NASZ RANKING: Top 20 najlepszych filmów przygodowych wszech czasów!

Słynny poszukiwacz skarbów i wykładowca akademicki, archeolog Indiana Jones (Harrison Ford) zostaje zwerbowany przez rządową agencję i wyrusza do Egiptu. Właśnie tam prowadzą ślady w poszukiwaniach Arki Przymierza, na której tropie są też bezwzględni naziści. Zawadiacki Indiana Jones powraca w naszym rankingu najlepszych filmów przygodowych po raz drugi, ale nie ma w tym niczego dziwnego. Wyreżyserowana przez Stevena Spielberga seria filmów o jego przygodach (jeszcze Indiana Jones i Świątynia Zagłady (1984), Indiana Jones i ostatnia krucjata (1989) oraz Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki (2008), to bezapelacyjnie najlepsza przygodowa seria w historii kina, która niczym metr w Sevres stanowi wzór idealnego filmu przygodowego. Mimo upłynięcia ponad 35 lat od premiery, Raiders of the Lost Ark nie zestarzał się i nadal stanowi taką samą rozrywkę jak w momencie trafienia do kin. Wszystko, co związane z Poszukiwaczami zaginionej Arki jest kultowe, co również wskazuje, z jak ważnym dla kina filmem mamy do czynienia. Począwszy od kapelusza Indiany Jonesa, poprzez jego niezawodny bicz aż po charakterystyczną muzykę Johna Williamsa, którą każdy z widzów potrafi bezbłędnie zanucić. Szczyt listy Top 20 najlepszych filmów przygodowych mógł należeć tylko do filmu Poszukiwacze zaginionej Arki!

Walka o miejsce na liście top 20 filmów przygodowych była zażarta. Uczestniczyły w niej jeszcze takie tytuły jak: Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa, The Chronicles of Narnia: The Lion, the Witch and the Wardrobe (2005), Człowiek w żelaznej masce, The Man in the Iron Mask (1998), Maska Zorro, The Mask of Zorro (1998), Trzej muszkieterowie, The Three Musketeers (1973), Warcraft: Początek, Warcraft (2016) oraz Miłość, szmaragd i krokodyl, Romancing the Stone (1984).

Zniszczenie Gwiazdy Śmierci nie dało Rebeliantom ostatecznego zwycięstwa w wojnie ze złym Imperium. Kilka lat później szala zwycięstwa znów znajduje się po stronie Imperium i mrocznego Dartha Vadera. Luke (Mark Hamill) wyrusza na nauki do mistrza Jedi, Yody (Frank Oz). Tymczasem Lei (Carrie Fisher) i Hanowi Solo (Harrison Ford) depczą po piętach wysłani w pogoń za nimi łowcy nagród. O ile w rankingu najlepszych filmów wszech czasów umieściliśmy Gwiezdne wojny: Część IV – Nowa nadzieja, to naszym zdaniem na miejsce na liście Top 20 filmów przygodowych zasługuje Gwiezdne wojny: Część V – Imperium kontratakuje. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Miejsce filmu Nowa nadzieja w historii kina jest niepodważalne. Zapoczątkował serię filmową, która po 40 latach od premiery wciąż jest fenomenem i gdyby nie on, nie byłoby nie tylko Imperium kontratakuje, ale i całego uniwersum Star Wars. Co się zaś tyczy Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back, to część ta słusznie uznawana jest za najlepszą ze wszystkich Gwiezdnych wojen, należy jej się więc miejsce w tym rankingu. Do dobrze znanych baśniowych motywów z Nowej nadziei dodała o wiele więcej mroku, dzięki czemu powstał film poważniejszy, lepszy, jedyny w swoim rodzaju. To również tutaj padł jeden z najbardziej rozpoznawalnych cytatów filmowych: Luke, jestem twoim ojcem!/"Luke, I am your father!". Historia Gwiezdnych wojen toczy się dalej na naszych oczach, w tej chwili w skład głównej sagi wchodzą następujące filmy: Mroczne widmo (1999), Atak klonów (2002), Zemsta Sithów (2005), Nowa nadzieja (1977), Imperium kontratakuje (1980), Powrót Jedi (1983), Przebudzenie Mocy (2015) oraz Ostatni Jedi (2017).

