Irena Szewińska przegrała wczoraj w nocy walkę z chorobą nowotworową. Lekkoatletka, medalistka olimpijska, działaczka i ikona polskiego sportu miała 72 lata. W tym trudnym momencie wiele osób wspomina i żegna panią Irenę. Jak ją zapamiętali?
Gwiazdy o Irenie Szewińskiej
„Kobiecy przykład wytrwałości i determinacji”, napisała Otylia Jędrzejczyk.
„Śmierć Pani Ireny Szewińskiej to koniec pewnej epoki”, twierdzi Beata Tadla.
„Moja miłość do sportu zawsze miała twarz Pani Ireny”, wspomina Cezary Pazura.
Ujmujące jest wspomnienie Justyny Kowalczyk: „Zanim udekorowała mnie medalem, poprosiła o autografy. Zatkało mnie! Pani Irena (TA PANI IRENA!!!) prosi mnie o autografy! To że był tam tego wieczoru, było dla mnie ważniejsze i bardziej doniosłe niż odbiór olimpijskiego złota!
Mistrz Olimpijski Tomasz Majewskie w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl tak opisywał Irenę Szewińską: „Była nie tylko wielką mistrzynią i niesamowitym sportowcem, ale też miłą, ciepłą osobą. Zawsze chętnie porozmawiała, spytała co słychać, jak tam u rodziny. Uczynna, skora do pomocy. Taką ją zapamiętam.”
Robert Korzeniowski zapamiętał ją w ten sposób: „Najpiękniejsze wspomnienie? Radość, gdy wręczała mi medal olimpijski w Sydney i wspólne cieszenie się z niego. Taka szczera serdeczność była dla mnie bardzo ważna. Irena Szewińska nie była osobą, która bardzo wylewnie wyrażała swoje uczucia. Potrafiła koncentrować na sobie uwagę, ale wiedziała też, jak przekierować uwagę na osobę, która jej potrzebowała. Gdy na olimpijskim podium honorowała mnie wielka mistrzyni, to był szczególny moment. Irena Szewińska wręczała mi też ostatni medal olimpijski w Atenach”, powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl
„Zawsze była bardzo spokojna i bardzo delikatna. Na bieżni imponowała nie tylko wynikami, ale też wspaniałą techniką biegu. Człowiek miał przyjemność w patrzeniu na jej bieg. A poza bieżnią też była tak ujmująco delikatna, taktowna”, wspomina Władysław Kozakiewicz w rozmowie z portalem sport.pl.
