MA 17 listopada 2015 10:16
1/25
Bono
Copyright @C/O Berlin
1/25

"Skoro wszyscy wielcy fotografowie mają trzecie oko, Anton Corbijn ma je trzy" - tak Keith Richards z The Rolling Stones podsumował wielki talent jednego z najsławniejszych portrecistów gwiazd muzyki, Antona Corbijna. Bono z U2 też nie ma wątpliwości co do jego zdolności: "Zdjęcia z Antonem są jak seks. Jest w tym bardzo dobry, ale później się do ciebie nie odzywa". Teraz będziemy mogli sami to ocenić - w Berlinie rozpoczęła się retrospektywna wystawa holenderskiego fotografa. 

 

Choć Anton Corbijn ma już 60 lat, wciąż pozostał tym nieśmiałym i skromnym chłopakiem z Holandii, który pierwszy raz zaczął fotografować zespoły muzyczne aparatem swojego ojca, mając 17 lat. Nie miał wtedy jeszcze pojęcia, co chce robić w życiu, poza tym, że chętnie kręciłby się w muzycznej branży.

 

- Być blisko muzyki jako fotograf - to wydawał mi się najlepszy przepis na świetne życie. Ten moment, gdy opublikowano moje pierwsze zdjęcie i mogłem to robić za pieniądze, był dla mnie najważniejszy, bo znalazłem swoją Eurekę - wspomina dziś w rozmowie z tygodnikiem "Time".

 

Micka Jaggera namówił do włożenia damskich ubrań

 

Po sukcesach na lokalnym rynku, zapragnął więcej. W wieku 24 lat, nie znając za dobrze angielskiego, postanowił spróbować szczęścia w Wielkiej Brytanii. I w ciągu dwóch tygodni od przeprowadzki miał farta - sfotografował legendarny zespół Joy Division. Potem było jeszcze lepiej. Od tamtej pory na liście jego bohaterów znaleźli się m.in. Depeche Mode, U2, Iggy Pop, Rolling Stones, Nirvana, Miles Davis, Tom Waits, David Bowie, REM, Metallica, Joe Cocker, Patti Smith, Courtney Love, Sinead O'Connor, Johnny Cash, Nick Cave i wiele innych ikon. 

 

Mick Jagger, Glasgow, 1996

 

 

- Używałem muzyków, by zbudować nastrój przypominający ten, który słyszałem w ich muzyce. Wykorzystywałem bryły ich ciał, nie twarze. To było niecodzienne, bo wygląd zawsze był bardzo ważny. Dla mnie zawsze ważne było wnętrze - mówi po latach magazynowi "Big Issue" o tym, jak udało mu się stworzyć własny styl. Ale przyznaje, że czasem robi odstępstwo od reguły; np. udało mu się skłonić Micka Jaggera do włożenia damskich ubrań: - Jest takie powiedzenie: "Wszystko zależy od tego jak otwierasz drzwi". Z Mickiem miałem szczęście o tyle, że akurat grał damską rolę w filmie.

 

Generalnie większość jego zdjęć jest dziełem przypadku. - Niektóre z moich najsławniejszych prac powstały w 5 czy 10 minut. Przychodzę sam z aparatem, bez asystenta, bez specjalnych przygotowań, zdjęcia robię z ręki i szybko kończę pracę - zapewnia w "New York Timesie".

 

"Lubię nie domykać tematu, zostawić trochę niejasności"

 

Corbijn nie kryje, że praca fotografa go odmieniła. - Trzymając w ręku aparat, staje się rekwizytem. Dzięki temu mogłem robić wszystko co chciałem: np. podejść pod scenę na koncercie i zapomnieć, że jestem nieśmiały - mówi dziś.

 

Nirvana, Seattle, 1993

 

 

Choć zaczął od muzyki, po latach przed jego aparatem zaczęli też stawać aktorzy. On jednak nigdy tego nie polubił: - Łatwiej portretować muzyków niż aktorów. Ci drudzy są tak przyzwyczajeni do grania kogoś, że ciężko im otworzyć się, jak się w kogoś nie wcielają. Muzycy są zwykle sobą: piszą własne piosenki, sami decydują w co się ubiorą, wiedzą kim są.

 

Ale i muzyków, i aktorów przedstawia tak samo: na surowych czarno-białych zdjęciach z widocznym ziarnem i rozmyciem, bo ten efekt - jak mawia - jest bliżej życia i jego niedoskonałości. A on otwarty jest na naturalność, intymność i momenty prawdziwej bliskości z bohaterem. Sława go nie interesuje.

 

- Gdy fotografujesz sławnych ludzi, nie musisz ich przedstawiać. Wiadomo o nich tyle, że możesz pozwolić sobie na więcej w zdjęciach. Dużo portretów w Ameryce próbuje określić celebrytów na zdjęciach, a ja lubię nie domykać tematu, zostawić trochę niejasności. Konwencja mówi, by bohaterowie pięknie wyglądali. Ja wolę, gdy wyglądają interesująco, co niekoniecznie jest przeciwieństwem piękna - tłumaczy swoją ideologię "Telegraph Magazine".

