„Boże, szkoda, że go już nie ma’’. Jak bliscy współpracownicy wspominają Grzegorza Miecugowa?
Informacja o śmierci Grzegorza Miecugowa zelektryzowała media. Dziennikarz zmarł 26 sierpnia po ciężkiej walce z chorobą nowotworową, z którą zmagał się przez blisko sześć lat. Niestety, tę walkę przegrał. Przyjaciele i znajomi, którzy na co dzień mieli z nim styczność, wspominają legendę polskiego dziennikarstwa.
Zobacz też: Bez niego nie istniałoby „Szkło kontaktowe”. Co Grzegorz Miecugow mówił VIVIE! o polityce i wolności?
Wspomnienie Grzegorza Miecugowa
W niezwykłych słowach o zmarłym dziennikarzu wypowiedział się Edward Miszczak. Dyrektor programowy stacji TVN stwierdził, że Kraków, z którego pochodził Miecugow, był z niego niezwykle dumny.
„To było miasto, gdzie został dziennikarzem. Kraków był z tego dumny, że zawsze, pomimo tylu lat w Warszawie mówił, że to miasto kocha, że się w tym mieście urodził i ukształtował. Boże, szkoda, że go już nie ma (...). To nie był rewolwerowiec, to był fundament, na którym się buduje. On był takim fundamentem programu, który założył Andrzej Turski, a on został jego szefem w okresie 1990 roku. Potem siedem lat w TVP, a następnie Mariusz Walter powierzył Grzegorzowi stanowisko dyrektora programów informacyjnych i publicystyki w TVN’’, twierdzi Edward Miszczak.
Zobaczcie, jak inni wspominają Grzegorza Miecugowa.
Przeczytaj też: Grzegorz Miecugow pozostawił syna Krzysztofa i ukochaną żonę Joannę. Co mówili o dziennikarzu jego najbliżsi?
„Nigdy nie dał mi odczuć ze jako ktoś od szolbizu robię w czymś »gorszym«, przeciwnie, kiedyś mi powiedział, ze świat szolbizu wydaje mu sie bardziej krwiożerczy od polityki....nigdy nie odmawiał przyjścia do programu, kiedy robiłam cykl »Niezapomniane...«. Skarbnica wiedzy, kultury i medialnego wyczucia. Kochał psy. To dla mnie ważne. Kochał świat, media i ludzi. Dobry człowiek. Fajny kompan. Mam jego książkę z dedykacja. Mam wspomnienia. Kurczę coraz mniej jest ludzi, od których można sie uczyć...’’. — Karolina Korwin Piotrowska wspomina Grzegorza Miecugowa na Instagramie.
„To nie był pan dyrektor pod krawatem, zawsze chodził w kolorowych butach — czekał zawsze w czasie rozmowy jak zauważę jego nowe buty. Bawił się przyjemnościami. Kibicował Cracovii. Piłka nożna była jego wielka pasją’’, wspomina Miecugowa Anita Werner.
„To nie był smutas z telewizji. Kiedyś uknuł intrygę i zażartował z kolegi, który głównie lubił sam siebie. Wmówił mu, że został zaproszony na zdjęcia próbne do USA. A jedyny problem jest taki, że musi wyjechać do Stanów na pół roku, bo tyle potrwają zdjęcia. To był 88 rok, a kolega Maciek w tę bajkę uwierzył. A ja to zepsułem mówiąc do Maćka: Haha masz Swój pociąg do Hollywood", wspomina Tomasz Sianecki.