Olga Figaszewska 25 października 2016 13:40
1/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
1/7

Pierwsze siostry polskiej blogosfery - Sara, Nadia i Ines Mannei to trzy różne osobowości, trzy różne temperamenty, które połączyła wspólna pasja do mody. Ich blog "SIN by Mannei" zyskał grono stałych czytelniczek. Ich zawartość szaf przyprawia o zawrót głowy, a życie fascynuje i ciekawi Polki, które chcą wyglądać tak jak one. I wiele wskazuje, że będzie to możliwe, bo siostry zajęły się także projektowaniem.

 

Co siostry  Mannei w wywiadzie dla VIVY! opowiedziały Katarzynie Piątkowskiej o braku dyplomacji, siostrzanej miłości, zazdrości i wspólnej pasji? 

 

Zobacz też: Za zawartość jej garderoby można kupić… niejeden dom! Zobaczcie ubrania i dodatki Sary Boruc!

 

To urodzone kobiety biznesu. Zgodne z ich wspólnymi zainteresowaniami jest projektowanie biżuterii. Wspiera je mama, która z wykształcenia jest jubilerem. Ze wszystkich trzech sióstr najbardziej zaangażowana jest Ines, która zajmuje się SIN by Mannei od strony biznesowej.

Ines: Każda z nas ma udział w projektowaniu, choć główną projektantką naszej biżuterii jest Sara. Jak któraś wpadnie na jakiś ciekawy pomysł, robi projekt, a potem pokazuje mamie i ona stwierdza, czy to się da zrobić, czy nie. Czasami się nie da. (...) Robimy rzeczy, które do nas pasują i które same chętnie zakładamy.

 

Sara: Trzeba w życiu próbować różnych rzeczy. Zawsze chciałyśmy projektować ubrania. Przecież moda jest naszą wielką pasją, którą zaszczepiła w nas mama.

 

Zobaczcie wyjątkową galerię zdjęć autorstwa Mateusza Stankiewicza/AF PHOTO.

 

Polecamy też: O siostrzanej miłości, ocenianiu po pozorach i... genetyce. Zaskakujący wywiad z siostrami Mannei

2/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
2/7

Siostry są perfekcjonistkami w każdym calu. Jako jedne z pierwszych sióstr założyły modowego bloga. Jednak zawiesiły  jego działalność, bo jego prowadzenie wymagało zbyt dużo czasu. Czym się obecnie zajmują?

 

Nadia odłożyła na później karierę prawniczą, by zająć się trójką dzieciaków. Mówi, że na karierę przyjdzie jeszcze czas, a na razie nie jest w stanie sobie wyobrazić, że mogłaby być jednocześnie doskonałą matką i świetnym prawnikiem. I dodaje, że fajne jest to, że to jej świadomy wybór, że nikt ani nic jej nie zmusiło do tego, by poświęcić się opiece nad dziećmi.


22-letnia Ines właśnie zaczęła trzeci rok psychologii. Za namową sióstr wybrała specjalizację związaną z biznesem, chociaż mówi, że chyba chciałaby być psychoterapeutą, mieć swój gabinet i pomagać ludziom. Sara, która ukończyła studia licencjackie na dziennikarstwie, i jedna z najsłynniejszych polskich WAGs, tak jak Nadia poświęciła się rodzinie, ale jednocześnie udało jej się zrealizować największe marzenie – właśnie kończy pracę nad własną płytą.


Sara: Już w szkole podstawowej wiedziałam, że kiedyś nagram płytę. Pracowałam nad nią stosunkowo długo, niemal półtora roku. Gdy prowadzisz dom, masz dzieci, zawsze jest coś ważniejszego. Tak to już jest, gdy zostajesz żoną, mamą, że te małe i większe problemy twoich bliskich stają się dla ciebie priorytetem. Ale nie mam zadatków na gwiazdę estrady. Nie marzą mi się koncerty, wyjazdy. Po prostu chciałam nagrać płytę ze swoją ulubioną muzyką. To będzie coś, co jest w stu procentach zgodne ze mną.

 

Polecamy też: Dlaczego Sara, Nadia i Ines Mannei krytykują modowe blogi? Niezwykła sesja słynnych sióstr

 

 

3/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
3/7

Siostry tworzą zgraną, waleczną rodzinę. Wyniosły to z rodzinnego domu. Rodzice dbali i dbają nadal o to, by były ze sobą jak najbliżej. Stają w swojej obronie. Dotyczy to również hejtu, który ostatnio skupia się na ich najstarszej siostry - Sary.

Nadia: Bronimy swojej integralności rodzinnej i nie pozwolimy, by ktokolwiek przekraczał jej granice. Ludzie lubią oceniać po pozorach. To nasza narodowa słabość. Sara jest przedstawiana w mediach negatywnie. Jej wypowiedzi często spreparowane są tak, aby przybrały maksymalnie negatywny wydźwięk. Bronię wtedy Sarę, jak potrafię, przed negatywnymi komentarzami z zewnątrz.


Sara: Zawsze tak miałyśmy. Nawet jeśli byłyśmy pokłócone, stawałyśmy w swojej obronie. Nie było ważne, że chwilę wcześniej ostro się posprzeczałyśmy.

 

Siostry potwierdzają, że są dla siebie jak najlepsze przyjaciółki. Oczywiście każda z nich ma wokół siebie mnóstwo znajomych, ale to relacja z siostrami jest najważniejsza.