 

Courtney Love, Orlando, 1995

 

 

"Zawsze żałowałem, że nie zdążyłem sfotografować Elvisa"

 

Przez blisko 40 lat udało mu się zrobić setki portretów największych osobistości popkultury. I do tego miał szczęście, bo robił głównie zdjęcia artystom, którymi był prywatnie zafascynowany. Ale nie wszystkich "upolował". Portrety których gwiazd chciałby mieć w swojej kolekcji? - Zawsze żałowałem, że nie zdążyłem sfotografować Elvisa. Mam też poczucie, że nie udało mi się jeszcze zrobić dobrego zdjęcia Boba Dylana - wyznaje CNN.

 

Choć jest spełnionym reżyserem (nakręcił setki teledysków, m.in. dokument "Control" oraz fabuły "The American" i "Bardzo poszukiwany człowiek"), to szczerze wyznaje, że jest niespełnionym... muzykiem. Po czterdziestce postanowił nawet wcielić się w kilku z nich, ale martwych: Johna Lennona, Jimiego Hendrixa, Sida Viciousa, Elvisa Presleya, Kurta Cobeina i innych. Powstał album dokumentujący jego obsesje. Choć nie są to najlepsze zdjęcia w jego karierze, on jest z nich dumny. Tak, jak ze swojego występu w programie "Top of the Pops" w brytyjskiej telewizji - gdy perkusista Depeche Mode nie mógł dojechać na nagranie, Corbijn (perkusista amator) zastąpił go i dostał nawet za ten występ honorarium od BBC. Dziś nazywa to jednym z najszczęśliwszych momentów w swoim zawodowym życiu.

 

Dumny jest też z najnowszej retrospektywy, która zadebiutowała w galerii C/O Berlin. Można na niej zobaczyć ponad 600 fotografii, głównie z jego dwóch najnowszych albumów "Hollands Deep" i "1-2-3-4". Są tam najbardziej legendarni artyści naszych czasów: od Stonesów do Arcade Fire. Ale to także dokument wolności twórczej autora i jego bohaterów, co cenne w czasach, gdy większość celebrytów portretowana jest wyłącznie pod dyktando perfekcji Photoshopa.

 

- To niesamowite, jak z upływem czasu te zdjęcia zaczynają żyć na własną rękę - Corbijn na premierze ekspozycji nie krył dumy ze swojego dorobku.

 

Wystawa "Anton Corbijn. Retrospektive" w galerii C/O Berlin potrwa do 31 stycznia 2016 roku.

 

Clint Eastwood, Cannes, 1994

 

 

2/25
Naomi Campbell
Copyright @C/O Berlin
2/25

3/25
Clint Eastwood
Copyright @C/O Berlin
3/25

4/25
Björk
Copyright @C/O Berlin
4/25

5/25
Christy Turlington
Copyright @C/O Berlin
5/25

6/25
Miles Davis
Copyright @C/O Berlin
6/25

7/25
Allen Ginsberg
Copyright @C/O Berlin
7/25

8/25
Tom Waits
Copyright @C/O Berlin
8/25

9/25
Nirvana
Copyright @C/O Berlin
9/25

10/25
Mick Jagger
Copyright @C/O Berlin
10/25

11/25
Luciano Pavarotti
Copyright @C/O Berlin
11/25

12/25
Patti Smith
Copyright @C/O Berlin
12/25

13/25
Elvis Costello
Copyright @C/O Berlin
13/25

14/25
Michael Stipe
Copyright @C/O Berlin
14/25

15/25
Siouxsie Sioux
Copyright @C/O Berlin
15/25

16/25
Nick Cave
Copyright @C/O Berlin
16/25

17/25
Bono
Copyright @C/O Berlin
17/25

18/25
Henry Rollins
Copyright @C/O Berlin
18/25

19/25
Tom Waits
Copyright @C/O Berlin
19/25

20/25
Mick Jagger
Copyright @C/O Berlin
20/25

21/25
Maska Davida Bowie
Copyright @C/O Berlin
21/25

22/25
Courtney Love
Copyright @C/O Berlin
22/25

23/25
Stephen Hawking
Copyright @C/O Berlin
23/25

24/25
Depeche Mode
Copyright @C/O Berlin
24/25

25/25
Michael Stipe
Copyright @C/O Berlin
25/25

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Kocha muzykę, ale już podważano jej sukcesy. Córka Aldony Orman o cieniach posiadania znanego nazwiska

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

KATARZYNA DOWBOR o utracie pracy, nowych wyzwaniach i o tym, czy mężczyźni... są jej potrzebni do życia. JOANNA DARK i MAREK DUTKIEWICZ: dwie dusze artystyczne. W błyskotliwej i dowcipnej rozmowie komentują 33 lata wspólnego życia. SYLWIA CHUTNIK: pisarka, aktywistka, antropolożka kultury, matka. Głośno mówi o sprawach niewygodnych i swojej prywatności. ROBERT KOCHANEK o cenie, jaką zapłacił za życiową pasję – profesjonalny taniec. O TYM SIĘ MÓWI: Shannen Doherty, Christina Applegate, Selma Blair, Selena Gomez, Michael J. Fox łamią kolejne tabu – mówią publicznie o swoich chorobach.