Na leżącej u wybrzeży Kostaryki wyspie Isla Nublar zbudowany zostaje park atrakcji, w którym można zobaczyć sklonowane dinozaury. W trakcie testowej wycieczki puszczają wszystkie zabezpieczenia i goście parku (w ich rolach Sam Neill, Laura Dern oraz Jeff Goldblum) stają przed śmiertelnym zagrożeniem ze strony krwiożerczych gadów. Park jurajski to nie tylko film, który w momencie premiery pobił wszelkie rekordy kasowe i królował na liście najbardziej zyskownych filmów aż do premiery Titanica (1997). Jurassic Park to również wydarzenie, które wykroczyło o wiele dalej niż sala kinowa. Film Stevena Spielberga rozpoczął na nowo falę zainteresowania dinozaurami, stając się fenomenem na skalę światową. Zrewolucjonizował też filmową technikę, a stworzone komputerowo dinozaury nigdy wcześniej nie wyglądały w kinie tak dobrze. Pomijając jednak tę całą otoczkę towarzyszącą Parkowi jurajskiemu, mamy do czynienia z rasowym filmem przygodowym, w którym nie tylko bohaterowie, ale i widzowie są odkrywcami nowego świata. Krainy marzeń, która nigdy już miała nie ujrzeć światła dziennego. Zamieszkana przez dinozaury wyspa Isla Nublar była obiektem marzeń każdego, kto w dzieciństwie zaczytywał się książkami o tych dawno wymarłych gadach. A że nie był to przypadkowy strzał świadczy nakręcony 2015 roku Jurassic World (przed nim do kin trafiły jeszcze Zaginiony Świat: Jurassic Park (1997) i Park Jurajski 3 (2001), który po raz kolejny pobił wiele kasowych rekordów i udowodnił, że publiczność kocha dinozaury, nawet jeśli igranie z nimi zwykle kończy się dla filmowych bohaterów nie najlepiej. Ale cóż by to była za przygoda, gdyby nie wiązała się z niebezpieczeństwem? Na jej kolejną odsłonę poczekamy do 2018 roku, gdy w kinach premierę będzie miała druga część Jurassic World.

Bezwzględne armie Saurona są coraz bliżej podboju Śródziemia. Walkę z nimi toczą słabnące z każdym dniem armie ludzi, ale główny ciężar pokonania wroga leży na barkach hobbita Frodo Bagginsa (Elijah Wood). Jeśli zniszczy Jedyny Pierścień w ogniu Góry Przeznaczenia, Saurona będzie można jeszcze pokonać. Zgodnie ze znanym powiedzeniem: koniec wieńczy dzieło. Władca Pierścieni: Powrót króla mógłby znaleźć się w encyklopedii pod takim właśnie hasłem. Ostatnia część trylogii opartej na motywach powieści J. R. R. Tolkiena zakończyła trwającą przez kilka lat przygodę Petera Jacksona ze Śródziemiem, przynosząc słodko-gorzkie zakończenie podróży mającej na celu uratowanie baśniowej krainy przed siłami zła. The Lord of the Rings: The Return of the King docenili zarówno widzowie, jak i krytycy. Został nagrodzony jedenastoma Oscarami, wygrywając w każdej kategorii, w jakiej był nominowany. Można pokusić się o stwierdzenie, że cała trylogia Władca Pierścieni to najlepsze kino fantasy, jakie kiedykolwiek powstało. Nie zmieniła tej opinii nawet kolejna trylogia Jacksona, w której reżyser wrócił do Śródziemia: Hobbit: Niezwykła podróż (2012), Hobbit: Pustkowie Smauga (2013), Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014).

Dystrybucja w Polsce: Galapagos Films

Zawadiacki pirat Jack Sparrow (Johnny Depp) razem z dzielnym kowalem Willem Turnerem (Orlando Bloom) ruszają tropem porwanej córki gubernatora (Keira Knightley). Dziewczynę pojmali piraci ze statku Czarna Perła, którzy pragną zdjąć z siebie ciążącą na nich klątwę. Wchodząc na ekrany kin, film Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły ryzykował sporo. Święcące triumfy w latach pięćdziesiątych pirackie kino – by wspomnieć choćby Karmazynowego pirata – okres świetności miało już dawno za sobą. Na pirackim gatunku w latach 80. zęby połamał sobie nawet Roman Polański, a Wyspa piratów z 1995 roku doprowadziła do upadku całej wytwórni filmowej, która go wyprodukowała. Okazało się jednak, że publiczność kocha piratów, trzeba tylko zaprezentować jej dobry film na ich temat. Takim filmem był Pirates of the Caribbean: The Curse of the Black Pearl, w którym powróciła dawna piracka magia kina. Złożona ze znajomych elementów – choć postawionych na głowie: skarb jest już odnaleziony, trzeba go jedynie zwrócić – oferowała postać, która na stałe wpisała się do kanonu najbardziej rozpoznawalnych postaci filmowych. Jack Sparrow w wykonaniu Johnny'ego Deppa przejmował ekran za każdym razem, gdy tylko się na nim pojawiał. A pojawił się jeszcze cztery raz w filmach: Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka (2006), Piraci z Karaibów: Na krańcu świata (2007), Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (2011) oraz Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara (2017).

Dystrybucja w Polsce: Forum Film Poland