Tess Holliday
Fot. Instagram Tess Holliday
O NIEJ JEST GŁOŚNO

„Presja jest zbyt duża”. Zaskakujące wyznanie modelki plus size

Weronika Bruździak-Gębura 6 marca 2017 15:54
Tess Holliday
Fot. Instagram Tess Holliday

Jedna z najsławniejszych modelek plus size, 31-letnia Tess Holliday, po raz kolejny zabrała głos w sprawie trudów macierzyństwa. To wyjątkowo gorzkie i prawdziwe słowa.

Tess Holliday: modelka, matka, feministka

Tess Holliday ma 165 centymetrów i waży 117 kilogramów. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci: 11-letniego Rilee oraz dziesięciomiesięcznego Bowiego. Jej Instagram - „Plus Model Mom Feminist” śledzi prawie 1,5 miliona fanów. Modelka angażuje się w prawa kobiet i uważa się za feministkę. Chętnie zamieszcza odważne zdjęcia, na przykład gdy karmi piersią młodszego syna w miejscu publicznym, ale też z odwagą i bez retuszu pokazuje swoje ciało oraz szczerze pisze o tym, jak naprawdę wygląda macierzyństwo. Tego właśnie dotyczy jeden z jej ostatnich postów, który polubiło ponad 75 tysięcy fanów modelki.

Post Tess Holliday o macierzyństwie

Tess Holliday na swój profil wrzuciła zdjęcie bez makijażu, na którym płacze. Pod nim w szczerych słowach opisała, jak wygląda macierzyństwo.

„Tak naprawdę wygląda macierzyństwo. Jestem na nogach od trzeciej nad ranem. Za każdym razem, gdy próbuję położyć Bowiego spać on się natychmiast budzi. Ząbkuje i nie wie, że muszę dziś pracować. Niemal codziennie pracuję po 15 godzin, opiekuję się dwójką chłopców. Zazwyczaj nakładam troszkę szminki i jakoś sobie radzę. Przez większość dni piję kawę i uśmiecham się z powodu nawet najmniejszej rzeczy, którą zrobi, ale nie dzisiaj.

Od niemal dwóch godzin cały czas płaczę. Dotarłam do swojej granicy wytrzymałości. Moja pewność siebie prysła razem z narodzinami drugiego dziecka i dzisiaj rano zrozumiałam dlaczego. Presja, aby żyć z wyglądania dobrze jest za duża. Moja twarz jest w opłakanym stanie od karmienia piersią i hormonów. Mam worki pod oczami z braku snu i totalnego wyczerpania. Czasami nie mam siły podnieść się z łóżka. Tak, sama wybrałam karierę bazująca na wyglądzie. Jednak presja jest gigantyczna, nawet w branży XXL. Jako pracująca mama w tak lubiącej krytykę branży jak moja, pytam: gdzie jest granica? Równowaga? Współczucie? Czy jest jakaś branża, w której ludzie rozumieją, że jesteś niewyspana, bo dzieci w nocy nie dały ci spać, a ty masz ochotę gdzieś się ukryć i płakać? Wątpię. Mam nadzieję, że pewnego dnia nastąpią zmiany i społeczeństwo inaczej będzie postrzegało matki”, napisała modelka.

 

 

This is the reality of being a mom. I've been up since 3 am, & every time I get Bowie to sleep & try to lay him down, he wakes up. He is teething & has no clue I have to work today, & most days I can work 15 hour days, take care of both boys & put some lipstick on & deal with it. Most days I drink my coffee & smile at every little thing he does thinking it's the best thing in the world, but not today. I've been crying for nearly two hours, & I'm crying as I write this. I've reached my limit, exceeded it to be honest. My confidence has taken a blow with this birth & it wasn't until this morning I realized why. The pressure of "looking good" for a living is too much today. When your face is breaking out from the hormones of breastfeeding + total exhaustion from lack of sleep, bags under your eyes, patchy red skin & to top it off no energy to work out or leave my bed.. how do you do it? How do you feel confident in your skin & feel like you aren't letting the client down by showing up exhausted & disheveled? Yes, I chose a career based on my looks & I'm the first one to say that beauty isn't what should drive you, it's certainly not what motivates me. As a working mom in an industry that's as critical as mine, where is the line? The balance? The compassion? Is any career understanding when you show up at negative 10% because your kids wouldn't let you sleep & you want to hide under your covers & cry? Not many. I hope one day that changes & society views mothers as the flawed human beings we are that are just trying to keep our shit together like everyone else. #effyourbeautystandards #workingmoms #disruptperfectmomsyndrome

Post udostępniony przez Plus Model🎀Mom 🎀Feminist🎠 (@tessholliday)

Rodzina Tess Holliday

Z australijskim biznesmenem i fotografem Nickiem Hollidayem modelka poznała się w 2012 roku przez internet. Przez pierwszych kilka miesięcy ich znajomość była wirtualna: nie spotykali się, a tylko wymieniali wiadomości. Gdy w końcu po siedmiu miesiącach spotkali się po raz pierwszy, od razu wiedzieli, że resztę życia chcą spędzić razem. Zaręczyli się w maju 2014 roku, on przeniósł się dla niej z Melbourne do Los Angeles. Mieli wziąć ślub jesienią 2016 roku, jednak w styczniu okazało się, że modelka jest w ciąży. Dlatego wstrzymali się z ceremonią.

Tu z młodszym synem Bowiem i narzeczonym Nickiem Hollidayem podczas Marszu Kobiet w USA z podpisem „Karmcie piersią wszędzie!”. To zdjęcie modelki wzbudziło ogromne kontrowersje.

 

Poniżej starszy syn modelki, 11-letni Rilee. Tess Holliday urodziła go, gdy miała 20 lat. Obecnie nie utrzymuje kontaktów z ojcem dziecka.

 

My oldest son was ahead of the trend with his natural freckles 😂💘👌🏻

Post udostępniony przez Plus Model🎀Mom 🎀Feminist🎠 (@tessholliday)

 

Polecamy też: Pozują do zdjęć, chodzą po wybiegach u najlepszych. Dziewczyny w rozmiarze XXL podbiły świat mody!​

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.