TAGI #podróże

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…