Ines: Fajnie jest mieć przyjaciółki, ale żadna przyjaciółka nie zastąpi siostry. Głównie chodzi o to, że relacja z siostrą jest czysta. Tu zawsze jest tak, że cokolwiek byś nie powiedziała, jakiegokolwiek sekretu byś nie zdradziła, to zawsze zostanie u twojej siostry. Ewentualnie dowie się jeszcze ta druga. Z przyjaciółmi nie zawsze tak jest.

 

Polecamy też: Dlaczego Sara, Nadia i Ines Mannei krytykują modowe blogi? Niezwykła sesja słynnych sióstr

4/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
4/7

Bardzo ważna jest dla nich solidarność i wzajemne wsparcie. Co o Sarze mówią młodsze siostry?

 

Ines: Moja najstarsza siostra nie ma w sobie ani odrobiny dyplomacji. Gada, co myśli, a to nie przysparza jej przyjaciół. Próbuję ją przekonać, że może lepiej by było, gdyby starała się bardziej ważyć słowa. Ale ona wtedy nie byłaby sobą. Sara próbuje być w porządku z samą sobą, chce, żeby ludzie widzieli ją taką, jaka naprawdę jest. Niestety, ludzie często nadinterpretowują. Sara jest dla mnie ogromnym wsparciem, tak samo zresztą jak Nadia. Czasami czuję się tak, jakbym miała trzy mamy. Zawsze mogę usłyszeć od nich dobre rady. Od Sary bardziej „crazy”, od Nadii bardziej życiowe. Ważne jest to, że mogę się do nich zwrócić z każdym problemem.


Nadia: Sara nie ma w sobie pierwiastka złośnicy. Nie szuka sposobu, żeby udowodnić swoją rację. Jest taką niepoprawną, czasami irytującą do granic, optymistką. Ja nie wybaczam tak szybko. U mnie wszystko musi być „correct” – w ładzie i porządku. Jak ktoś mi nadepnął na odcisk, to nie należy tego zapominać. I jeśli Ines nie chce usłyszeć: „Wiesz, musisz coś z tym zrobić”, to dzwoni do Sary, która powie: „Wyluzuj. A wiesz co? Dzisiaj wydarzyło się to i to”. Dzięki niej problem od razu staje się mniejszy. Nie rozkłada wszystkiego na części pierwsze, nie analizuje tak jak ja.

 

Zobacz też: Za zawartość jej garderoby można kupić… niejeden dom! Zobaczcie ubrania i dodatki Sary Boruc!

 

 

5/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
5/7

Jak podchodzą do relacji z innymi ludźmi? Dlaczego uważają, że w życiu ważniejsze są więzi rodzinne niż te przyjacielskie czy koleżeńskie?

Sara: Myślę, że w przypadku każdej z nas życie zweryfikowało kilka znajomości.

Nadia: Kiedyś te siostrzane relacje dotyczyły Sary i mnie. Inusia z uwagi na dużą różnicę wieku traktowana była przez nas jak córeczka. Roztaczałyśmy nad nią opiekę, dziś mam wrażenie, że to ona opiekuję się nami.

Ines: To prawda, Sara nie lubi robić rzeczy sama, zwykle potrzebuje czyjegoś wsparcia, asysty. Z kolei Nadii, obojętnie o jakiej porze zadzwonię, zawsze potrzebne są posiłki. Trójka tak małych dzieci to jak trening 24/7. Myślę że ten entuzjazm, żeby zawsze być, gdy któraś z nich mnie potrzebuje, wynika głównie z faktu, że my lubimy być razem, robić rzeczy wspólnie.

Sara: A my to często wykorzystujemy. Ines jest ukochaną ciocią naszych dzieciaków.

6/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
6/7

Wszystkie w dzieciństwie były dosyć niepokorne i uwielbiały psocić. Czy rodzicom to nie przeszkadzało?

 


Ines: Rodzice często mówili, że rozrabiamy jak chłopaki, ale mama fakt posiadania trzech córek zawsze uważała za ogromne szczęście. Tacie zawsze marzył się syn. Nic dziwnego, że oszalał na punkcie Piotrusia, synka Nadii. To pierwszy chłopak w naszej rodzinie od 50 lat. Wszyscy są w nim zakochani.
Nadia: Jak na USG okazało się, że to będzie chłopak, momentalnie zadzwoniłam do taty. Po trzech córkach i czterech wnuczkach w końcu doczekał się chłopaka.
Sara: Tata nie pozwolił zapeszać, bo już raz tak się cieszył, że będzie chłopak. Ines miała być synem. (...) Myślę że w pełni zrekompensowałyśmy mu nieposiadanie syna. Mam czasami wrażenie, że cieszył się, gdy broiłyśmy – podejrzanie szybko wybaczał. Nawet gdy bez jego pozwolenia wzięłyśmy samochód, wjechałyśmy nim na jakiś kamień i porzuciłyśmy, uśmiechał się pod nosem.
 

 

Polecamy też: Dlaczego Sara, Nadia i Ines Mannei krytykują modowe blogi? Niezwykła sesja słynnych sióstr

7/7
Sara, Nadia, Ines Mannei
Copyright @Mateusz Stankiewicz/AF PHOTO
7/7

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARCELA I MICHAŁ KOTERSCY: w styczniu powiedzieli sobie „tak”, ale to niejedyna rewolucja w ich życiu. KATARZYNA ŻAK: o tym, co jest jej największym szczęściem i czego najbardziej żałuje. ANDREA CAMASTRA: dla zdobywcy gwiazdki przewodnika Michelin gotowanie jest jak teatralny spektakl. ALDONA ORMAN Z CÓRKĄ IDALIĄ w rozmowie pełnej metafizyki, ale też zwykłej codzienności. SWIFT, CYRUS, EILISH, GOMEZ, DUA LIPA: idolki zbiorowej wyobraźni.